Melanie POV
Podjechałam do faceta, który organizuje to wszystko. Zaczęliśmy rozmawiać. Ja wygrałam i możemy zrobić sobie wyścig. Zapłaciłam mu 3000$, a później podjechałam do wjazdu i czekałam aż przyjadą chłopaki. Była 22:00, a ludzi było już multum. Po kilku sekundach oboje się zjawili. Wymieniliśmy przelotne spojrzenia i podjechaliśmy na linię startu. Położyliśmy po kilkaset dolarów na tacy i przygotowywaliśmy się do startu. Zaczęło się odliczanie. Trzy... Dwa... Jeden... Wystrzał! Każdy z nas ruszył z piskiem opon. Mieliśmy do przejechania dwa okrążenia. Cały czas dawałam więcej gazu, ale pierwsze okrążenie wygrał Oliver. W połowie drugiego zaczęłam wysuwać się na prowadzenie, przyśpieszałam jeszcze bardziej i bardziej. W końcu przede mną była linia mety. Ludzie nie wierzyli, że przeżyję. Byłam zbyt rozpędzona, a gwałtowne hamowanie skończyłoby się śmiercią. Po przekroczeniu mety zrobiłam piruet na przednim kole i stanęłam. Wszystkim opadły kopary. Chwilę później dojechał Nathan i Oli. Uśmiechnęłam się tryumfalnie i podjechałam do nich.
- Nie płacę wam nic - powiedziałam. Podeszła do mnie dziewczyna z tacą i kazała wziąć wszystko. Zabrałam swoją tylko swoją część. - Resztę daj im - wskazałam ruchem głowy na chłopaków i odjechałam.
Zaparkowałam cicho pod domem. Mimo, że nie ma samochodów moich rodziców nie chcę obudzić sąsiadów. Weszłam do domu zapalając światło. Sprawdziłam cały dom i po stwierdzeniu, że nikogo nie ma weszłam do kuchni. Spojrzałam na swoje dłonie - ciekła z nich krew. Aż tak je sobie zdarłam? Wzięłam apteczkę i wyjęłam potrzebne rzeczy. Przemyłam rany wodą utlenioną ledwo powstrzymując się od krzyku. Położyłam gazy i zabandażowałam. Wróciłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.
CZYTASZ
Good kind of madness
RomanceRodzice Melanie i Nathan'a wyjeżdżają w delegację, więc muszą ze sobą zamieszkać. Dziewczyna chce zamienić się rolą z chłopakiem - rozkochać go w sobie i porzucić. Jednak jej plany się komplikują. Czy uda jej się doprowadzić plan do końca? • • Książ...