Rozdział 42

540 26 25
                                    

Do samego piątku czas minął bardzo szybko. Peter znikł z pola widzenia, chociaż nie poszedł w ślady mojego brata tuż po zerwaniu z Jane. Wciąż pojawiał się w szkole, ale omijał mnie szerokim łukiem. Byłam mu za to wdzięczna, bo o moją czaszkę wciąż obijały się słowa: „Nie zrobiłem wszystkiego, aby zatrzymać cię przy sobie". One nie były w stanie zmienić czegokolwiek, ale pozostawiały po sobie pewien dyskomfort i to w obecności Madisona. Byłoby łatwiej, gdyby zapomniał i traktował mnie jak koleżankę, a nie jako niedoszłą dziewczynę. Jasper zachowywał się, jakby tamten przestał istnieć. Obnosił się z naszym związkiem tak, żeby nasze pocałunki nigdy nie uszły uwadze Petera. I może nie byłoby to takie straszne, gdybym go od siebie odpychała, ale rozpływałam się w jego ramionach i zawsze coś dodawałam od siebie. Udawałam, że to tylko zbiegi okoliczności, a nie wredny charakter Whitlocka.

Miałam i tak o wiele więcej zupełnie innych problemów. Jednym z nich była Jane, która w perfekcyjny sposób udawała, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Przestała schodzić z drogi mojemu bratu i nawet witała się z nim. Nigdy nie postąpiła w ten sam sposób widzą Mary Kate i po części się jej nie dziwiłam. Sama udawałam, że Kate jest powietrzem. Nie miałam najmniejszej ochoty z nią rozmawiać. Nie chciałam stracić nad sobą kontroli i wygarnąć jej, jak bardzo jest zła. Mojemu bratu nigdy nie wybaczyłam, że zranił Jane. Nie potrafiłam. Mimo, że normalnie z nim rozmawiałam, to doskonale wiedział, że nie ma prawa wypowiadać się na temat mojemu związku z Jasperem. Za każdym razem, kiedy w naszym domu pojawiał się Jazz, silił się na miły ton głosu i krótką powitalną formułkę.

Po szkole postanowiłam od razu przygotować sobie jakieś ubranie na wieczór. Od kilku dni ubierałam się jak nie ja i tego wieczoru również miałam taki zamiar. Zdaniem Jaspera nie powinnam przesadzać, bo Peter będzie się na mnie gapił non stop.

Nic nas już nie łączyło, oprócz Jane. Byłam z Jasperem i to nawet szczęśliwa, jakbym niespodziewanie zrozumiała, że miałam przy sobie jedyną osobę, której na mnie zależało. Ciężko mi było zrozumieć, dlaczego ta cała przemiana musiała tak długo trwać, ale lepiej późno niż wcale.

Przekopywałam całą szafę, zachodząc w głowę, co mogłabym ubrać. Dżinsy, bluzki, rybaczki, legginsy... odpadały. Nie chciałam wyglądać tak, jak na co dzień. Moment, kiedyś w tych ciuchach wyglądałabym elegancko. Musiałam przyznać, że ubraniowe szaleństwo bardzo przypadło mojej mamie do gustu. Kręciła tylko nosem, kiedy widziała dekolt niektórych bluzek. Jednak nic nie mówiła, jakby bojąc się, że pewnego dnia mi to przejdzie.

Niespodziewanie w moje ręce wpadła bardzo obcisła sukienka. Wyciągnęłam ją i przyjrzałam się jej w świetle zachodzącego słońca. Mieniła się, ale nie tak krzykliwie tylko bardzo delikatnie. Była wprost idealna. Przypomniałam sobie, że kupiłam ją z mamą, więc wygrzebałam czarne rajstopy i buty na całkiem wysokim obcasie. Totalny strzał w kolano z mojej strony, ale czego się nie robi, żeby udowodnić chłopakowi, że jest najważniejszy.

Nie mogłam wciąż siebie oszukiwać, bo ten cały ciuchowy szał miał coś wspólnego z Peterem. Chciałam mu udowodnić, że stracił kogoś naprawdę ładnego. Czułam w sobie nieodpartą chęć zobaczenia w jego oczach, że żałuje. Nie chciałam słuchać jego słów, musiałam to widzieć.

Kilka szybkich czarnych kresek na powiekach, tusz do rzęs, perfumy, pomadka, trochę pudru, od którego zaczęłam kichać – ale warto było. Sukienka leżała idealnie, a rajstopy sprawiały, że moje nogi wyglądały na smuklejsze niż były w rzeczywistości. Stojąc przed lustrem w łazience, zaczęłam prostować włosy. Od pięciu dni traktowałam je w okropny sposób, ale wciąż miałam nadzieję, że wszystko mi się opłaci, kiedy osiągnę swój cel. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia i z zaskoczeniem odkryłam, że kiedy zapominałam być sobą – jak twierdził Jasper – robiłam się nawet ładna. Zszokowana odkryciem zaczęłam się śmiać.

Lustro nieśmiertelności [ZMIERZCH] | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz