***
Przed wieczorem miał przyjść Felix.
Z przygotowywaniem jedzenia zdążyłyśmy w samą porę. Poszłam otworzyć drzwi. W nich stał wyższy ode mnie chłopak. Może nie był ubrany niczym milioner, ale przykułby uwagę nie jednej dziewczyny. (*i changbina - dop. aut.)— Proszę, wejdź. — Zaprosiłam go do środka.
— Y/N, chciałbym ci coś powiedzieć.
— Coś się stało?
— Nie, znaczy tak, znaczy nie.
— Aha? Okay, pogadamy o tym potem.
Chciał coś jeszcze dopowiedzieć, tymczasem kobieta zawołała nas do kuchni. Wszystko było już podane na blacie. Zapach pysznego ramenu unosił się w całym pomieszczeniu.
— Hej Felix. Proszę, usiądźcie. Mam nadzieję, że będzie wam smakowało. Pierwszy raz robiłam ramen, oczywiście z pomocą Y/N. Ona mnie nauczyła.
Felix — mile — zaskoczony smakiem dania pogratulował mnie i cioci. Stwierdził, że ten ramen doruwnuje temu w Korei, który jadł zwykle na obiad po treningach.
Panowała miła atmosfera, aż ciocia Luiza zapytała.— Kiedy wracasz do Korei, Felixie?
— Za dwa dni.
— Słuchaj tak sobie pomyślałam... a gdyby moja Y/N pojechała z tobą? Ona dobrze zna koreański, bo słucha tego no...
— Kpopu. — Dokończyłam.
— O, właśnie! Już gdy odwiedziłam jej rodzinę w Polsce rok temu to chwaliła mi się swoimi umiejętnościami. Mogłaby ci za darmo pomóc w nauce.
Po krótkim namyśle chłopak odpowiedział.
— Jeśli Y/N chce, to oczywiście, że wziąłbym ją ze sobą.
— Nie wiem co powiedzieć. Zawsze chciałam tam pojechać, ale... nie wiem czy się tam odnajdę.
— Spokojnie, została nam jeszcze jedna klasa. Chodzilibyśmy do tej samej szkoły. Ty mi pomożesz z koreańskim, a ja ci pomogę poczuć się tam jak u siebie. Co ty na to?
Może to nie jest taki zły pomysł.
— Dobrze, polecę z tobą.
***
Sama nie mogłam uwierzyć, że rzeczywiście polecę do Korei. W podobnym szoku była Olivia, gdy dowiedziała się, iż ja też przeprowadzam się do tamtego kraju.
Na lotnisku pożegnały nas obie — Olivia i moja ciocia. Obie wzruszyły się widząc naszą dwójkę oddalającą się ku odprawie.
— Zdążysz nauczyć mnie w dwa tygodnie? — W jego głosie wyczułam nutę nadziei.
— Jeśli będziesz pilnym uczniem to kto wie.
Felix zaśmiał się pod nosem i szliśmy dalej. Co chwila wymienialiśmy się żartami i docinkami jak starzy przyjaciele. W samolocie było podobnie. Aż w końcu oboje byliśmy zmęczeni i ułożyliśmy się do snu.
Pierwszy zasnął Felix i jego głowa spoczęła na moim ramieniu. Wyglądał uroczo, przez to lekko zawiesiłam się patrząc na niego.
Dopiero, gdy sama poczułam, że ze zmęczenia kleją mi się powieki pozwoliłam sobie zasnąć.***
Obudziłam się, gdy Felix już nie spał. Nadal siedzieliśmy w samolocie.
Nagle przypomniałam sobie o sytuacji z orzed dwóch dni.
CZYTASZ
❝GUY MY AGE❞ | lee felix
FanfictionJesteś 18-letnią Polką, która za swoją miłością pojechała do Australii. Porzuciłaś rodzinę, szkołę, znajomych dla 'tego jedynego'. Szalone co? To jeszcze nie koniec. Co będzie jeśli się okaże, że on jednak nie jest tym jedynym? Kto pomoże zagoić się...