16

1.1K 18 1
                                    

Melanie POV

Chłopak zniknął gdzieś, a po chwili wrócił gotowy do szkoły. Złapała mnie za rękę i wyciągnął z domu. Zamknęłam drzwi, a Nathan w międzyczasie wsiadł na motor.

- Mówiłam Ci, że dzisiaj idę do szkoły - dałam nacisk na słowo "idę".

- Wsiadaj, nie chce mi się z tobą kłócić - wsiadłam posłusznie na maszynę, ale nie objęłam chłopaka. - Złap się. Chyba, że wolisz spaść.

- Będziesz wtedy płacił odszkodowanie - powiedziałam, a Nath ruszył. Ku jego zdziwieniu nie spadłam nawet jak mocno przyśpieszył. Kiedy zatrzymaliśmy się przed szkołą wszystkie spojrzenia zatrzymały się na nas. Zeszłam z motoru i krzyknęłam: - Zajmijcie się sobą! - niektórzy dalej się patrzyli, ale większość odwórciła wzrok. - Dzięki za podwózkę - powiedziałam i ruszyłam w kierunku wejścia do szkoły. Chłopak dobiegł do mnie i objął ramieniem. - Zabierz łapę.

- Już, już - rzekł. - Chcesz poznać moich znajomych?

- Po co? Mówiłam Ci już, że znamy się miesiąc a później nas nie ma.

- Skończ pieprzyć i chodź - pociągnął mnie w stronę grupki ludzi. - Matt, Isaac, Naomi, Iv - zaczął kolejno pokazywać na osoby. Najbardziej z nich wszystkich do gustu przypadł mi Isaac. Jego czarne włosy opadały mu na czoło co wyglądało dość uroczo. - Idziemy dzisiaj na imprezę do Oli'ego, a ty zabierasz się z nami.

- Nie mogę - powiedziałam wzruszając ramionami. - Sam mówiłeś rano, że nie po...

- Zamknij się - przerwał mi, a ja z tryumfalnym uśmiechem odsunęłam się lekko. - Jeśli chcesz możesz zostać w domu. A spróbuj ruszyć mój motor - pogroził mi palcem.

- Spokojna twoja rozczochrana - odparłam i poczochrałam jego włosy. Zobaczyłam Luke'a i podbiegłam do niego. - Hejka, co tam?

- Cześć mała, słyszałem, że wygrałaś wyścig z Nathan'em.

- I Oliver'em, ale tak, wygrałam.

- Gratulacje - uśmiechnął się łobuzersko. - Idziesz dzisiaj na tą imprezę co organizuje Oli?

- Raczej nie.

- A czemuż to?

- Niezbyt dobrze się czuję.

- A poprawić Ci humor? - zapytał, a na jego twarz wpłynął zawadiacki uśmiech. Kiwnęłam nieznacznie głową. Luke przybliżył twarz do mojej i złączył nasze usta. Oddałam pocałunek, który skończył się dość szybko. - Lepiej?

- Lepiej, ale nie do końca - uśmiechnęłam się, ale po chwili zostało to zamienione w grymas.

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz