53

604 20 0
                                    

Melanie POV

*10 grudnia*

Wstałam dzisiaj dość wcześnie. Nathan jeszcze spał. Można powiedzieć, że tu mieszka, bo 51% jego rzeczy jest tutaj i większość swojego czasu też tu jest. Poza tym pracuję jako kelnerka i zarabiam na siebie sama, nie przeszkadza mi to, że utrzymuję się sama z dość małych dochodów, ale mniejsza o to. Niedawno kupiłam z Nath'em choinkę, która teraz stoi w salonie bez żadnych ozdób, ale wróćmy do teraźniejszości. Wzięłam luźne ubrania i wyszłam z pokoju kierując się do łazienki. Załatwiłam tam wszystko co musiałam czyli umyłam się, ubrałam i uczesałam włosy. Dzisiaj zrezygnowałam z makijażu, bo wyglądam dość... Znośnie. Wyszłam na korytarz i napisałam karteczkę dla Nathan'a kiedy się obudzi.

Wyszłam na zakupy, wrócę przed 20.

Melanie <3

Wzięłam portfel, klucze oraz telefon. Założyłam Adidas'y i wyszłam z domu. Umówiłam się z Oli'm, że pójdziemy dzisiaj na świąteczne zakupy. Tak jak się umawialiśmy czekał na mnie na parkingu. Wsiadłam do jego samochodu , przywitaliśmy się i chłopak ruszył. Tak jak to mieliśmy w zwyczaju śpiewaliśmy piosenki. Po dojechaniu do galerii zaczęliśmy chodzić po sklepach.

***

Kilka godzin później byliśmy niemało zmęczeni, więc odnieśliśmy zakupy do samochodu ruszyliśmy do jakiejś knajpki. Kiedy zjedliśmy poprosiłam go o podwiezienie mnie do domu co oczywiście zrobił. Pożegnaliśmy się, apotem rozeszliśmy w swoje strony. Weszłam do środka, a tam Chris oraz Nathan piją kawę. Schowałam prezenty do drugiego pokoju i wróciłam do salonu.

- Cześć, co ty tu robisz? - zapytałam.

- Odwiedzam córkę żeby poinformować ją o tym, że rozwiodłem się z Amandą.

- To znakomicie, a mogę Cię na chwilę zabrać?

- Oczywiście - odparł i razem poszliśmy do jednego z pokoi. - Jesteś w ciąży?

- Nie, po prostu chciałam się zapytać czy mógłbyś dać mi trochę pieniędzy na prezent dla Nathan'a.

- Oczywiście, ile potrzebujesz? - powiedział z uśmiechem.

- Tak z 300, może 400 dolarów - rzekłam lekko zestresowana. Nie miałam z nim kontaktu od miesiąca. Podał mi banknoty, a ja z uśmiechem przytuliłam go. - Dzięki, tato.

- To drobiazg, Mel.

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz