Fudou x Reader

1.9K 89 17
                                    

Rozdział dla: Jokiszek

Mam nadzieję, że się spodoba :)

****

Reader od jakiegoś czasu miała nowego chłopaka, który raczej nie budził dobrych emocji w innych. Był niesamowicie wredny, zadziorny i nie odróżniał żartów od prawdy. Chyba nie było osoby w całej akademii królewskiej, której by nie podpadł w ten czy inny sposób. Mowa jest tu o Fudou Akio, no bo któż by inny był takim.... Łobuzem? Jak zwał tak zwał. Czasami na prawdę przesadzał i nawet Reader zaczęła to zauważać. Jednak nie umiała zebrać się w sobie i powiedzieć o tym ukochanemu. Nie lubiła ranić innych ale powoli dochodziła do wniosku, że muszą ze sobą porozmawiać. Szybko nadarzyła się ku temu okazja.

Trwał akurat trening piłkarski, gdy nagle rozgorzała straszliwa awantura. Kto był jej prowodyrem? Oczywiście nieszczęsny Fudou, który jak zwykle przechwalał się swoimi umiejętnościami. Powoli zaczynało to denerwować kolegów z drużyny i najchętniej by mu coś zrobili. Problem polegał jednak na tym, że jego dziewczyna, czyli właśnie Reader była ich najlepszą przyjaciółką i trochę nie wypadało robić z tego takiej draki. Ale z drugiej strony ile można tolerować tak okropne zachowanie? Wszystko ma swoje granice a Fudou właśnie je przeszedł.

- Ja z tobą oszaleję Akio!- wydarł się na pół boiska Sakuma podchodząc do kolegi i złapał go za koszulę.- Dlaczego jesteś taki wkurzający, co? W kółko robisz nam jakieś idiotyczne akcje, nie podajesz do nas i wszystko robisz na opak! Dlaczego?!- potrząsnął chłopakiem jeszcze parę razy.

- Oh, za czym masz problem Sakuma? Przeszkadza ci moja gra? Sam ją na początku chwaliłeś.- przyznał Fudou szczerząc się jak do zdjęcia.- To nie moja wina, że nie umiecie się do mnie dostosować. Ja wam tylko pokazuję, że możecie grać w nieco inny sposób. Lepszy i bardziej skuteczny.

- Robiąc z nas ameby umysłowe i wpajać, że do niczego się nie nadajemy?!- wrzasnął mu w twarz niebieskowłosy.

- Starczy tego Sakuma.- do dwójki podszedł Genda i położył rękę na ramieniu przyjaciela.- Zostaw go. Coś mu zrobisz i wylatujesz z drużyny. Nie ma po co się tak poświęcać. I tak go nie zmienisz a sprowadzisz na siebie gniew Reader.- Jirou westchnął. Brązowowłosy miał racje. Nie miał zamiaru dokładać swojej przyjaciółce więcej zmartwień.  Postanowił więc odpuścić i odstawił rozbawionego bruneta na ziemię.

- No nieźle. Moja dziewczyna ma na prawdę niezłą reputacje skoro tak się jej boicie.- zażartował sobie Fudou i poprawił koszulę.

- Nie. To nie chodzi o jej reputację.- rzucił Genda odwracając się do chłopaka.- To raczej coś w stylu przyjaźni. A nie chce się źle dla swojego przyjaciela.- mówiąc to zostawił Akio samego a razem z Sakumą udali się do reszty drużny.

- Przyjaźni? Że niby o co chodzi?

*****

Po treningu jak zwykle przy szatni czekała Reader. Chciała zaproponować swojemu chłopakowi wypad do kina na jej ulubiony film. Miała nadzieję, że tym razem uda jej się go do tego namówić. A to na prawdę spore wyzwanie. Fudou raczej nie był typem faceta, który tak łatwo się na wszystko zgadza. Wręcz przeciwnie. Miał tak ogromne opory niczym mur chiński. Zanim jednak pojawił się jej wybranek, dziewczyna przez przypadek podsłuchała rozmowę swoich przyjaciół Sakumy i Gendy. Traf chciał, że mówili właśnie o jej chłopaku.

- Czasami to chciałbym go udusić. No ja nie wiem co Reader w nim widzi. To jakaś pomyłka. Czemu akurat on?- jęczał niebieskowłosy chodząc po korytarzu w kółko.- Na prawdę tego nie rozumiem.

- Nie gorączkuj się tak. Jeszcze pomyśle, że ty się w niej zakochałeś.- rzucił uśmiechając się Genda. Tamten posłał mu mordercze spojrzenie.- Wyluzuj. Żartowałem tylko.

- Ja myślę. Jest naszą przyjaciółką i to by było co najmniej dziwne. Ale chcę, żeby była szczęśliwa ale z tym debilem to na pewno nie będzie.

- Czy ja wiem. Coś przecież musiało być skoro się w nim zakochała.

- Ale czy on ją kocha? Pamiętasz jak skarżyła się, że ten ciągle robi jej łaskę, żeby porobić coś, co ona lubi? To nie jest normalne.- warknął Sakuma i usiadł obok przyjaciela na ławce.- Dobra, koniec tego użalania się nad Fudou. Chodźmy już. Jakoś nie mam go ochoty ponownie spotkać.

I poszli. Reader oparła się o ścianę i zjechała po niej na podłogę. To co usłyszała było jednocześnie bardzo miłe, że jej przyjaciele się o nią martwią a z drugiej... no cóż, była jednak mowa o jej chłopaku. A to co usłyszała na jego temat... w pewnym sensie się zgadzało. W tym momencie z szatni wyszedł rzeczony brunet jak zwykle w szampańskim nastroju. Zapewne zrobił jakieś świństwo koledze i teraz ma z tego ubaw. Podszedł do ukochanej i pocałował ją w policzek na dzień dobry.

- No co tam mała? Jak dzień mija?- rzucił przytulając ją od niechcenia. Ciężko było jednoznacznie powiedzieć czy na prawdę był w niej zakochany. Pozory stwarzał dobre.

- Dobrze...- odparła niemrawo Reader.- Aki... mam pytanie... Chcesz ze mną pójść do kina?- już było widać niezadowoloną minę bruneta.

- A muszę? Nie możemy porobić czegoś innego? No nie wiem, pójść poszlajać się po mieście czy pójść do salonu z grami? Cokolwiek byle nie to kino...- nastała chwila ciszy. Do oczu Reader napłynęły łzy. Miała nadzieję, że słowa Sakumy i Gendy nie są prawdziwe a jednak. Zrobiło się jej niewyobrażalnie przykro i dopiero teraz zrozumiała, że chłopak najpewniej wcale nie żywił do niej takich uczuć jak ona do niego. Wzięła spory zamach i chlasnęła bruneta w policzek. Ten zszokowany spojrzał na nią z wielkim wyrzutem.- A to za co było?

- Za wszystko! Akio, ty w ogóle się ze mną nie liczysz. Robisz wszystko tak, by tobie było wygodnie. A ja? Nigdy mnie nie zapytałeś co chcę porobić tylko wciągałeś mnie w te swoje męskie rozrywki. Wszystko ma swoje granice.

- Ale nigdy mi nie mówiłaś, że czegoś nie chcesz. Co ja jasnowidz, że mam to wiedzieć od tak?

- Wiedziałbyś gdybyś chodź trochę się mną interesował! Mam już tego dość... Sakuma miał rację...- mówiąc to dziewczyna wzięła z ziemi swoje rzeczy i z nienawiścią spojrzała w oczy Fudou.- Założę się, że nawet mnie nie kochałeś, prawda?- chłopakowi momentalnie zabiło szybciej serce. Nidy jeszcze ktoś do niego z taką agresją nie podszedł. Co innego męskie przepychanki ale jeśli chodzi o kwestię uczuć... Nie ma człowieka ze stali. A nawet jak jakiś się znajdzie, to można te stal szybko robić. Można o nim wiele złego powiedzieć ale jedno jest pewne. Śladowe ilości miłości w nim pozostały i to one sprawiły, że na swój sposób zakochał się w Reader. Nie mógł sobie więc pozwolić na to, by tak po prostu odeszła. Złapał ją szybko za rękę i przyciągnął do siebie. Dziewczyna prawie by się przewróciła więc szybko puściła swoje rzeczy i objęła mocno chłopaka. Den delikatnie uniósł jej podbródek i z ogromną namiętnością pocałował dziewczynę w usta. Przyciągnął ją jeszcze bliżej i pogłębił pocałunek. Teraz Reader nie miała nawet szans jak się z tego wyplątać. Początkowo chciała czym prędzej uciec ale z każdą chwilą docierało do niej, że Akio na prawdę ją kocha. To nie była żadna iluzja. To prawda. Może okazuje to po prostu w swój indywidualny sposób i dlatego ona tego nie dostrzegała. Po chwili odsunęli się od siebie i spojrzeli w sobie w oczy. Serca biły im w jednym rytmie, podobnie oddech. Szatyn ponownie przytulił Reader i wyszeptał jej do ucha.

- Nigdy więcej nie mów mi, że nic do ciebie nie czuję. Jesteś jedyną na świecie osobą, która mnie trzyma przy zdrowych zmysłach. Bez ciebie bym oszalał... dobrze wiesz jaką mam przeszłość. I chcę się od tego odciąć. Więc proszę... zrobię co zechcesz, ale zostań ze mną... Kocham cię...

*******

Inazuma Eleven || One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz