ROZDZIAŁ 69

1.4K 112 18
                                    

a/n; jak się czujecie z tym, że już dochodzimy do końca?

~°~

Siedziałaś obok Seulgi w zamkniętym pomieszczeniu, po którym roznosił się przykry zapach do niczego niepodobny.
Coraz bardziej doskwierał wam chłód mimo, że pewnie na zewnątrz było dwadzieścia parę stopni. Przytuliłabyś się do Seulgi, lecz nie wiedziałaś czy ta również nie ma w planach odwrócić się od ciebie. O to w końcu zapytałaś.

— Ty też masz zamiar przejść na stronę Jisun?

To były pierwsze słowa, które padły między wami od godziny. Obie zachowywałyście puste wyrazy twarz.
Pod twoją skrywała się jednak silna wola przetrwania. Twój umysł pomimo szoku próbował wymyślić coś, co pomoże ci się wydostać i prawdopodobnie Seulgi też. Jeśli stanęłaby po twoejj stronie.

Po policzkach dziewczyny zaczęły spływać łzy a ona sama powstrzymywała ciche łkanie.

— Nie wiem, naprawdę nie wiem Y/n.
Z jednej strony mam nadzieję, że zostaniemy uratowane i nie muszę stawiać się za Jisun a z drugiej coś mi mówi, że to koniec.

Jej słowa nie były jednoznaczne, jednak wtedy już poczułaś, że być może to znak abyś walczyła sama. Rozglądając się po pomieszczeniu w celu odszukania czegoś wartego uwagi – poza dziurą na fekalia i małego stolika – twój wzrok powędrował do góry. Doświadczenie z przed kilku dni podpowiedziało ci, żebyś spojrzała w kąty. Twój instynkt cię nie zmylił, tam także coś wypatrzyłaś.
Starałaś się jak najlepiej wyostrzyć wzrok, w efekcie odgadując, co schowało się po rogach waszej celi.

Kolejne kamerki. Nawet nie zdziwił cię fakt, że Jisun was obserwowała nawet kiedy miała ciebie oraz Seulgi na wyciągnięcie ręki.
W takiej sytuacji nie mogłaś nawet zarysu swojego planu powiedzieć towarzyszce, bo Sun od razu by wiedziała.
Kamerek nie można było zniszczyć, bo sufit był zbyt wysoki i poza tym najważniejsze było pozostanie incognito.

Mimo wszystko, wszystko w tobie mówiło ci żeby się nie poddawać.

A gdybym mogła porozumieć się z Seulgi w inny sposób, może to by pomogło, pomyślałaś. Właśnie dzięki tej myśli, do głowy wpadł ci nowy plan.

Seulgi, mam plan. — Odezwałaś się po polsku.

Dziewczyna zwróciła głowę z podłogi na ciebie, dając znak, iż słucha.

Studiowałaś polonistykę. Jisun nie zna polskiego i możemy rozmawiać w ten sposób. Tutaj są kamery.

— Myślisz, że zdołamy tym coś zyskać?

— Możemy wymyślić plan ucieczki.

— Oh, rozumiem. Wiesz chyba na coś wpadłam, ale to bardzo ryzykowne...

— W naszej sytuacji nie może być już ryzykowniej.

— Racja. Mogłabym udać szojuszniczkę tej dziewczyny. Wyciągnęłabym nas dwie... ewentualnie trzy. Tej, której imienia nie chcę wymieniać, żeby słusząc nas nabrała podejrzeń nie wahałaby zrobić krzywdę Y.

Wasza rozmowa z punktu widzenia dwóch mężczyzn, sprawiała wrażenie smutnej wymiany ostatnich zdań. To przez mimiki waszych twarz, jednak to był cel. Podekscytowanie wcale by wam nie pomogło. Także, więc mężczyźni nie uważali, że muszą informować o tym Jisun. A przynajmniej jeden, który także przekonał do tego samego swojego kolegę. Ten pierwszy uważniej wam się przyglądał. A drugi? Miał was obie gdzieś.

Na korzyść twoją oraz Seulgi, Jisun nie chciało się przyglądać jak dwie ofiary losu gniją w celi. W tym czasie przez kilka dni rozmawiałyście zdanie po zdaniu nad waszym planem. Dwaj mężczyźni przynosili wam wodę i jedzenie. Seulgi oczywiście dostawała więcej, ale chętnie się z tobą dzieliła. Obie musiałyście mieć siły.

W tym czasie w całym Seulu wybuchła "gorączka." Policja rozpoczęła poszukiwania trójki dziewczyn, które zaginęły 8 dni wcześniej. Ucierpiał na tym nie tylko społeczny spokój, lecz i spokój zespołu Stray Kids. Felix cały czas był wściekły na siebie samego, bo nie urwał się w treningu. Do tego uważał, że policja wcale nie wykonuje swojego obowiązku jak należy.

— Felix, uspokój się! Znajdą je. Policja sobie radzi.

— Gdyby sobie radzili to dawno już dziewczyny byłyby w domu a Y/n przy mnie! Wynajmę detektywa. On mi pomoże. — Chłopak zaczął ubierać buty przy wyjściu.

— Nie możesz działać na własną rękę, Felix! — Krzyknął za nim Changbin, ale chłopak już zatrzasnął drzwi.

— Pomożemy mu. — Odezwał się spokojnie Hyunjin.

— Co?

— On nie może działać sam, ale wiecie, że nas nie posłucha. Idźmy więc z nim.

— Dobra, w sumie Hyunjin hyung ma rację. W końcu nie tylko Felix w tym siedzi. 

Kiedy Felix szukał najlepszego detektywa w całym Seulu, ty i Seulgi zostałyście zaproszone na kolejny "wywiad."

— I jak się czujemy, dziewczynki? Seulgi poszła po rozum do głowy?

Przy Jisun twoja twarz z zrozpaczonej na powrót przybrała pusty wyraz. Do ostatniej chwili Seulgi miała opory, ale to była jedyna szansa dla was.

— Pójdę z tobą. — Odpowiedziała równie pusto.

— Wow, jestem pod szczerym wrażeniem. No, ale jak już mamy ekipę w komplecie to możemy przejść do reszty mojego planu...

— Czy chcesz zabić Y/n teraz? — Zapytała Yoonha.

— A wiesz, że o tym myślałam? Ale doszłam do wniosku, że śmierć czasami jest zbyt szybkim wybawieniem. — Tu Jisun zwróciła się do ciebie. — Dlatego, Y/n jeszcze się ze mną pomęczysz aż sama zwariujesz albo kiedy stracę do ciebie cierpliwość. Zobaczymy się pojutrze, słońce. Odprowadźcie ją.

Dwaj mężczyźni powoli cię rozwiązali, tym samym pilnując każdy twój ruch. Gwałtownie poderwali cię z krzesła i już dalikatniej, choć nadal kurczowo trzymając twoje przed ramiona zaczęli prowadzić cię do od tamtej chwili tylko twojego lokum.

Tym razem już widziałaś jak trzy dziewczyny kierują się do drzwi, które pewnie oznaczały jedno — wolność.

~°~

a/n; dziś taki "spokojniejszy" i krótszy lekko rozdział. ale spokojnie, następne (mam nadzieję) to nadrobią. buziaki!!

❝GUY MY AGE❞ | lee felixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz