ROZDZIAŁ 4

6.3K 381 654
                                    

Rano wstałam w dość dobrym humorze. Pełna energii zeszłam na dół, by zjeść posiłek. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i usiadłam do stołu.
Jednak po zobaczeniu jednego sms'a, cały mój dobry humor zniknął tak szybko, jak się pojawił.

Alan: Spotkajmy się na moście, niedaleko kawiarni o 14'30. Będę czekać kochanie.

Biłam się ze swoimi myślami. Pójść tam, czy odpuścić?

Może jednak dam mu szansę...

Dokończyłam śniadanie i wróciłam do pokoju. Postanowiłam odpisać Felixowi na jego wczorajszą wiadomość.

[twoje imię]: Dzień dobry. ~ Miłego dnia💗

Do spotkania zostały jeszcze 2 godziny czasu, więc zaczęłam przeglądać twittera.

Sprawdziłam czy którykolwiek z moich znajomych się do mnie odezwał. Jednak nadal każdy z nich nadal milczał. Byli na mnie źli za to, że zostawiłam ich dla faceta.
Nawet moja przyjaciółka się do mnie nie odezwała ani jednym słowem.

Gdybym wróciła do Polski to nie sądzę, żebym była tam mile widziana.
Chyba wolałabym zostać tutaj.

13'45. Pora zacząć się zbierać.
Ciocia jeszcze spała, dlatego pomyślałam, że po prostu zostawię jej karteczkę.
Starałam się ładnie ubrać i umalować. Nie chciałam dać po sobie poznać, jak bardzo mnie dotknęło to, co zrobił Alan.
Sama nie wiedziałam czego mam się spodziewać. To była dla mnie jedna, wielka niewiadoma. Chciałam, jednak się przekonać. Mimo, że mogłam tego potem żałować.

Wyszłam z domu nadal wahając się czy na pewno dobrze robię.

Musiałam oczywiście pytać o drogę, ponieważ sama nie znałam aż tak dobrze tej okolicy. W końcu trafiłam na miejsce, gdzie czekał na mnie brunet.

— Witaj skarbie. — Chłopak chciał mnie przytulić, ale go odepchnęłam.

— Nie mów tak do mnie.
Czego chcesz?

— Chcę do ciebie wrócić. Tęsknię za tobą.

— Jaką mogę mieć pewność, że znowu nie kłamiesz.

Czułam się rozdarta. Z jednej strony bardzo chciałam do niego wrócić i być z nim, ale ten strach przed kolejnym złamaniem...

— Pamiętasz te nasze wspólne chwile? Gdy siedzieliśmy razem patrząc nocą w gwiazdy?

Uderzył w czuły punkt. Gdy dobre wspomnienia wchodzą w grę, pojawia się jeszcze większa tęsknota.
Nie wiedziałam, co mam mu odpowiedzieć.

— Nic nie powiesz hm? To sprawię, że zaczniesz powtarzać, jaki jestem cudowny.

Chłopak przyciągnął mnie do siebie i żarliwie pocałował. Ze wszystkich sił starałam się go odepchnąć, niestety byłam za słaba. Udało mi się przerwać pocałunek, jednak nadal tkwiłam w objęciach chłopaka.
Chciałam zacząć krzyczeć, lecz Alan zasłonił moje usta. Pozostało mi tylko szarpanie się.

— Zostaw ją! — Usłyszałam znajomy głos, a po chwili Alan upadł na ziemię.

— Chodź Y/n. Idziemy stąd.

Moim wybawicielem okazał się być Felix. Objął mnie ramieniem i zaprowadził do domu.
W drodze byłam zbyt roztrzęsiona, żeby odezwać się jakimkolwiek słowem.
Dopiero na miejscu trochę się uspokoiłam.

— D-dziękuję Felix.

— Nie masz za co dziękować. Lepiej wejdźmy do środka, tam się uspokoisz.

Przekręciłam klucze w drzwiach i powoli weszliśmy do środka. Dom wydawał się być pusty.

Zobaczyłam na lodówce jakąś karteczkę. Pewnie od cioci.

Przepraszam Y/n, ale musiałam iść do pracy. W lodówce masz dużo jedzenia, w razie czego moja karta kredytowa jest u ciebie na stoliku.

Proszę dbaj o siebie
Luiza.

— Co tu jest napisane? — Felix zajrzał przez moje ramię.

— Moja ciocia musiała iść dziś do pracy. Nie będzie jej do późnej nocy.

— Nie smuć się. Ja mogę z tobą posiedzieć.

— To nie będzie problem?

— Nie, spokojnie. Zaraz zadzwonię do mamy, że będę w domu trochę później.

— To ja zrobię nam coś do jedzenia i picia.

— Czytasz mi w myślach. — Chłopak się zaśmiał, a ja razem z nim.

Szybko zabrałam się za gotowanie. Postanowiłam zrobić coś, co kiedyś robiła nam moja ciocia.
Oczywiście gwarancji, nie było, że mi się uda, ale chciałam spróbować.
Zebrałam wszystkie składniki i wzięłam się za przygotowywanie masy.

— Czy to jest to co ja myślę, że jest? — Oczy chłopaka momentalnie się zaświeciły.

— Tak, to są ciastka budyniowe z kawałkami czekolady i truskawek. — Uśmiechnęłam się widząc zadowolenie Felixa. Cieszył się, jak małe dziecko, które dostało najlepszego lizaka świata.

— Mogę pani pomóc panno Y/n?

— Ależ oczywiście. Możesz pokroić truskawki.

— Tak jest szefowo!

Dzięki pomocy Felixa, pieczenie ciastek poszło o wiele szybciej.
Kiedy ja próbowałam robić masę, Felix nie tylko kroił owoce, ale też przy tym śpiewał.

— Arigatooo!~

— Wow, pięknie! — Zaklaskałam w ręce, po włożeniu ciastek do piekarnika.

— Ah dziękuję, dziękuję to dla mnie wielki zaszczyt występować przy tak niesamowitej publiczności. — Chłopak się ukłonił teatralnie.

Znów się zarumieniłam i oboje wybuchliśmy śmiechem.

— Mogę cię o coś zapytać? — Mina Felixa trochę spoważniała.

— O co chodzi?

— Kim był ten chłopak?

— To Alan. Mój były. Ten, o którym Ci mówiłam.

— Przepraszam, nie powinienem pytać. — Chłopak złapał się za tył głowy.

— Ok, nie musisz przepraszać.
Ja na twoim miejscu też bym o, to zapytała.

Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Między nami zapadła cisza.

🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼

gwiazdka + komentarz = motywacja do pisania kolejnych rozdziałów

wylecz mnie ktoś plis, nie chcę być chora:33

❝GUY MY AGE❞ | lee felixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz