ROZDZIAŁ 72

1.3K 110 18
                                    

~°~

Usłyszałaś okrzyki radości Seulgi oraz Yoonhy, z czego sama wywnioskowałaś, że znaleźli coś bardzo przydatnego.

—Yoonha i Kim znaleźli klucze od magazynu, Y/n!

Przez kilka pierwszych sekund w ogóle do ciebie nie dochodziły słowa Seulgi. Musiałaś dopiero powtórzyć je kilka razy w głowie, by sama odnaleźć ich sens, a w końcu zacząć cieszyć się tak samo lub nawet bardziej niż Yoonha i Seulgi.

Nagle te okrzyki radości ucichły. Z trudem przyszło ci nadsłuchiwać tego, co się dzieje za ścianą, Przyłożyłaś głowę do drzwi, lecz i to wiele nie dało. Przez dziurkę na klucze widziałaś tyle samo, słyszałaś. Usiadłszy pod drzwiami czekałaś na to, co się wydarzy. W twojej głowie pojawił się obraz rozwścieczonej Jisun. Poderwałaś się z miejsca na samą myśl, po czym już chciałaś próbować wydostać się przez okno. Wtedy nagle nastąpiło kilka trzasków i okrzyków bólu. Znowu cisza.
Drzwi do pomieszczenia otworzyły się,  a przez szok upadłaś z hukiem na podłogę. Syknęłaś z bólu.

— Y/n?! Nic ci się nie stało? Co ty chciałaś zrobić?

— Uciekać! Myślałam, że Jisun przyszła.

— Nie, spokojnie znaczy... sytuacja opanowana.

Zajrzałaś przez ramię Seulgi. Ujrzałaś dobrze zbudowanego mężczyzną biorącego ciało innego mężczyzny przez ramię. Nawet nie zauważyłaś, że Yoonha weszła do środka.

— Ten drugi pomocnik Jisun przyszedł. To on podstawił klucz, bo chciał nas podkablować. — Wyjaśniła Yoonha.

— Czy on...

— Nie żyje. — Dokończyła Seulgi. — Kim go udusił. Innego sposobu nie było.

— I co teraz?

— To były klucze od twojego "pokoju", ale nie od magazynu. Co znaczy, że jeszcze musimy poszukać. Lub poczekać aż Jisun da je Kimowi.

— A dlaczego wy nie możecie ich dostać? — Spojrzałaś w stronę Yoonhy.

— Chyba Sun nam nie ufa na tyle.

Seulgi objęła cię bardziej i już nie mogłaś się powstrzymać, zaczęłaś płakać. Wszystkie emocje jakie kotłowalaś w sobie od początku dopiero teraz dostały swój upust.

— Będzie dobrze, Y/n. Płacz niczego nie zmieni a my tak. Wydostaniemy cię stąd.

Podobne słowa słyszałaś codziennie. Tak, codziennie Seulgi i Yoonha przychodziły do ciebie zaraz po tym jak wychodziła Jisun.

Dzień w dzień twoja porywaczka cię odwiedzała i rozmawiałyście. A może bardziej to ona się zwierzała? W każdym razie to zmieniało jej nastawienie do ciebie. Przynajmniej tak ci się wydawało w jakimś stopniu. Zawsze trzeba zostawiać sobie margines błędu.
Jisun mówiła ci o tym, jak bardzo szczęśliwa jest w swoim związku i generalnie o nim. Od czasu do czasu poprosiła cię o radę. Wasze rozmowy pozwoliły ci zobaczyć w niej cień człowieczeństwa. Dziesiątego dnia odkąd przychodziła Sun spędziła z tobą ok. dwie godziny, co było wyjątkowym wynikiem jak dotychczas. To zaniepokoiło Yoonhę oraz Seulgi, lecz nie mogły nic zrobić, tylko czekać. Gdy Jisun wyłoniła się zza drzwi obydwie udawały iście wciągniete w grę w karty.  Lepsza rozrywka taka niż żadna.

❝GUY MY AGE❞ | lee felixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz