ROZDZIAŁ 8

4.9K 277 427
                                    

Przyjrzałem się odrobinę bardziej i dostrzegłem... chwila... Y/n?

Dziewczyna siedziała przy barze, piła zdaje się drinka. Obok niej stało kilku facetów, co złe wróżyło.
Musiałem coś z tym zrobić i podszedłem w tamto miejsce.

— Y/n musimy iść.

— No, ale dlaczego? Przecież ja się świetnie bawię. — Powiedziała, po czym zaczęła się śmiać jeszcze bardziej.

— Kim ty jesteś? — Spytał jeden z trzech mężczyzn.

— Jestem jej chłopakiem. — Wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem do auta.
Była już całkiem pijana. Ja też... ale byłem w stanie prowadzić. Mam mocną głowę do alkoholu, na szczęście.

Na miejscu pomogłem dziewczynie wyjść z samochodu i znów na rękach zaniosłem do jej pokoju.
Nachyliłem się na nad nią, gdy chciałem dać jej buziaka w czoło, myśląc, że już zasnęła.

I wtedy mnie pocałowała. Y/n mnie pocałowała. Pogłębiłem pocałunek, a chwilę potem już leżałem nad nią.
Dziewczyna ściągnęła moją koszulkę, następnie ja ściągnąłem jej.

pocałunkami schodziłem ku szyi, następnie całowałem jej obojczyk. Dziewczyna zadowolona pomrukiwała i wydawała z siebie urocze jęki.

Zapach alkoholu otrząsnął mnie i przerwałem to, co mogło się stać.

— Felixxx, proszę...

— Y/n jesteś pijana. Nie możemy.

— Ja nie jestem pijana! Tylko ci się wydaje!

Zaśmiałem się pod nosem. Zachowywała się naprawdę uroczo na swój sposób.

Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do salonu. Musiałem zadzwonić do mojego przyjaciela.

Poczułem wibracje telefonu. Jak widać ktoś już mnie wyprzedził.

—Gdzie ty do cholery jesteś!? — Z jego głosu można było usłyszeć, że był już wstawiony.

— Musiałem kogoś odwieźć do domu.
Przyjadę zaraz po ciebie.

— Oo jaki pan łaskawy.

— Poczekaj na mnie przed klubem. — Rozłączyłem się i poszedłem do samochodu.

Logan miał do mnie małe pretensje, ale jutro mu przejdzie. To tylko alkohol.

Odwiozłem chłopaka do jego mieszkania, a sam chciałem wrócić do domu. Przejeżdżałem akurat obok domu Y/n i tam, też zaparkowałem, bo coś miałem w schowku. Zobaczyłem tam butelkę whiskey. Coś mną pokierowało, żeby się napić. Nie byłem tak do końca trzeźwy i tak też nie myślałem.

Powoli się upijałem, aż w końcu zostawiłem butelkę i poszedłem do domu Y/n.
Ostatnimi siłami dotarłem do pokoju, gdzie spała dziewczyna. Położyłem się obok niej, mocno przytulając.

— Dobranoc kochanie, śpij dobrze moja miłości życiaaa. — Po tych słowach zasnąłem.

***

Your POV

Obudziłam się rano i od razu poczułam ostry ból głowy. Gdy zaczęłam wracać do świadomości, zrozumiałam, że ktoś śpi obok mnie.

Ostrożnie odchyliłam głowę i zobaczyłam Felixa. Pisknęłam cicho pod nosem.

— Nie piszcz, głowa mnie boli. — Mamrotał we śnie.

Tylko dlaczego on miał na sobie wszystkie ubrania, a ja byłam bez koszulki? Chciałam wstać z łóżka, by iść się przebrać i zmyć makijaż, ale ból skutecznie trzymał mnie w miejscu... no i silne ramiona Felixa też.

Pozwoliłam sobie wtulić się w niego bardziej. Odwróciłam się w jego stronę. W tamtej chwili prawie stykaliśmy się czubkami nosów.

Lekko głaskałam głowę Felixa, na co on odpowiadał zadowolonym pomrukiwaniem.

Zbliżyłam się bardziej twarzą do niego. Jego usta wydawały się tak delikatne i całuśne.
Mój zdrowy rozsądek kompletnie mnie opuścił.

Prawie pocałowałam Felixa. A dlaczego prawie.

— Skarbie Y/n jesteś u siebie?
Szybko wstałam z łóżka i ubrałam koszulkę. Ciocia mogłaby sobie za dużo pomyśleć.

— Co się tu stało? — Spytała cichym tonem.

— Spokojnie my nic z tych rzeczy... W zasadzie nie wiem co się stało, ale Felix nam powie.
On też ma kaca.

— Wy piliście?

— Tak... niedaleko stąd była impreza. Ja na nią poszłam sama, ale jak widać — kogoś tam spotkałam.

— Chodź zrobię ci wodę z cytryną i dam jakieś tabletki. — Kobieta pokręciła głową i kazała mi iść za nią.

Nie wiedziałam co się stało ostatniej nocy i musiałam wypytać Felixa o wszystko co wie.
Jeśli w ogóle wie.

Chwilę po wyjściu ciotki poszłam do mojego pokoju.
Felix nadal tam spał.
Przyniosłam mu tabletkę i wodę w razie czego i poszłam się wymyć, a potem przebrać.

Po wyjściu z łazienki zobaczyłam, że Felixa nie ma już u mnie w pokoju, ani nigdzie indziej.
Odjechał stąd.

Zdałam sobie sprawę, że jutro dzień jego odlotu, przez co posmutniałam. Nie wiedziałam dlaczego, bo i tak miał wrócić po dwóch tygodniach.

Chciałam jakoś przestać myśleć o chłopaku, więc postanowiłam iść na zakupy.
To miało mi pomóc się odstresować.
Moje stare przyjaciółki często zapraszały mnie na takie wypady.

Dobrze, że mówię o tym w czasie przeszłym.
Jeśli bym chciała mieć przyjaciół to tylko tutaj.
Na przykład Felix mógłby być bardzo dobrym przyjacielem. Ma dobre serce i cierpliwość do mnie, za co chyba należy się nagroda Nobla.

Pomyślałam o jakimś prezencie dla Felixa, jednak nie miałam pomysłu, co chciałby dostać.
Szłam między sklepami, jednak zmęczona w końcu postawiłam torby na ławeczce i sama zaczęłam się rozglądać za jakimś sklepem. Pech chciał, że musiałam się poślizgnąć.
Zamknęłam oczy i już byłam gotowa do upadku, jednak wcale nie upadłam.

— Nic ci nie jest?

***

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
❝GUY MY AGE❞ | lee felixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz