ROZDZIAŁ 68

1.6K 106 21
                                    

~°~

— Planujemy wykonać prowokację.

— Na czym ma ona polegać? — Spytała Yoonha.

— Cóż, wasza grupa lub jej część będzie musiała spotkać się z panną Sun, oczywiście będzie to kontrolowane przez nas działanie. Jeśli zacznie się dopuszczać wykroczenia etc. wtedy my ją zatrzymamy. Czy panna Sun się kontaktowała ostatnio, z którymś z was?

— Do mnie dzwoniła jakiś czas temu, lecz nie odebrałam. — Seulgi szybko wyjaśniła a po niej tuż zabrała głos Yoonha.

— Ze mną rozmawia co jakiś czas. Nie mówiłam jej nic o Felixie, Y/n i reszcie. Ostatnio poprosiła o spotkanie, powiedziałam, że się zastanowię.

— Rozumiem, czy mogłaby pani oddzwonić i zapytać o spotkanie?

— T-tak.

Dziewczyna niepewnie wybrała nuner do Jisun, po czym drżącym kciukiem przycisnęła słuchawkę i dała na głośnomówiący a wtedy sierżant Choi uciszył całą salę.
Każdy kolejny sygnał to coraz większe nerwy. Coraz bardziej tobie podchodziło serce do gardła mimo, że to nie ty musiałaś z nią rozmawiać.
Napięcię rosło wokół jednego małego stolika.

W końcu Jisun odebrała.

— Tak słucham?

— Hej, Jisun. Felix ostatnio ma więcej prób, więc mam czas na spotkanie. Nadal jesteś zainteresowana?

— Tak, może być jutro? Mam wolne w pracy.

— Dobrze, a która godzina? Wiesz, żebym się wyspała. — Yoonha próbowała się zaśmiać jakby była wyluzowana, jednak nie do końca jej to wyszło.

— Ahah, to może być 15:00?

Yoonha spojrzała na policjanta, który pokiwał głową.

— Dobrze, może być.

— No i super. Muszę kończyć, bo przerwa mi się kończy. Do zobaczenia, Yoonha.

— Do zobaczenia.

Cała wasza trójka spojrzała na dziewczynę i ty sama dostrzegłaś jej szklące się oczy. Nie przepadałaś za nią, lecz coś ci podpowiedziało żebyś chociaż spróbowała ją pocieszyć. Może to była czysta ludzka empatia?
W każdym razie wykonałaś mały gest objęcia ramion jedną ręką. Yoonha spojrzała ze zdziwieniem w twoją stronę, ale nie zrobiła nic więcej. Za to poczuła lekką ulgę.

— Będziecie panie gotowe jutro? Wasi towarzysze raczej nie będą potrzebni a przynajmniej postaramy się żeby tak było. Nie chcemy wchodzić w drogę wytwórni.

— Będziemy gotowe. Czy państwo zadzwonią do wytwórni czy możemy to zrobić my? — Odezwałaś się ty.

— Musimy poinformować ich o postępach w sprawie. W razie czego, damh znać.

— Dobrze, dziękujemy. Możemy już iść? — Seulgi gotowa była już niemalże wybiec z pomieszczenia.

— Tak, możecie. W tym czasie zadbamy o waszą ochronę.

❝GUY MY AGE❞ | lee felixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz