follow me, sweetheart 💜
~°~
Nazywam się Y/n, mam 18 lat. Jestem Polką i przeprowadzam się do Australii, gdzie miesiąc temu wyjechał mój chłopak Alan. Na szczęście mam tam ciocię, która zgodziła się mnie przyjąć pod swój dach. Jest kochaną kobietą.
Teraz jestem w samolocie. Niedługo będziemy wysiadać.***
Szłam z walizkami ku wyjściu z lotniska. Tam miała na mnie czekać ciocia, która odwiozłaby mnie do jej domu. Tam będę mieszkać, dopóki z Alanem czegoś nie znajdziemy.
Kim jest Alan? To mój chłopak. Jesteśmy ze sobą od półtora roku.
Niestety musiał wyjechać. Kocham go bardzo mocno i nie mogłam wytrzymać rozłąki, tak jak i on.
Postanowiłam, że zrobię mu niespodziankę i przyjadę do niego.W domu cioci było bardzo przytulnie, mimo że, był niczym willa. Pamiętam, jak kiedyś przyjeżdżałam tu na wakacje.
— Czuj się jak u siebie, skarbie.
Jakby co, to nie ma mnie w domu 4 dni w tygodniu. Wtedy pracuję, ale piątek, sobotę i niedzielę mam wolną.
A jeśli chodzi o dom, to na górze po lewej stronie jest twój pokój.— Dobrze ciociu i jeszcze raz dziękuję.
— Nie masz za co dziękować, a teraz leć obejrzeć dom.
Przytuliłam ciotkę i zaniosłam walizki do pokoju. Powoli otworzyłam drzwi, tym samym wróciły do mnie piękne wspomnienia z dzieciństwa. Oczywiście wystrój się trochę zmienił, np: kiedyś lekko różowe ściany, stały się białe, ale stoi tu nadal te same duże, wygodne łóżko i białe szafki. I
I ten balkon z widokiem na morze.
Już zdążyłam pokochać to miejsce na nowo.***
Nadal była dość wczesna godzina. Na tyle wczesna, że nie było ciemno.
Zdziwiło mnie, gdy zobaczyłam na zegarku godzinę 18'00. Myślałam, że jest wcześniej.
Byłam w bardzo dobrym humorze, więc postanowiłam pójść do domu mojego chłopaka. Wiem gdzie mieszka, bo pokazywał mi dokument kupna domu, wtedy kiedy nie mogłam uwierzyć w to, że wyjeżdża.
Alan ma już 22 lata. Obiecał mi, że kiedyś będę mogła zamieszkać u niego, ale nie mogłam dłużej czekać.***
— Już jedziesz do Alana? — Spytała ciocia, widząc że ubieram buty.
— Tak, chciałabym mu zrobić niespodziankę.
— Jedź ostrożnie i wróć na kolację.
— Oczywiście ciociu, papa!
Wyszłam z domu i poszłam do samochodu. Po zapięciu pasów wzięłam głęboki oddech i odjechałam z podwórka.
Nawigacja pomogła mi znaleźć dom ukochanego. Mimo, że wiedziałam na jakiej to ulicy, to nie miałam pojęcia jak tam dojechać.
Później jak się okazało, droga nie była aż tak długa.
Zaparkowałam samochód i poszłam zadzwonić do drzwi. Byłam pewna, że otworzy je mój ukochany chłopak.— Kim jesteś? — Drzwi otworzyła dziewczyna.
— Em... Jestem Y/n. Dziewczyna Alana.
Przyjechałam go odwiedzić.— To jakaś pomyłka. Ja jestem jego dziewczyną.
Za chwilę usłyszałam kroki.
— Kochanie, kto przyszedł? Ou... Cześć Y/n.
— Ty ją znasz?? — Nieznajoma widocznie była zdenerwowana.
— Tak... — Alan podrapał się po głowie.
Dziewczyna dała w twarz brunetowi i powiedziała, że idzie po swoje rzeczy.
Ja nadal stałam jak wryta i nic nie mówiłam. To był dla mnie duży szok.—Nic nie powiesz do swojej dziewczyny? Oh, ale przecież masz ich dwie. Może nawet więcej!
— Sarę tu poznałem przypadkiem i została tutaj na kilka nocy, ale to ciebie kocham. Proszę wybacz mi.
— Jesteś zwykłym chujem. Żałuję, że kiedykolwiek cię pokochałam. — Ode mnie chłopak również dostał w twarz.
Ze łzami w oczach wróciłam do samochodu. Sądząc na fotelu widziałam, jak dziewczyna opuszcza dom, a Alan próbuje ją zatrzymać.
Byłam na siebie wściekła, że w ogóle tu przyjechałam. Odpaliłam wóz i odjechałam.
***
Wparowałam do domu i szybko pobiegłam do mojej sypialni. Wystraszona ciocia poszła za mną.
Nie chciałam z nikim rozmawiać. Wolałam zostać sama i wypłakać się ile będę mogła.Zatrzasnęłam drzwi, po czym położyłam się na łóżku i nie zwracając uwagi na wołania cioci po prostu płakałam w poduszkę.
Po czterech godzinach byłam padnięta i ze zmęczenia zasnęłam.
***
Następnego dnia obudziłam się przed południem. W głowie miałam wyobrażenie, że to co się wczoraj stało to tylko zwykły koszmar.
Do rzeczywistości przywróciły mnie sms'y, które nadal dostałam, minuta po minucie.Alan:
Y/n proszę porozmawiajmy. Wybacz mi. Kocham cię.Alan:
Skarbie odpisz mi.Alan:
Przecież widzę, że to odczytujesz.Rzuciłam telefon na łóżko i zaniosłam się ponownym szlochem.
Tak bardzo chciałam do niego wrócić, bo przecież go kochałam. Jednak coś we mnie pękło.Poszłam do łazienki, żeby wziąć prysznic. Dziś nie miałam ochoty się malować, stroić. Nie chciało mi się już nic. Nawet żyć.
Po skończonej kąpieli zeszłam na dół do kuchni. Dziś była sobota, czyli moja ciocia cały dzień była w domu.
— Powiesz mi co się stało? — Przy blacie stała kobieta.
Pokiwałam głową na tak. Jej mogłam, o tym powiedzieć.
Po usłyszeniu całej historii, kobieta była bardzo rozgniewana. Chciała jechać do Alana i ''przemówić mu do rozsądku'', ale wytłumaczyłam jej, że to nie ma sensu.— Doskonale wiem, jak się czujesz. Dziś zrobimy sobie babski wieczór w domu. Zapomnisz jakoś o nim. Może minie trochę czasu, ale warto.
Wtuliłam się w ciocię, a ta głaskała mnie po głowie, lekko kołysząc.
— Pamiętasz może takiego chłopaka, z którym się bawiłaś tutaj, jak byłaś mała? — Spojrzałam na kobietę z pytającą miną.
— Nadal tu mieszka. Co ty na to, żeby go znów spotkać?
— Felixa? — Spytałam.
🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼
Hejka!! Jak wam się podobał pierwszy rozdział? To był bardzo spontaniczny pomysł, żeby to pisać.
Gwiazdka + komentarz = motywacja do pisania kolejnych rozdziałów ❤️
CZYTASZ
❝GUY MY AGE❞ | lee felix
FanfictionJesteś 18-letnią Polką, która za swoją miłością pojechała do Australii. Porzuciłaś rodzinę, szkołę, znajomych dla 'tego jedynego'. Szalone co? To jeszcze nie koniec. Co będzie jeśli się okaże, że on jednak nie jest tym jedynym? Kto pomoże zagoić się...