Genda X Reader

1K 53 4
                                    

Rozdział dla: MerisaNova14

Mam nadzieję, że się spodoba :)

*****

Bycie nieśmiałą ma swoje plusy i minusy. Przekonała się o tym na własnej skórze Reader, która przez bardzo długi czas nie mogła normalnie zagadać do chłopaka, w którym była zakochana do szaleństwa. Bała się tylko co on sobie o niej pomyśli. Rzecz polegała na tym, iż ten chłopak- Genda, również był zakochany w Reader i szukał okazji żeby z nią porozmawiać sam na sam. Przez ciągłe ucieczki dziewczyny, sprawa ta komplikowała się niemiłosiernie. Mimo wszystko było to odwzajemnione uczucie. Taka zwykła klasowa miłość. Zwykła czy nie, ale należałoby coś zrobić aby ta dwójka się zeszła. Inaczej będzie to tak zwana niespełniona miłość. Nie wiem czy bywa coś gorszego niż to. 

Cierpienia i rozterki obydwóch stron miały się powoli ku końcowi. Dlaczego? Ponieważ wreszcie los się do nich uśmiechnął i dał im szansę porozmawiania ze sobą. Może okoliczności nie były jakieś wybitnie romantyczne, jednak zawsze jest to coś. Był 8 marca ( owszem, dzień dzisiejszy ) i jak to bywa, trzeba dziewczynom złożyć życzenia i zwracać na nie większą uwagę niż zwykle. Tak przeważnie uważa się w szkołach różnego rodzaju. Fakt, że każdy chłopak zachowywał się nico inaczej do koleżanek. W tym także do Reader. Z każdym miała bardzo dobry kontakt ale najlepszy- właśnie z Sakumą. Chłopak również był w niej kiedyś zakochany, ale było to tak dawno.... że już o tym zdążyli oboje zapomnieć. Chciał dla niej oczywiście jak najlepiej i kiedy doszedł do tego w kim kocha się jego przyjaciółka, natychmiast postanowił im pomóc. 

- Co ty gadasz, jeszcze z nim ani razu nie rozmawiałaś?- zdziwił się konsumując kanapkę z szynką i rzodkiewką.- To jakim cudem on ma wiedzieć, że się ci podoba? Przecież on sobie może znaleźć inną i wtedy...

- Dzięki za komentarz na żywo. Tego mi właśnie trzeba.- mruknęła Reader i zarumieniła się. Wiedziała dobrze, że Sakuma ma racje i powinna się wreszcie zebrać w sobie i z nim normalnie jak człowiek pogadać. To jednakowoż nie było dla niej proste.- Ja wszystko rozumiem Sakuma, ale ja nie jestem tobą, nie przychodzi mi to łatwo.- wyznała w końcu i spuściła głowę.- Jak tylko chcę z nim pogadać to zaczynam się jąkać i wychodzi jakiś bełkot no.... To raczej nie jest dobre podłoże do rozmowy.- białowłosy pokiwał głową i zamyślił się. Sprawa faktycznie nie była prosta i trzeba by było sporo się nakodować, żeby to w miarę dobrze wyglądało. Nic jednak nie przychodziło mu do głowy.

- Prawdę mówiąc to nie wiem jak wam pomóc. Jak nawet nie możecie normalnie porozmawiać to co dopiero mówić tu o czymś więcej.- wzruszył bezradnie ramionami.- Nie umiem czarować, nie wiem jak mógłbym wam pomóc. 

- Tego chyba nikt nie wie.- westchnęła Reader i uśmiechnęła się niemrawo.- Dobra, nie przejmuj się. Jakoś sobie poradzę.- nic więcej nie mówiąc ruszyła w kierunku sali biologicznej.

- To tak nie może wyglądać....- myślał na głos Sakuma szukając jakiegoś sensownego rozwiązania.- Jeśli ona nie odezwie się pierwsza to on musi to zrobić.... W takim razie pozostaje mi tylko jedno...

******

Szybko ułożył nowy plan, który zakładał, że to właśnie Genda ma za zadanie pierwszy się odezwać. Wszystko było dopracowane perfekcyjnie, więc czym prędzej musiał się udać do bramkarza i obgadać z nim całe zajście. Miał tylko nadzieje, że jego przyjaciel nie znalazł już sobie innej. W takim wypadku byłoby po prostu źle. 

- Genda!- wrzasnął na prawie całe boisko herbacianooki podbiegając do bramkarza. Ten zdziwiony uśmiechnął się do kumpla. 

- No co tam? Coś się stało? Znowu goni cię dyrektor?

- Co? Nie... i skąd wziąłeś ten głupi pomysł? Nie ważne, słuchaj mam do ciebie bardzo ważne pytanie.

- No dawaj.

- Masz może jakąś dziewczynę na oku?

- Mam a co?

- Powiedz mi, że to jest Reader...- poprosił błagalnym głosem Sakuma składając ręce jak do modlitwy. Bramkarz zaśmiał się.

- A skąd wiedziałeś? Czytasz mi w myślach?

- Strzelałem na rybkę...

- To co, czemu mnie o to pytasz?

- Jest dzień kobiet, idź i daj jej kwiatek. Róża, tulipan cokolwiek. 

- No..... spoko ale czemu tak nagle ciebie na to wzięło? Poza tym skąd pomysł, że akurat jej mam dać co?

- Bo się jej podobasz. A ona nie umie się przy tobie wysłowić. Pamiętasz, mówiłeś mi, że ona ucieka jak chcesz z nią pogadać. To właśnie dlatego. Też do tego doszedłem i uważam, że taki gest może przełamać lody. Nie wiem no, chce wam tylko pomóc. Mam nadzieję, że niczego tym nie zwalę czy coś. Po prostu idź do niej i daj kwiatek. Dobra?

- Skoro tak stawiasz sprawę i rzeczywiście jest tak jak mówisz to chyba jest to najlepsze rozwiązanie. A wiesz może jaki kolor lubi? Żeby nie wyszło głupio...

- Weź jej czerwony. To symbol miłości. Byle nie żółty. Wszystko ale nie żółty. 

- Bo co?

- To kolor zazdrości. Po prostu mi zaufaj.  

*****

Zajęcia dobiegły właśnie końca. Reader pakowała właśnie swoje książki i zeszyty do plecaka, gdy nagle podszedł do niej Sakuma z uśmiechem na twarzy. Nic nie mówił tylko podał jej niewielką karteczkę, gdzie napisane było " Spotkajmy się za 20 minut na boisku". Nic więcej, tylko tyle. Dziewczyna chciała jeszcze o coś zapytać, jednak jej przyjaciel rozpłynął się w powietrzu. To możliwe, że to właśnie on chciał się spotkać? Tylko dlaczego?

Nie myśląc o tym zbyt długo, Reader poszła w miejsce spotkania, jednak nikogo tam nie zastała. Była równo o czasie ale tylko ona była na boisku. Postanowiła więc chwilę zaczekać. Chwila niestety dłużyła się niemiłosiernie, jednak doczekała się finału tej sprawy. W pewnym momencie rozległ się znajomy głos.

- Wybacz, że musiałaś czekać ale coś mnie zatrzymało.- odwróciła się a jej oczom ukazał się chłopak, w którym była tak bardzo zakochana.

- Genda?- wykrztusiła zaskoczona dziewczyna.- Ale jak ty...

- Wiem o wszystkim. Aż tak ci się podobam, że nie byłaś w stanie nic powiedzieć w moim towarzystwie?- ta pokiwała głową.- Nie przejmuj się. Serio. Wiem dobrze co czujesz, bo ja czuję dokładnie to samo. Chciałem ci to już jakiś czas temu powiedzieć, ale ciągle gdzieś mi uciekałaś i nie miałem na to szansy. Ale teraz mam i chciałem cię o coś zapytać.- mówiąc to podszedł bliżej i wyjął zza siebie piękną czerwoną róże. Wręczył ją dziewczynie i delikatnie złożył pocałunek na jej policzku. Reader prawie spłonęła z nadmiaru emocji. Patrzyła tylko na chłopaka przeszklonymi oczami jakby w ogóle nie docierało do niej szczęście jakie właśnie doświadcza.- Reader, czy nie chciałabyś być moją dziewczyną?- to odważne wyznanie zamknęło już wszelakie problemy. Jasne, że nastolatka się zgodziła. Wiedziała już kto pomógł jej spełnić własne marzenie. Jej najlepszy przyjaciel i to jemu należą się podziękowania w postaci buziaka w policzek. Jak tylko się spotkają rzecz jasna.- Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet kochana....

***** 

Inazuma Eleven || One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz