jak ja uwielbiam te egzotyczne hiciory...
~°~
Pojechałam z Felixem do tutejszej galerii handlowej. To był jego pomysł. Ja miałam zamiar chodzić posłusznie za nim, jednak na miejscu nas oboje ogarnął wir zakupów.
Pomimo stereotypów o ludziach z Indonezji, wszyscy byli naprawdę uprzejmi. Zanim się obejrzeliśmy już byliśmy po trzech godzinach zakupów.— Wracamy już? Za godzinę idziemy na ten festyn — Powiedziałam, popijając shake'a.
— Chyba już możemy wracać. Więcej zakupów nie poniesiemy.
To głównie było jedzenie, ale kilka ubrań też udało nam się kupić. Y/N, Felix i zakupy to najwidoczniej wybuchowa mieszanka.
W ciszy jechaliśmy samochodem do naszego ''domu''. Dopiero wtedy zaczęłam rozmyślać o tym, co zaszło ostatniej nocy. Powinnam z nim pogadać o tym? Zapytać czy mu się podobało?
Takie głupie myśli chodziły mi po głowie.— Nad czym się tak zastanawiasz, Y/N?
— Ja? Nad niczym. Po prostu patrzę na drogę.
— Znam cię i coś ukrywasz.
— Za dużo naoglądałeś się kryminałów.
— To się nazywa zdolność dedukcji.
Na moje szczęście wtedy dojechaliśmy prawie pod willę. Szybko zmieniłam temat na dzisiejszy festyn.
— Wiesz co, chyba ta niecała godzinka to dużo czasu.
— A masz zamiar jeszcze poprawiać makijaż albo coś w tym stylu?
— No tak.
— To ta 'godzinka' to bardzo mało czasu.
— Odezwał się ten, którego stylistka maluje godzinę i jeszcze 15 minut się ubiera.
— Dobra jesteś.
— Wiem.
Czekaliśmy na dziewiętnastą, leżąc na hamaku w ogrodzie.
Felix przytulił się jak zwykle – na koalę. Na zewnątrz byłam spokojna, ale w środku piszczałam ze szczęścia.
Przymknęłam powieki, gdy zrobiły się już ciężkie.
Felix zdążył zasnąć. Pomyślałam, że skoro mamy czas, to ja też zrobię sobie drzemkę. I to był błąd.
Po przebudzeniu spojrzałam na zegarek w telefonie. 19:11.— Lixie!
— Nie krzycz, błagam. Okres masz?
— Jest już po dziewiętnastej.
— Co? Czemu mnie nie budzisz? Ruchy, zbieramy się.
Chłopak zeskoczył z hamaka, a ja tuż za nim. W pośpiechu poprawiłam jedynie włosy, bo makijaż w dalszym ciągu wyglądał dobrze.
Biegliśmy trzymając się za ręce przez całą plażę. Wydawaliśmy jakieś okrzyki ekscytacji. Tak, wiem dziwne. Y/N i Felixa nie zrozumiesz.
Zwolniliśmy dopiero prawie na miejscu. Faktycznie, impreza dopiero się rozkręcała. Stanęliśmy przy stole z jedzeniem i obserwowaliśmy tłumy ludzi. Po chwili znana nam dziewczyna podeszła oraz zaprosiła nas do zabawy. Dokładniej, tańca.
CZYTASZ
❝GUY MY AGE❞ | lee felix
FanfictionJesteś 18-letnią Polką, która za swoją miłością pojechała do Australii. Porzuciłaś rodzinę, szkołę, znajomych dla 'tego jedynego'. Szalone co? To jeszcze nie koniec. Co będzie jeśli się okaże, że on jednak nie jest tym jedynym? Kto pomoże zagoić się...