~°~
Stan Yoonhy pogarszał się, co wcale nie ułatwiało ci zachowanie spokoju. Dzięki Bogu, Seulgi była twoim nawigatorem i jeszcze pilnowała Yoon. Zamiast jechać na policję, pędziłaś do szpitala. Nieważne jak bardzo miałaś dość tej dziewczyny, ona uratowała życie tobie oraz Seulgi. O ironio, miałaś ten cholerny dług wdzięczności wobec niej.
Dostrzegłaś znane ci nazwy ulic, więc dodałaś gazu na ile to było możliwe i wymijałaś poszczególne samochody. W przeciągu kolejnych dziesięciu minut dojechałyście na miejsce, gdzie znajdował się budynek szpitala Asan.
— Pomogę ci ją zanieść. — Powiedziałaś odpinając pasy.
Wycząłgalyście bezwładną Yoonhę, po czym szybkim krokiem znierzałyście do wejścia. Od razu podeszła do was jedna pielęgniarka, która zawołała swoje koleznaki i lekarza.
— Co się stało? — Zapytała pani doktor.
— Nasza koleżanka została postrzelona. Zaraz się wykrwawi.
— Zabieramy ją na SOR. Szybko!
Yoonhę położono na łóżku i już po chwili straciłyście ją z zasięgu wzroku.
Wszystkie emocje zaczęły z ciebie opadać, czułaś, że zaraz upadniesz.
Chwytając się krzesła usiadłaś na nie. Seulgi tuż obok.— Idę po wodę, zaraz wracam.
Seulgi podeszła do pojemnika na wodę i nalała dwa pełne kubeczki. Duszkiem wypiłaś ponad połowę, tej którą ci podała. Kolejny wdech i wydech.
— Czy ciebie też zamgliło, kiedy pojawili się ci mężczyźni? — Zapytałaś.
— Na sekundę tylko. Kiedy Yoonha strzeliła, ocknęłam się. Nie widziałaś, co się działo?
— No nie za bardzo. — Przyznałaś.
— Yoonha nas uratowała strzelając. — Pokiwałaś głową. — Gdyby nie zabiła tych trzech, to byłoby po nas.
Słowa Seulgi brzmiały cicho, ale uderzyły cię o wiele bardziej. Dopiero teraz sobie wszystko uświadomiłaś, twój umysł powoli odzyskiwał jasność.
W samą porę, bo ta sama pielęgniarka, która zobaczyła was jako pierwsza podeszła z informacją, że za chwilę pojawi się policja. Szczerze mówiąc, miałaś jej już dość.
Ziewnęłaś mrużąc powieki. W tamtym momencie chętnie byś położyła się spać. Albo poszłabyś jeść. Albo to i to po kolei. Nie zauważyłaś nawet kiedy zasnęłaś na oparciu krzesła. Dopiero Seulgi cię obudziła mówiąc, że policja już do was idzie. I oto waszym oczom ukazał się dobrze znany wam policjant.— Witam. Proszę wybaczyć, że nie zdążyliśmy pierwsi was odnaleźć. Czy mógłbym z paniami zamienić parę słów?
Nie miałyście wyboru. Opowiedziałyście o wszystkim. Co się działo podczas przetrzymywania, jak wyglądało tamto miejsce i kto wam pomógł. Sierżant Choi notował każde słowo. Na koniec zapewnił, że niezwłocznie wykonają zatrzymanie. Miałyście do niego tylko jedną prośbę.
— Jeśli Kim nie zaplanował tego z Sun Jisun, proszę go oszczedzić. Nie wzniesiemy oskarżenia. — Powiedziałaś.
— Postaram się zrobić, co w mojej mocy. Do widzenia.
CZYTASZ
❝GUY MY AGE❞ | lee felix
FanfictionJesteś 18-letnią Polką, która za swoją miłością pojechała do Australii. Porzuciłaś rodzinę, szkołę, znajomych dla 'tego jedynego'. Szalone co? To jeszcze nie koniec. Co będzie jeśli się okaże, że on jednak nie jest tym jedynym? Kto pomoże zagoić się...