Aki x Fudou

862 34 4
                                    

Rozdział dla: DarciQ
Mam nadzieję, że się spodoba :)

*****

Fudou od jakiegoś czasu zaczął zupełnie inaczej zwracać się do chłopaków z drużyny. Stał się jakiś... Milszy? Nikt nie miał pojęcia skąd takie zachowanie u bruneta. To tak jakby ktoś mu zrobił pranie mózgu przez noc i zapomniał o nienawiści do wszystkiego co żywe i martwe. Po prostu coś się w nim zmieniło. Pytanie pozostaje jedno, co takiego? Nagle mu się odwidziało bycie złym? A może to coś zupełnie innego?

Szedł sobie spokojnie na trening gdy nagle dostrzegł Ichinose z jakąś inną dziewczyną niż Aki. A przecież byli parą. Może jakaś dobra znajoma? Niby nie powinien się wtrącać w czyjś związek ale to go jakoś zainteresowało. Aki akurat bardzo lubił mimo, że nigdy jej chyba tego nie okazał. Nie w jego naturze były związki ale to był jeden jedyny wypadek, w którym postanowił się włączyć. Przypatrywał się uważnie scenie przed sobą i nagle okazało się, że jest świadkiem zdrady. Ichinose pocałował tę dziewczynę, z którą się właśnie widział. Czemu? Co się stało między nim a Aki? Mimo zimnego charakteru, Fudou poczuł uklocie w sercu. Nie wiedział co powinien z tym zrobić. Jeśli pójdzie od razu do Aki i jej powie co widział to nie będzie dobrze. Ale zostawić tego też tak nie może. Nie chciał jednak żadnej potyczki toteż po prostu ruszył na trening.

Nie mógł się skupić ani na chwilę. W głowie ciągle miał ten głupi obraz, który nie chciał się za żadne skarby wyrzucić. Ciągle rozmyślał nad tym i zastanawiał się co powinien zrobić. Nie jest przecież typem faceta, który się będzie jeszcze w plotki bawił. Szczyt wszystkiego. Ale coś musiał zrobić.

Po treningu, który był dla niego wybitnie nieudany, usiadł na trawie i wpatrywał się w niebo. Zamknął oczy i chciał się zdrzemnąć ale ktoś mu na to nie pozwolił. Tym ktośiem była Aki i Ichinose i ich kłótnia na pół boiska. Chyba jednak nie musiał ingerować w ich związek jak myślał.

- Co ty sobie wyobrażasz, co?- wrzeszczała wręcz Aki na chłopaka.- Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego wolisz inną ode mnie? Co ci takiego zrobiłam, że tak jest?

- Aki... To nie było to i sama o tym wiesz. Poza tym niezaakceptowałabyś tego. Nie rozumiesz tego, że mogę być szczęśliwy też z inną.- odparł równie nabuzowany chłopak.

- Ale mówiłeś, że ja jestem tą, którą tak strasznie kochasz. Ichinose, co w ciebie wstąpiło?- biedna Aki, wszyscy słyszeli jej kłótnie miłosną o chłopaka a to nie jest przyjemna sprawa. Wreszcie czarodziej murawy odpuścił sobie na tyle, że skrócił rozmowę to wyrażenia.

-Aki, to koniec.- i jak gdyby nigdy nic odszedł. Akurat na boisku nie było całej drużyny a ci co zostali natychmiast podeszli do dziewczyny, która się o mało co nie rozpłakała. Tylko Fudou obserwował wszystko z daleka. Nie chciał się angażować toteż siedział i spokojnie obserwował. Coś w środku mu kazało podejść do dziewczyny i ją pocieszyć ale jego duma mu na to nie pozwalała. Ograniczył się więc tylko do patrzenia. Zaraz potem wstał i ruszył do swojego pokoju. Traf chciał, że na korytarzu spotkał się właśnie z Aki. Z początku chciał to wszystko olać i wejść do swojego pokoju ale widząc zapłakaną dziewczynę, nie mógł przejść obok niej obojętnie. Westchnął i podszedł do niej.

- Wszystko gra?- tak, to pytanie było zupełnie nie na miejscu. Widać, że płacze to co to za pytanie. Jeju, Fudou...

- Ja...eh...- Aki wytarła twarz dłonią. Było jej strasznie głupio zwłaszcza przy kimś takim jak Akio. Wiadomo chyba, że ten facet nie ma serca. Co tym razem, zacznie się z niej śmiać? Ale wcale tak nie było.

- Chodzi o tego bałwana Ichinose?- spytał prosto z mostu. No za grosz taktu... Aki pokiwała tylko głową.- Przykro mi.- mówiąc to położył na ramieniu brązowowłosej rękę.- Nie przejmuj się takimi pierdołami. Nie warto.- ta spojrzała zaskoczona na bruneta. Zachowywał się jak nie on...

- Próbujesz mnie pocieszyć?

- Słucham? Głupota. Ja tylko mówię, żebyś się nie przejmowała takim bałwanem jak on. Strata czasu i pieniędzy. Znajdź sobie kogoś, kto cię doceni. Wszyscy wiemy jaką jesteś wspaniałą menadżerką. Na pewno trafi ci się ktoś 100 razy lepszy.

- Mówisz o sobie?

- Nani? Nie, no co ty. Fakt, jestem lepszy ale bez przesady. Nie miałem siebie na myśli. Tak czy inaczej, nie przejmuj się.- lekko się uśmiechnął i poszedł do swojego pokoju. Aki patrzyła zaskoczona za chłopakiem i zastanawiała się co to właściwie miało być. Brzmiało to jak pocieszenie a jednocześnie jak oferta. Ale on? Fudou? Pewnie jej się zdaje. Poszła więc do swojego pokoju i rozpakowała swoje rzeczy. Cały czas myśli miała zaprzątnięte czymś innym. Co Fudou chciał jej przekazać?

****

Na następny dzień wszystko wróciło do normy. Fudou był taki sam jak zawsze więc pewnie wczoraj wszystkim coś było, że nie byli sobą. Tak to sobie menadżerka tłumaczyła. Ale czy słusznie? Można i tak ale jak blisko prawdy była?

Po treningu wszyscy zebrali się na ławce, trawie i fragmencie boiska i odpoczywali. Dziewczyny przyniosły im przekąski i chwaliły za postępy. Tylko Aki nie czuła się dobrze. Siedziała z boku i przyglądała się wszystkim. Ból po rozstaniu nie bylmczyms przyjemnym, zwłaszcza w taki sposób. Z zamyślenia wyrwał ją brunet siadając obok.

- Mówiłem ci chyba, nie trać czasu na myślenie o tym bałwanie. Nie jest tego wart. Jeszcze w taki sposób, żeby to robił. Gdybym mógł to bym go utopił.

- Fudou...- mruknęła mało zadowolona z pomysłu dziewczyna.- Tak się nie załatwia spraw.

- A moja wina, że czasami to się ludziom chce przybyć piątkę... W twarz... Krzesłem... Tacy są wkurzający. Osobiście wszystkich bym posłał do piekła ale trochę nie chce pośmiertnie dalej się z nimi szamotać. Innymi słowy, Aki, jesteś super dziewczyną i nie ma się co łamać. On nie był ostatnim twoim chłopakiem. W życiu trzeba iść na przód. A nie płakać nad rozlanym mlekiem. To na pewno nie pomaga. Zastanów się nad tym.- mówiąc to chciał wstać, ale powstrzymała go Aki łapiąc go za nadgarstek.- O co chodzi?

- Nie wiem czy wiesz, ale zrobiłeś dobry uczynek.- odparła radośnie.- Pomogłeś swoją przemową podnieść mi się na duchu. Dziękuję.- słowa Aki zadźwięczały w uszach Akio jak kryształowe dzwony. Nikt jeszcze mu za nic nie podziękował. Tym bardziej dziewczyna. Zrobiło mu się ciepło na sercu mimo, że go przecież nie ma. A przynajmniej tak się zawsze wydawało. Spojrzał zaskoczony na brązowowłosą i lekko się uśmiechnął.

- Dziękuję. Ale to nie ty powinnaś teraz mnie pocieszać tylko ja Ciebie.- Aki musiała przyznać, że to nie jest ten sam zły Fudou. Ten, który z nią rozmawiać jest normalny. Czyżby faktycznie się zmienił? W tym momencie dziewczyna poczuła motylki w brzuchu. Ale... Do Fudou? Jak... Jakim cudem? Powiedział tylko kilka miłych słów i... - Jeśli potrzebujesz w czymś pomocy, możesz na mnie liczyć, Aki. Muszę wrócić na trening. Trzymaj się.- i uwaga, emocje sięgnął zenitu... Na pożegnanie chłopak pocałował Aki w policzek. Ta cała się zarumieniła. Czy to początek czegoś nowego? To Fudou chciał jej przekazać?

*****

Inazuma Eleven || One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz