ROZDZIAŁ 12

4.6K 268 220
                                    

Szłam chodnikiem i skupiałam się w tylko na ekranie telefonu. Miałam nadzieję, że Felix mi odpisze.
Przez moją nieuwagę ja, jak to ja musiałam na kogoś wpaść.

— Przepraszam, nic ci jest!?

— Nie, ni... Y/n? To ty?

— Olivia?

Dziewczyna pisknęła i rzuciła mi się na szyję. Zaskoczona oddałam uścisk.

— Nie mogłam się doczekać aż cię zobaczę i wow mój brat ma jednak gust.

Zostałam zmierzona wzrokiem z góry na dół.

— EJ, ale my się tylko przyjaźnimy! Nie licząc tego, że udajemy związek. — To drugie zdanie powiedziałam już nieco ciszej.

Olivia spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem.

— Chodzimy do mojego domu i wszystko mi opowiesz. — Dziewczyna złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć za sobą.

— Myślę, że to nie najlepszy pomysł.
Wasza matka nigdy za mną nie przepadała i pewnie wiele się nie zmieniło.

— Ah, rozumiem. Po niej możnaby było się tego spodziewać. — Dziewczyna zrobiła lekko gniewną minę.
Już myślałam, że tylko ja dla pani Lee jestem nieodpowiednim towarzystwem.

— O co chodzi?

— Nasza mama czasami sobie za dużo pozwala. Wpieprza się nam do życia. Mnie i Felixowi, ale kiedyś nasza najstarsza siostra Rachel miała tak samo. Tyle, że ona umiała się postawić.
Z resztą Felix to jej oczko w głowie.
Współczuję mu. Ja mam trochę więcej swobody niż on. Z resztą nie będziemy rozmawiać tutaj. Gdzie idziemy?

— Może do kawiarni. Jest taka jedna niedaleko.

— Wiem, o której mówisz. To chodźmy.

Przyszłyśmy przez ulicę i skierowałyśmy się do kawiarni.

Gdzieś w środku byłam niepewna. Gdy nie ma przy mnie Felixa nie czuję się już tak bezpiecznie, niż gdybym była z nim.
Mimo wszystko wolałam czyjekolwiek towarzystwo od bycia w miejscu publicznym sama.

Co chwilę rozglądałam się nerwowo. Przy wejściu do kawiarni szybko zilustrowałam cały lokal i odetchnęłam z ulgą.
Olivia zajęła stolik, a ja się dosiadłam.

— Co się dzieje Y/n? Wyglądasz na zdenerwowaną.

Otrząsnęłam się z moich myśli. Musiałam wyluzować. Zdecydowanie.

— Nie lubię być w miejscach publicznych. Jakoś nie czuję się bezpieczna.

— Wiem, to pewnie przez niego. Felix trochę mi opowiadał. Nie wierzę, że można być aż tak podłym.

— Felix ci opowiadał o mnie?

— Taa... W dużej części dlatego, że byłam może za bardzo ciekawska.
Przepraszam.

— Nic się nie stało. Skoro masz mnie niańczyć to powinnaś wiedzieć.

— Co masz przez to na myśli?

— Na początku moja ciocia mnie pocieszała, potem Felix. Ciebie też w to wciągnął.

— Nikt tu nikogo nie niańczy.
Zgaduję, że żadne z nich nie kontrolowało cię w stu procentach.
Tak szczerze to wolałabym ciągle przebywać z kimś żeby mnie pilnował, niż bać się wychylić nos z domu. Mam rację?

— Chyba tak.

Chciałam powiedzieć coś jeszcze, ale przeszkodził mi w tym kelner. Podał nam zamówienia i odszedł.

❝GUY MY AGE❞ | lee felixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz