Burn x Gazel

1.3K 43 7
                                    

Rozdział dla: Dyjaszka12
Mam nadzieję, że się spodoba :)
Na potrzeby Burn jest małą dziewczynką*

*****

I znów to samo. Rodzice Haruyi jak zwykle ewakuowali się z domu przy pierwszej lepszej okazji. Czy to do kina czy na zwyczajny spacer. Jakie znaczenie miało dla nich to, że mają córkę? No praktycznie żadne. Nie za bardzo za nią przepadali, głównie ze względu na jej wybuchowy charakter. Wkurzała wszystkich dookoła i nie dawała chwili wytchnienia. Nic więc dziwnego, że wszyscy mieli jej dość. Dlatego też rodzice postanowili załatwić jej kogoś, kto będzie się nią opiekował na czas kiedy oni będą sobie beztrosko spędzać czas. Udało im się wytrząsnąć chłopaka z osiedla obok o imieniu Suzunu Fuusuke. Był o wiele starszy od dziewczynki więc na pewno da sobie radę z upilnowaniem jej.

Przyszedł punktualnie o 20. Rodzice wybierali się właśnie do kina i byli pod wielkim wrażeniem przybycia chłopaka. Był całkiem ładny a do tego spokojny, czego nie można powiedzieć w przypadku Haruyi. Pożegnał dorosłych i skierował się do pokoju małej. Miała ona wtedy ja wiem...no może z 8 lat. Siedziała sobie w pokoju i tworzyła coś na wzór twierdzy z poduszek. Suzuno na ten widok roześmiał się.

- A co ty robisz? Wojna się szykuje?- zapytał zamykając za sobą drzwi. Dziewczyna wychyliła głowę zza barykady i pokiwała głową.

- Tak! Z opiekunką!- odparła mała.- Hej, ale ty nie jesteś dziewczyną.

- Jak widać. Rodzice twoi mnie poprosili, żebym się tobą pozajmował kiedy to oni załatwiają swoje sprawy.

- Czytaj, robią sobie wypady gdzie bądź i nie biorą mnie ze sobą.

-.... Ja bym chyba tak jednak nie powiedział. Do rzeczy. Chcesz ze mną prowadzić wojnę? A przemyślałaś to w ogóle? Bo to nie mądre iść tak na partyzanta. Najpierw powinnaś się upewnić z kim masz do czynienia. Potem możesz zacząć walczyć.- podpowiedział chłopak i usiadł na łóżku małej.- Ale na prawdę chcesz urządzać wojnę? Nie wolisz sobie czegoś innego porobić?

- Czegoś innego? Czego na przykład?

- Ja wiem... Porysować czy coś w tym stylu. Tak najczęściej dzieci spędzają czas. Ewentualnie piłka nożna ale jesteś dziewczyną więc nie mam zamiaru naciskać.

- Piłka nożna?- powtórzyła zaskoczona Haruya.- Ale... Ja nie umiem w to grać.

- Nie? Wiesz... Tego nie trzeba umieć. Nie no teraz też powiedziałem mądrze. Brawo Suzuno. Może tak, piłka nożna jest dość intuicyjna. W skrócie kopiesz piłkę do swojego kompana z drużyny i próbujecie wbić piłkę do bramki przeciwnika. Proste? Proste.

- Mówisz o drużynie... Kiedy nas jest tylko dwójka. Jak mamy niby grać? Sklonujemy się czy co?

- Nie bądź nie mądra. Nie ma takiej technologii. (Jak nie ma?! A stadion Zeusa to co? Latał sobie w powietrzu i łamał zasady grawitacji. I kogo to obchodzi? Nikogo proszę państwa). Możemy na razie spróbować czy ci to podpasuje. Ale to jutro. Zaraz zrobi się ciemno i będziemy zamiast piłki powietrze kopać, bo nic nie będziemy widzieć. Teraz zajmijmy się czymś innym.

****

Następnego dnia była już sobota. Tradycyjne rodzice Haruyi wybrali się tym razem do teatru, więc Suzuno znów został wezwany na posterunek. Pożegnali się z rodzicami i poszli do ogrodu za dom sprawdzić, czy będzie miejsce do grania w piłkę. Oczywiście znalazło się na to miejsce przez co oboje byli przeszczęśliwi. Suzuno po krótce wyjaśnił zasady i co i jak ma wyglądać. Dziewczynka szybko złapała o co chodzi i zaczęli grę. Z początku Fuusuke dawał jej fory, bo nie wypada dziecku od samego początku robić przykrości. Z czasem jednak zaczął grać nieco bardziej agresywnie przez co mała zaczęła się denerwować i jej styl gry zmienił się diametralnie. Jednak mimo tego, cieszyła się z gry że starszym chłopakiem. Trzeba było przyznać, że miała w sobie dar do piłki. Uśpiony i głęboko schowany ale dalej był to dar. Szybko nauczyła się stylu gry Suzuno i zaczęła go ogrywać. Chłopak był pod wrażeniem zdolności małej. Nie często trafia się tak utalentowane dziecko a tym bardziej, że jest to dziewczyna. Postanowił ją trenować na miarę możliwości. Robiła na prawdę duże postępy w krótkim czasie.

- Jesteś niesamowita.- rzucił białowłosy padając na trawę ze zmęczenia.- Wymordowałaś mnie na dobre.

- Ale dla mnie to była rozgrzewka.- odparła mała i usiadła obok chłopaka.- Ale ty też jesteś super. To dzięki tobie odkryłam w sobie talent do piłki. Ale rodzice tego nie pochwałą. Oni nie lubią sportu.

- Dziecko powinno mieć dużo ruchu. Inaczej będzie miało obniżoną odporność. To nie jest dobre. Pogadam z nimi i na pewno wszystko się wyjaśni.- patrząc na chłopaka, Haruya poczuła takie dziwne ciepło w serduszku. Był na prawdę miły i nie uciekał od niej tak, jak to robili inni. Był po prostu sobą i starał się, aby ona czuła się w jego towarzystwie dobrze. I tak było rzeczywiście. To dlatego dziewczynka tak polubiła Suzuno. Był dla niej niczym starszy brat.

Schody się zaczęły, gdy Haruya podrosła k już nie było potrzeby zapraszania opiekunki do jej pilnowania mimo, że dziewczyna bardzo o to prosiła. Jej zachowanie również się zmieniło i stała się nieco bardziej opanowana niż wcześniej. Dalej jednak potrafiła wybuchnąć niczym wulkan. Czuła straszną pustkę w sercu. Nie miała pojęcia gdzie Suzuno mieszka. Rodzice nie chcieli jej powiedzieć. A potem wymyślili, że się wyprowadził. To podłamało nastolatkę. Miała nadzieję, że jeszcze kiedyś z nim zagra w piłkę. Jednak te marzenia legły w gruzach.

******

Skończyła dopiero co 18 lat i postanowiła wyjść ze znajomymi na miasto nieco się rozerwać. Już od dawna zrezygnowała z poszukiwań dawnego przyjaciela. Najwyraźniej na prawdę o niej zapomniał i nie chciał jej dłużej znać. Te myśli kołatały się jej w głowie już od dłuższego czasu i nie pozwalały trzeźwo myśleć. Wyszykowała się i wyszła z domu. Robiło się już powoli ciemno. Szła zatłoczonymi ulicami miasta, gdy nagle na kogoś wpadła. Niby nic nadzwyczajnego, prawda? Ale osoba na którą wpadła była...

- Wszystko w porządku? Jejku, nie chodź z głową w chmurach, bo możesz sobie zrobić krzywdę.- ostrzegł ją mężczyzna o dość ciepłej barwie głosu. Podniosła wzrok a tam... Śnieżne włosy i te piękne niebieskie oczy. Nie może być... To na prawdę....- Ja cię znam, Haruya?- spytał zaskoczony chłopak pomagając dziewczynie wstać z ziemi. Ta pokiwała głową.

- T..tak. to ja...- wydukała onieśmielona.- Suzuno?

- We własnej osobie. Ile to już lat my się nie widzieliśmy. Wieki chyba! Gdzie sie podziewałaś mała? Wyprowadziłaś się czy co?

- Nie, to podobno ty się wyprowadziłeś...

- Ja? No skąd. Ciągle na miejscu. Zastanawiałem się co się z tobą dzieje.

- Miałam sporo na głowie... I te treningi...

- Treningi?- chłopak wyraźnie się zainteresował.- Jakie?

- Piłki nożnej. Od tamtego momentu chciałam się nauczyć grać tak jak ty i ponownie z tobą zagrać. Dlatego wstąpiłam do klubu w mojej szkole. Całkiem nieźle mi idzie.- wyznała Haruya i uśmiechnęła się.- To co, dasz się namówić na jakiś meczyk?

- Jeszcze pytasz! Ja też mam swoją drużynę więc ustalimy datę i proszę bardzo, będziemy grać w piłkę. A teraz gdzie idziesz?

- Mam urodziny i umówiłam się ze znajomymi... O kurcze, jestem spóźniona...- nic więcej nie powiedziała, gdyż chłopak pocałował ją w policzek.

- Wszystkiego najlepszego. A teraz leć do znajomych. Jutro przyjdę pod twoją szkołę i razem sobie pogramy w piłkę, co ty na to?- dziewczyna poczuła jak serce podchodzi jej do gardła a w brzuchu lata stado opętanych motyli. Czy na prawdę zakochała się w tym chłopaku? Jest od niej starszy ale kto wie, może uda się jej zdobyć jego serce....

******

Inazuma Eleven || One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz