Aphrodi x Reader (18 +++)

3.5K 96 41
                                    

Rozdział dla:SweetPanda-chan
Mam nadzieję, że się spodoba :)

Od razu uprzedzam, że jak ktoś nie lubi takich klimatów to niech nie czyta XD zrobił mi sie melodramat

****

Poznałam go przypadkiem, w jednym z lepszych klubów w Tokio. Od razu przykuł moją uwagę, rzadko spotykane uroda i bezprecedensowe zachowanie no i ten błysk w bursztynowy oczach. Po prostu nie można było go nie zauważyć.

Podszedł do mnie i jak gdyby nigdy nic przyszedł się i zaproponował drinka, odmówiłam. Wiedziałam jakie ma zamiary i do czego dąży, to było zbyt oczywiste. A z drugiej strony chciałam by mimo wszystko dalej siedział obok, wydawał się naprawdę interesującą osobą.


Zdziwiony moją odmową, początkowo nie widział co ma zrobić, ale już po chwili zaczął się śmiać. Pokazując swoje białe zęby i cudowny uśmiech od razu poprawił mi humor i sama zaczęłam się śmiać.

Jakoś tak wyszło że zaczęliśmy gadać, na początku o jakiś bzdurach później trochę bardziej poważne tematy, a wszystko to popijaliśmy kolejnymi drinkami. Chociaż, gdy on pił już 8 ja dopiero skończyłam 2, a przy kolejnym zaczął mu się język plątać.

Stwierdził że musi iść do domu, mi w sumie też chciało się już spać więc zapłaciliśmy za alkohol i wyszliśmy. On jak gdyby nigdy nic zaproponował mi podwózke, początkowo nie chciałam się zgodzić ale w takim stanie to raczej nic mi z jego strony nie grozi. Dlatego wsiadłam, a on najebany jak szpadel zawiózł mnie gdzie? Do siebie, no kurwa. Niczym dżentelmen zaprosił do środka i zaproponował kawę, no przyznam ciekawie miał w tej głowie.

Usiedliśmy w jadalni, ja męczyłam tą nieszczęsną kawę, a on co ? Zasnął jak menel na krześle, po prostu cudownie.

Nie myśląc wiele rozłożyłam się na kanapie a jego salonie i zasnęłam, otulona cudownym zapachem chłopaka o pięknych długich włosach.


Następnego dnia od tak obudził mnie i zrobił śniadanie, na trzeźwo wydawał się dużo milszym i bardziej inteligentnym osobnikiem. Choć czarujący był tak samo jak w nocy, niby niewinny ale widać było w nim tą nutkę buntownika. Podobało mi się to, zresztą cały on mi się podobał. Młody przystojny i inteligentny, z pozoru ideał. I sama też tak myślałam aż do czasu...

Moja znajomość z Byronem Love ruszyła bardzo gwałtownie. Niestety nie w tym kierunku w którym ja chciałam iść.

Staliśmy się nierozłączni, wiecznie razem zwiedzając coraz to nowe kluby i dyskoteki w mieście. On wiecznie pijany a ja sama w nie lepszym stanie próbująca go ogarnąć. Nawet zamieszkaliśmy razem, tak łatwiej było nam się nie pogubić. On w klubie podrywający coraz to ładniejsze laski a ja ta co wiozła ich do domu i słuchała coraz to nowych bardziej wymyślnych odgłosów. Ale żyliśmy tak przez parę miesięcy. Wspólne posiłki wycieczki, wspólne dogryzanie sobie i płacz.


Tak to zdecydowanie nie był ten kierunek w którym moja znajomość z nim powinna iść. No ale cóż, po pewnym czasie i ja znalazłam sobie obiekt zainteresowań. Wysoki brunet, nie pijący i nienawidzący zapachu papierosów, no po prostu ideał. I choć w sercu nadal miałam Byrona to przystojny brunet wydawał mi się cudowną alternatywą. Tod bo tak miał na imię był wspaniałą osobą, taką jaką chciałam by był dla mnie Byron.

Inazuma Eleven || One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz