24

1K 16 1
                                    

Melanie POV

Zaparkowałam pod garażem i weszłam do domu. Udałam się od razu do pokoju, żeby pouczyć się do kartkówki z biologi. Przebrałam się luźniejsze rzeczy, a następnie usiadłam przy biurku. Wyjęłam zeszyt zaczynając wszystko czytać. Po kilkudziesięciu minutach powtarzania kilku tematów usłyszałam silnik motoru. Pewnie Nathan. Odłożyłam bloczek z literkami i poszłam po miotłę. Ktoś musi posprzątać ten syf co zrobił, nie? Tak jakoś wzięło mnie na sprzątanie. Zeszłam na dół i skierowałam się do schowka. Zabrałam miotłę, szufelkę oraz szmatkę, a potem wróciłam do pokoju. Zebrałam większe kawałki szkła i poraniłam sobie ręce, ale mówi się trudno. Zamiotłam jeszcze mniejsze kawałeczki, a później namoczyłam szmatkę w wodzie. Zmyłam krew Nathan'a z mojej podłogi, wyrzuciłam to co zostało z mojego lustra i odniosłam rzeczy. Udałam się po drodze do kuchni w celu zrobienia sobie owocowej herbaty. Nastawiłam wodę, wrzuciłam torebkę i usiadłam na blacie.

- Zawsze siadasz na stole? - powiedział chłopak wychodząc zza rogu. - Nie wychowali Cię rodzice?

- Nie wspomnę o tym kto rozjebał mi pokój - burknęłam do siebie, a w tym momencie usłyszałam piknięcie czajnika. Wlałam wodę do kubka i zeskoczyłam z blatu. Ruszyłam do mojego pokoju, ale zatrzymałam się jeszcze przy wyjściu z kuchni. - Dziękuję za przeprosiny - powiedziałam ironicznie i wyszłam. Skierowałam się do pokoju. Postawiłam na szafce nocnej herbatę, a sama położyłam się na łóżku.

Czemu musisz być takim dupkiem, Nathan?

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz