ROZDZIAŁ 2

7.3K 423 1K
                                    

Dopiero, gdy ciocia Luiza powiedziała o moim przyjacielu z dzieciństwa przypomniałam sobie o Felixie.
Wychodząc na spacery z ciocią często go spotykałam, co kończyło się kilkoma godzinami zabawy.
Niestety, nasz kontakt potem się urwał.

***

— Tak, mam na myśli Felixa. Jeśli mnie pamięć nie myli to też byłaś w nim zakochana.

Kobieta zachichotała, a ja przewróciłam oczami. To było tylko głupie, dziecięce zauroczenie.

— On nadal tu mieszka? — Spytałam i wyswobodziłam się z uścisku.

— Mieszka dwa osiedla dalej. Często widzę go w parku, kiedy jest na spacerze.

— Dobrze, zobaczę się z nim, ale nie teraz. Wolę spędzić czas w domu.

— Rozumiem. Chodź włączymy sobie jakiś serial. W lodówce mam lody, a w szafce popcorn.

Wzięłyśmy wszystko chciałyśmy zjeść i usiadłyśmy przed telewizorem. Oglądałyśmy różne filmy, a gdy tylko ciocia zauważyła, że znów posmutniewam od razu rozbawiała mnie i zajmowała myśli, jak tylko mogła. To niesamowita kobieta. Mimo, że ma już 36 lat, to i tak zachowuje się na 18 i rozumie mnie bardziej niż moi własni rodzice, którzy zamiast poświęcać czas swojemu już jedynemu dziecku, to ich jedynym zajęciem jest praca, praca i jeszcze raz praca.
Kiedyś miałam brata. To był najlepszy starszy brat, jakiego możnaby było mieć. Niestety, zginął 2 lata temu w wypadku samochodowym. Jechał razem z mamą.
Tęsknię za nim, ale to go nie przywróci do żywych.

— Jest już późno. Powinnyśmy iść spać.

— Dobrze ciociu, to do dobranoc.

—.Dobranoc słońce.

Po tych słowach weszłam po schodach na drugie piętro, w kierunku sypialni. Znów musiałam zostać sama, przez co złe myśli wracały.
Po wejściu do łóżka postanowiłam skupić się na czymś innym. Tak więc, zaczęłam myśleć o Felixie.

Mając w głowie miłe wspomnienia, zasnęłam.

***

Ponownie wstałam przed południem. Jednak leżałam jeszcze chwilę.
Chwyciłam telefon do ręki i spojrzałam na pasek powiadomień. Ciągle do mnie pisał.

Alan: Wróć do mnie Y/n.

[twoje imię]: Zapomnij o mnie i żyj jakbym nie istniała. Tak, jak ja zrobię to z tobą.

Numer został zablokowany.

Sama nie wierzyłam w to, co napisałam. Nie chciałam żyć bez niego. Nie wierzyłam, że sobie bez niego poradzę.

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

— Dzień dobry. Jak się czujesz?

— Kiepsko.

Ciocia usiadła na łóżku, a ja wtuliłam się w nią i ponownie rozpłakałam.

— Idziesz dziś na spacer. — Powiedziała stanowczo.

— Jaki spacer?

❝GUY MY AGE❞ | lee felixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz