ROZDZIAŁ 74

1.4K 112 27
                                    

~°~

Stan Yoonhy pogarszał się, co wcale nie ułatwiało ci zachowanie spokoju. Dzięki Bogu, Seulgi była twoim nawigatorem i jeszcze pilnowała Yoon. Zamiast jechać na policję, pędziłaś do szpitala. Nieważne jak bardzo miałaś dość tej dziewczyny, ona uratowała życie tobie oraz Seulgi. O ironio, miałaś ten cholerny dług wdzięczności wobec niej.

Dostrzegłaś znane ci nazwy ulic, więc dodałaś gazu na ile to było możliwe i wymijałaś poszczególne samochody. W przeciągu kolejnych dziesięciu minut dojechałyście na miejsce, gdzie znajdował się budynek szpitala Asan.

— Pomogę ci ją zanieść. — Powiedziałaś odpinając pasy.

Wycząłgalyście bezwładną Yoonhę, po czym szybkim krokiem znierzałyście do wejścia. Od razu podeszła do was jedna pielęgniarka, która zawołała swoje koleznaki i lekarza.

— Co się stało? — Zapytała pani doktor.

— Nasza koleżanka została postrzelona. Zaraz się wykrwawi.

— Zabieramy ją na SOR. Szybko!

Yoonhę położono na łóżku i już po chwili straciłyście ją z zasięgu wzroku.
Wszystkie emocje zaczęły z ciebie opadać, czułaś, że zaraz upadniesz.
Chwytając się krzesła usiadłaś na nie. Seulgi tuż obok.

— Idę po wodę, zaraz wracam.

Seulgi podeszła do pojemnika na wodę i nalała dwa pełne kubeczki. Duszkiem wypiłaś ponad połowę, tej którą ci podała. Kolejny wdech i wydech.

— Czy ciebie też zamgliło, kiedy pojawili się ci mężczyźni? — Zapytałaś.

— Na sekundę tylko. Kiedy Yoonha strzeliła, ocknęłam się. Nie widziałaś, co się działo?

— No nie za bardzo. — Przyznałaś.

— Yoonha nas uratowała strzelając. — Pokiwałaś głową. — Gdyby nie zabiła tych trzech, to byłoby po nas.

Słowa Seulgi brzmiały cicho, ale uderzyły cię o wiele bardziej. Dopiero teraz sobie wszystko uświadomiłaś, twój umysł powoli odzyskiwał jasność.
W samą porę, bo ta sama pielęgniarka, która zobaczyła was jako pierwsza podeszła z informacją, że za chwilę pojawi się policja. Szczerze mówiąc, miałaś jej już dość.
Ziewnęłaś mrużąc powieki. W tamtym momencie chętnie byś położyła się spać. Albo poszłabyś jeść. Albo to i to po kolei. Nie zauważyłaś nawet kiedy zasnęłaś na oparciu krzesła. Dopiero Seulgi cię obudziła mówiąc, że policja już do was idzie. I oto waszym oczom ukazał się dobrze znany wam policjant.

— Witam. Proszę wybaczyć, że nie zdążyliśmy pierwsi was odnaleźć. Czy mógłbym z paniami zamienić parę słów?

Nie miałyście wyboru. Opowiedziałyście o wszystkim. Co się działo podczas przetrzymywania, jak wyglądało tamto miejsce i kto wam pomógł. Sierżant Choi notował każde słowo. Na koniec zapewnił, że niezwłocznie wykonają zatrzymanie. Miałyście do niego tylko jedną prośbę.

— Jeśli Kim nie zaplanował tego z Sun Jisun, proszę go oszczedzić. Nie wzniesiemy oskarżenia. — Powiedziałaś.

— Postaram się zrobić, co w mojej mocy. Do widzenia.

❝GUY MY AGE❞ | lee felixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz