39

735 13 0
                                    

Melanie POV

Po kilku sekundach podniosłam się i zaczęłam robić mocny makijaż żeby zakryć miejsce w które uderzyła mnie Amanda. Kiedy skończyłam ubrałam na siebie przypadkowe ubrania, zrobiłam kucyk, a następnie spakowałam plecak. Zeszłam na dół zabierając po drodze klucze.

- Zaczekaj! - znów krzyk tej kobiety. - Dzisiaj jedziesz ze mną!

Ubrałam na nogi buty i wyszłam na zewnątrz. Usiadłam na maszynę, wsadziłam kluczyki i ruszyłam z piskiem opon. Widziałam jak moja "matka" wybiega z domu i coś krzyczy. Nie wiedziałam co, bo w ułamku sekundy byłam już daleko. Kilka minut później zaparkowałam przed szkołą i ruszyłam do wejścia. Widziałam jak uczniowie oglądają się, szepczą coś pomiędzy sobą oraz wskazują na mnie. Od razu po wejściu do budynku skierowałam się do sali. Usiadłam na moim miejscu i czekałam na dzwonek, który rozległ się po chwili. Zaczęliśmy lekcje. Skończyła się oczywiście po 45 minutach. Bez zbędnych ceregieli udałam się pod klasę matematyczną. Zajęłam miejsce. W sali pojawiła się grupka Nathan'a i on. Szatyn podszedł do mnie, usiadł obok i objął ramieniem.

- Zabierz rękę - powiedziałam spokojnie. Chłopak wrócił do wcześniejszej pozycji jednak zaczął mi się uważnie przyglądać. - Nie patrz się tak na mnie.

- Co Ci się stało w policzek? - zapytał, a ja założyłam na głowę kaptur, który został po chwili ściągnięty. - Zadałem Ci pytanie.

- Nieważne - odparłam cicho w momencie gdy rozległ się dzwonek. Zajęłam się lekcją chociaż nie było to łatwe gdyż czułam na sobie palący wzrok chłopaka. Po skończonej lekcji wyszłam z sali. Nathan przyparł mnie do ściany. - To nie jest istotne, rozumiesz?

- Jest bardzo istotne, więc odpowiedz na moje pytanie - stanęłam na palcach i szepnęłam:

- Matka mnie uderzyła - wyswobodziłam się lekko z jego uścisku i ruszyłam pod następną salę. Nie byłam zdziwiona tym, że za mną nie pobiegł. On musi to wszystko przetrawić i później da mi odpowiedź.

Reszta dnia minęła mi spokojnie. Nie spotkałam więcej szatyna z czego byłam trochę zadowolona. Wróciłam do domu. Na moje nieszczęście była w nim Amanda i jakiś facet...

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz