48

655 15 0
                                    

Melanie POV

Po kilkunastu minutach jazdy znaleźliśmy się przed kręgielnią. Ucieszyłam się jak małe dziecko, bo nigdy nie grałam w kręgle. Zeskoczyłam z pojazdu i czekałam aż chłopak zejdzie. Weszliśmy do środka. Uśmiechnęłam się do niego, a potem splotłam nasze palce. Podeszliśmy do lady, a chłopak zapłacił i dał mi buty na zmianę. Założyłam je, a potem poszłam z Nath'em na nasz tor.

- Nathan - mruknęłam zatrzymując go. - Ja nigdy nie grałam.

- To Cię nauczę, jestem mistrzem - powiedział, dumnie wypinając pierś.

***

Chłopak nauczył mnie grać i dzięki niemu to ja wygrałam. Nie obyło się bez śmiechów, pocałunków oraz dziwnych dźwięków, ale i tak było mega. Zmieniliśmy buty i wyszliśmy na zewnątrz. Objął mnie ramieniem, a ja uśmiechnęłam się.

- Podobało się? - zapytał widząc mój uśmiech.

- Bardzo! Musimy to kiedyś powtórzyć!

- Kiedy tylko zechcesz.

- Czyli niedługo znowu idziemy na kręgle!

- Tak, a teraz wsiadaj jedziemy do domu - powiedział, a ja na niego spojrzałam. - Twojego domu.

- Mogę prowadzić?

- Nie ma opcji. Możesz usiąść z przodu, ale ja będę prowadzić - przytaknęłam i usiadłam z przodu. - Połóż dłonie na kierownicy - zrobiłam jak kazał. Chwilę później położył swoje dłonie na moich i ruszył. - Mówiłem Ci już, że pięknie wyglądasz?

- Nie przypominam sobie.

- Więc... Pięknie wyglądasz.

- Dziękuję - powiedziałam na tyle głośno, aby mnie usłyszał. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Chłopak zszedł z motoru i pomógł mi zejść. - Zostaniesz?

- Jeśli chcesz.

- Bardzo.

- Więc chodź - odparł i pociągnął mnie na górę. Po drodze zobaczyłam parę staruszków oraz małą dziewczynkę skaczącą po schodach. Weszliśmy do środka, a ja od razu skierowałam się do kuchni. Nastawiłam wodę na herbatę i wyciągnęłam kubek. - Jadłaś coś? - spuściłam głowę w dół, a Nathan westchnął. - Mam Cię karmić?

- Nie, ja po prostu... Ja nie chcę.

- Mel, ty musisz jeść. Ile jeszcze razy będziemy to przerabiać? - podniosłam na niego wzrok, był niemało wkurzony.

- Przepraszam - powiedziałam cicho.

- Melanie! Ty możesz umrzeć! - nikt nie jest idealny, Nathan. - Jeśli coś Ci się stanie, to automatycznie mi też tylko, że dwa razy mocniej. Rozumiesz, skarbie?

- Tak, rozumiem - mruknęłam.

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz