ROZDZIAŁ 16

4.4K 297 381
                                    

***

Przed wieczorem miał przyjść Felix.
Z przygotowywaniem jedzenia zdążyłyśmy w samą porę. Poszłam otworzyć drzwi. W nich stał wyższy ode mnie chłopak. Może nie był ubrany niczym milioner, ale przykułby uwagę nie jednej dziewczyny. (*i changbina - dop. aut.)

— Proszę, wejdź. — Zaprosiłam go do środka.

— Y/N, chciałbym ci coś powiedzieć.

— Coś się stało?

— Nie, znaczy tak, znaczy nie.

— Aha? Okay, pogadamy o tym potem.

Chciał coś jeszcze dopowiedzieć, tymczasem kobieta zawołała nas do kuchni. Wszystko było już podane na blacie. Zapach pysznego ramenu unosił się w całym pomieszczeniu.

— Hej Felix. Proszę, usiądźcie. Mam nadzieję, że będzie wam smakowało. Pierwszy raz robiłam ramen, oczywiście z pomocą Y/N. Ona mnie nauczyła.

Felix — mile — zaskoczony smakiem dania pogratulował mnie i cioci. Stwierdził, że ten ramen doruwnuje temu w Korei, który jadł zwykle na obiad po treningach.
Panowała miła atmosfera, aż ciocia Luiza zapytała.

— Kiedy wracasz do Korei, Felixie?

— Za dwa dni.

— Słuchaj tak sobie pomyślałam... a gdyby moja Y/N pojechała z tobą? Ona dobrze zna koreański, bo słucha tego no...

— Kpopu. — Dokończyłam.

— O, właśnie! Już gdy odwiedziłam jej rodzinę w Polsce rok temu to chwaliła mi się swoimi umiejętnościami. Mogłaby ci za darmo pomóc w nauce.

Po krótkim namyśle chłopak odpowiedział.

— Jeśli Y/N chce, to oczywiście, że wziąłbym ją ze sobą.

— Nie wiem co powiedzieć. Zawsze chciałam tam pojechać, ale... nie wiem czy się tam odnajdę.

— Spokojnie, została nam jeszcze jedna klasa. Chodzilibyśmy do tej samej szkoły. Ty mi pomożesz z koreańskim, a ja ci pomogę poczuć się tam jak u siebie. Co ty na to?

Może to nie jest taki zły pomysł.

Dobrze, polecę z tobą.

***

Sama nie mogłam uwierzyć, że rzeczywiście polecę do Korei. W podobnym szoku była Olivia, gdy dowiedziała się, iż ja też przeprowadzam się do tamtego kraju.

Na lotnisku pożegnały nas obie — Olivia i moja ciocia. Obie wzruszyły się widząc naszą dwójkę oddalającą się ku odprawie.

— Zdążysz nauczyć mnie w dwa tygodnie? — W jego głosie wyczułam nutę nadziei.

— Jeśli będziesz pilnym uczniem to kto wie.

Felix zaśmiał się pod nosem i szliśmy dalej. Co chwila wymienialiśmy się żartami i docinkami jak starzy przyjaciele. W samolocie było podobnie. Aż w końcu oboje byliśmy zmęczeni i ułożyliśmy się do snu.
Pierwszy zasnął Felix i jego głowa spoczęła na moim ramieniu. Wyglądał uroczo, przez to lekko zawiesiłam się patrząc na niego.
Dopiero, gdy sama poczułam, że ze zmęczenia kleją mi się powieki  pozwoliłam sobie zasnąć.

***

Obudziłam się, gdy Felix już nie spał. Nadal siedzieliśmy w samolocie.
Nagle przypomniałam sobie o sytuacji z orzed dwóch dni.

❝GUY MY AGE❞ | lee felixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz