ROZDZIAŁ 41

2.6K 128 126
                                    

~°~

W sobotę, tak jak postanowiłam poszłam do biblioteki. Nie pomyślałabym, że będę tam pracować, ale jakoś musiałam zacząć zarabiać. Niepewnie weszłam do środka.

Wnętrze było dość nowoczesne jak na bibliotekę pełną książek. Między regałami chodziło kilkoro osób, przeglądając różne pozycje. Jeszcze inni ludzie siedzieli przy stolikach z laptopami lub książkami.

— W czym mogę pomóc?

— Ja w sprawie pracy. Podobno właścicielka szuka asystentki.

— Tak, szukam. Nazywam się Min Soonhee.

Próbując ukryć zdziwienie poszłam za kobietą. Na pierwszy rzut oka wydawała się opanowaną osobą oraz budziła respekt. Rozmowa z nią stresowała mnie bardziej, niż praca jako stylistka w JYP.

— Widzę, że jesteś zestresowana. Spokojnie, wiem że wydaję się straszna, ale chyba nie aż tak — Uśmiechnęła się lekko się przy tym śmiejąc.

— Zależy mi bardzo na tej pracy, proszę pani. W przeciwnym razie byłabym bardziej spokojna.

— Rozumiem. Widzę na twoim CV, że pracowałaś jako stylistka w JYP. Dlaczego już tam nie pracujesz? Ciekawi mnie też, dlaczego wybrałaś akurat pracę w bibliotece?

— W mojej poprzedniej pracy atmosfera i presja ciążyły na mnie, zwłaszcza że jeszcze się uczę. Stwierdziłam, iż takie zajęcie nie jest dla mnie. Praca w bibliotece wydała mi się tak samo wymagająca, ale za to mniej stresująca. 

— Rozumiem. Jaka wypłata by panią zadowalała?

— dwa i pół miliona wonów.*

— Rozumiem. Teraz wypadałoby powiedzieć, że zadzwonię po podjęciu decyzji, ale wydaje mi się, że mogę cię przyjąć od teraz. Zrobiłaś na mnie dobre wrażenie.

— Dziękuję ogromnie. Od kiedy bym zaczęła?

— Myślę, poniedziałku. Gdy przyjdziesz omówimy szczegóły twojej pracy.

— Jeszcze raz dziękuję, pani Min. 

— Odwdzięczysz mi się przykładnością jako moja asystentka. Witamy w nowej pracy.

Kobieta wstała, co zrobiłam również i uścisnęła moją dłoń. Opuszczając budynek poczułam ulgę oraz radość. Chciałam o tym jak najszybciej powiedzieć Felixowi. Szłam do domu dzwoniąc do cioci. Niestety nie odbierała, przestałam po czym wstąpiłam do sklepu po sok [tu sok, który lubisz]. Po wyjściu zobaczyłam idącą parę, to przypomniało mi o sytuacji w parku. Nadal nikt poza mną o tym nie wiedział. Gdy wróciłam do mieszkania napisałam do Mali i Yunji czy miałyby czas wpaść. Obie stwierdziły, że dziś nie za bardzo, ale niedzielę mają wolną. Skoro każdy był zajęty, włączyłam dramę, którą zaczęłam niedawno oglądać. Musiałam jakoś zapomnieć o Hyunjinie i jego dziewczynie Jisun.

~°~

Felix's POV

— Zawieś te balony pod oknem. A tamte mogą być przy wysepce kuchennej. 

— Szefie, Lee. Jaki lukier ma mieć tort? — Zapytała Seulgi, pracująca z Jeonginem nad tortem dla Y/n. Czułem się dumny z faktu, że nazywali mnie tak, jak im powiedziałem.

— [Twój ulubiony owocowy smak]. 

— Więc trzeba będzie jechać do sklepu, kto się tym zajmie?

— Ja mogę. Czegoś jeszcze ktoś potrzebuje?

— Owoców do lukru i biszkoptu — Powiedział Jeongin. 

❝GUY MY AGE❞ | lee felixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz