ROZDZIAŁ 11

4.7K 275 360
                                    

Wracaliśmy spacerkiem po plaży idąc blisko siebie. Praktycznie dzieliły nas tylko centymetry.

— Y/n?

— Hm?

— Nie uważasz, że powinniśmy trzymać się za ręce?

Ah tak... przecież jesteśmy 'parą'.

Pokiwałam głową na zgodę.
Felix nieśmiale chwycił moją rękę, przez co moje policzki lekko się zaróżowiły.
Nasze palce zacisnęły się. Nie patrzyłam na Felixa, tylko po to, żeby nie widział mojej twarzy. Najzwyczajniej w świecie się zawstydziłam.

Na plaży spotykaliśmy coraz więcej ludzi. To był dobry pomysł, by akurat teraz znów udawać. Pozostało mieć nadzieję, że nie spotkamy... tego, którego imienia nie chce wymieniać.

Niestety, jak na złość chwilę potem spotkaliśmy go. Nie wiedziałam, co miałam zrobić w tamtym momencie.
Wtedy Felix chwycił mnie w pasie i czule pocałował. To wszystko działo się w ułamku sekundy, zanim nawet zdążyłam pomyśleć.
Wtuliłam się w chłopaka i mimo szoku oddałam pocałunek.
Niektóre osoby zaczęły nam klaskać.

Po chwili Felix przerwał powoli pocałunek. Stykały się już tylko nasze czoła.

— Kocham Cię. — Powiedział cicho, jednak na tyle głośno, że stojący niedaleko Alan to mógł usłyszeć.

Te dwa słowa dziwnie na mnie wpłynęły. Czułam się, jakbym była w innym świecie. Jakby nie było niczego oprócz mnie i chłopaka, którego właśnie obejmowałam.

W odpowiedzi szepnęłam do Felixa.

— Jesteś dobrym aktorem. Ja ciebie też, kochanie. — To drugie zdanie powiedziałam już nieco głośniej.

Usta chłopaka układały się w słaby uśmiech.

- Ty też. - Przytulił się do mnie, co odwzajemniłam.

Alan odszedł od nas. Miał wyraźnie nie zadowoloną minę.

— Wracajmy. — Odezwał się Felix.

Znów trzymając się za ręce szliśmy plażą. Nie wymienialiśmy między sobą żadnych słów. Między nami trwała kompletna cisza, nie licząc szumu morza za nami.

Robiło się coraz ciemniej i zimniej. W pewnym momencie zaczęłam trochę trząść się z zimna.
Bez słowa Felix zdjął swoją bluzę i założył ją mnie. To było urocze z jego strony.
Obejmował mnie ramieniem, przez co szłam blisko niego i mogłam poczuć jego ciepło.

Doszliśmy do samochodu, odjechaliśmy.
Po kilku minutach byliśmy już pod domem mojej cioci.

— Nie chcę cię zostawiać samej.
Wiem, że kiedy zostaniesz sama będziesz cierpieć jeszcze bardziej.

Nie mogłam się z tym nie zgodzić. Felix miał rację. Im dłużej byłam sama, tym gorzej się czułam i coraz gorsze myśli mnie nachodziły.

— Głupio mi o to prosić... proszę zostań ze mną jeszcze chwilę.

Chłopak przytulił mnie i pogłaskał po włosach.

— Oczywiście, że zostanę.

Felix wziął mnie pod ramię i weszliśmy do środka.
Mojej cioci jeszcze nie było w domu.

— Pójdę się wymyć, poczekaj na mnie dobrze?

Felix pokiwał głową i oddałam mu jego kurtkę.
Kiedy ja skończyłam się myć pozwoliłam jemu zrobić to samo.

Leżałam na łóżku i bez skutecznie próbowałam zasnąć.
Zaświeciłam lampkę nocną. To też nie pomogło.
W tym czasie przyszedł Felix i od razu zauważył, o co chodzi.

— Nie możesz spać?

— Ciężko mi zasnąć. Chyba coraz gorzej się czuję.

Chłopak chciał coś powiedzieć, jednak powstrzymał się. Zamiast tego położył się obok mnie i pozwolił mi się wtulić, jak dziecko w ulubionego misia.

— Dobranoc Y/n.

— Dobranoc Felix.

Zgasiłam światło i wtulona w chłopaka przymknęłam oczy.
Jednak nie chciałam spać, bo wiedziałam, że kiedy się obudzę jego już nie będzie nie tylko przy mnie, ale też w kraju.

Mimo oporu w końcu zasnęłam.

***

Obudziły mnie rano promienie słońca. Mój uśmiech trochę zrzedł, gdy chłopaka już nie było obok mnie.

Chwila, ale dlaczego ja tak myślę? Przecież to tylko przyjaciel. Nic więcej.
Jest tylko Alan.

Poszłam do kuchni, by zjeść śniadanie i uruchomiłam telefon. Były na nim dwa powiadomienia. To wiadomości od Felixa. Nie wahając się otworzyłam konwersację.

Felix
Hej Y/n, mam nadzieję, że się wyspałaś. Kiedy to odczytujesz pewnie jestem w samolocie. Chciałem życzyć Ci miłego dnia i pamiętaj, żeby o siebie dbać.

Felix
Niedługo znów się zobaczymy.

To było miłe z jego strony. Te wiadomości.

Przypomniało mi się, że dziś miałam się spotkać z jego siostrą. Problem był w tym, że nie wiedziałam, jak ma dojść do tego spotkania.
Pozostało tylko jedno wyjście. Iść do domu państwa Lee.
Miałam nadzieję, że spotkam ją gdzieś po drodze niż w jej domu.
Pani Lee nigdy nie za bardzo mnie lubiła. Sama nie wiem, dlaczego.

Poszłam szybko doprowadzić się do ładu. Następnie odpisałam Felixowi.

Ty
Tobie również życzę miłego dnia. Miłego lotu i dbaj o siebie. Ja dam sobie radę.
Do zobaczenia.

***

Przepraszam, że dopiero teraz pojawia się kolejny rozdziałmiłego dnia, wieczoru, nocy whateverdo następnego różdziału❤️

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Przepraszam, że dopiero teraz pojawia się kolejny rozdział
miłego dnia, wieczoru, nocy whatever
do następnego różdziału❤️

❝GUY MY AGE❞ | lee felixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz