ROZDZIAŁ 37

2.7K 164 91
                                    

a/n: Kochajcie mnie, bo zaczynam często dodawać rozdziały. Poza tym to ten... planuję zrobić maraton rozdziałów 40 – 46, życzcie mi powodzenia.

~°~

Obudziłam się, kiedy słońce widniało już wysoko na niebie. Głowa bolała coraz mniej na tyle, że mogłam nią spokojnie poruszać.
Wpatrywałam się w widok za oknem, do przyjścia pielęgniarki. Kobieta podała mi leki oraz śniadanie. Uprzedziła o przyjściu lekarza, zaraz potem wyszła.

Byłam zmuszona powiedzieć prawdę lekarzowi, żeby Felix nie miał problemów. Uwierzył i skończył ten temat. Wydawało mi się, jakby niespecjalnie przepadał za Felixem, ale o to już wolałam nie pytać.

Zabrano mnie na prześwietlenie. Chciałam zadzwonić do chłopaka, żeby przyjechał, ale to byłoby zbyt dziwne po naszej kłótni. Zamiast tego, po badaniu miałam zadzwonić do Mali i Yunji.

Gdy tylko mnie wypuścili, postanowiłam pochodzić po szpitalu. A raczej pojeździć, bo bez wózka nie chcieli, żebym ruszyła się z pokoju.
Zadzwoniłam z telefonu uprzejmego pana, który mi go pożyczył. Nie miałam pieniędzy, by kupić sobie coś w automacie, więc pozostało mi 'zwiedzać'. W końcu pierwszy raz byłam w koreańskim szpitalu. Wszystko tam o wiele różniło się od szpitali w Polsce. Ach, Polska.

Wracałam do swojej sali, gdy już znudziło mi się czekanie na przyjaciółki. Przejeżdżając obok recepcji przez przypadek usłyszałam rozmowę pielęgniarek. To co usłyszałam kompletnie mnie zamurowało.

— Ej słyszałaś, że trafił do nas ten sławny raper?

— Który? Jakbyś nie zauważyła jest ich wieku — Odpowiedziała sarkastycznie druga.

— No ten no... Hwang Hyunjin. Ze Stray Kids.

— Co mu się stało?

— Podobno został pobity.

— Chryste panie! Kto mógł coś takiego zrobić?

— Sama chciałabym to wiedzieć. Policja pewnie wszcze śledztwo. Teraz biedak leży i ruszyć się nie może.

— W jakiej sali?

— 29.

Przestraszona odjechałam z tamtego miejsca prosto do sali. Dobrze wiedziałam, kto zrobił to Hyunjinowi. Poczułam wściekłość na Felixa, ale jednak bałam się o niego. Co mu strzeliło do głowy? Felix nie byłby zdolny do czegoś takiego.
Postanowiłam pójść do sali 29. Zajęłoby mi to tylko chwilę, dlatego nie chciałam brać wózka.

Musiałam wejść na kolejne piętro i po lewej stronie korytarza były pokoje o numerach od 20 w górę. Zajrzałam przez drzwi do sali, w której leżał Hyunjin. Wydawał się przytomny, ale fakt wyglądał strasznie. Coś mi podpowiadało jednak, żeby do niego nie podchodzić.
Nagle usłyszałam znajomy głos doktora Li. W panice odeszłam od drzwi i zaczęłam biec skąd przyszłam.
Ledwo zbiegłam ze schodów, a zdążyłam na kogoś wpaść.

— Miałyśmy właśnie do ciebie iść. Dlaczego biegłaś? — Odezwała się Mali.

Stałam jakby nie dotarły do mnie słowa dziewczyny. Patrzyłam na tę dwójkę i analizowałam każdy szczegół ich wyglądy. Dopiero wtedy zauważyłam, że Yunji jest niewiele wyższa od Mali i sprawia wrażenie o wiele spokojniejszej oraz poważnej.
Tajka zawsze w naszej trójce była 'tym świrusem'.

❝GUY MY AGE❞ | lee felixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz