72

741 14 0
                                    

Melanie POV

Obudziłam się pierwsza, a właściwie to obudził mnie dzwonek do drzwi. Dyskretnie wyszłam z pokoju naciągając na siebie szlafrok. Podeszłam do drewnianej powłoki otwierając ją. Stała tam dziewczyna. Wyglądała jak rodem z burdelu. Spojrzałam na nią pytająco.

- Mogę wejść? To sprawa między mną, a Nathan'em - powiedziała oschle. Niechętnie wpuściłam ją do środka mówiąc żeby poczekała. Usadowiła się na kanapie jakby była u siebie, a ja weszłam do pokoju, w którym spał chłopak. Obudziłam go.

- Ktoś do ciebie - mruknęłam ubierając się. Mogę stwierdzić, że to jeden z najbardziej nieudanych poranków w moim życiu. Nathan nałożył spodnie i wyszedł kierując się do salonu. Ja podążałam za nim jak cień. Kobieta dalej siedziała rozwalona na mojej kanapie, a gdy zobaczyła bruneta uśmiechnęła się cwaniacko i wyjęła jakieś pudełeczko z torby. Podała je Nathan'owi.

- Zostaniesz tatusiem - jej uśmiech się powiększył, a ja zrobiłam się cała biała. - Nie zrobisz testów DNA, ani innego gówna. Jestem na sto procent pewna, że to twoje dziecko.

- Nathan, ja wychodzę. Dogadajcie się - powiedziałam zabierając kluczyki do mojego motoru.

Chłopak chciał coś jeszcze powiedzieć, ale zanim to zrobił mnie już nie było w domu. Zbiegłam po schodach i od razu wsiadłam na maszynę. Nie zastanawiając się wiele wsadziłam kluczyk przekręcając go i ruszając na pełnym gazie. Jechałam jakąś boczną ulicą. Prędkościomierz wskazywał około 200km/h. Widziałam mijające mnie auta, a co jakiś czas krzyki ludzi typu "uważaj jak jedziesz" albo "zwolnij piracie drogowy". Nie zważając na to jechałam dalej. Moje myśli zaprzestały pytaniam na temat tej dziewczyny. Jakim cudem ona w ogóle jest w ciąży? Kiedy to się stało? Skąd wie gdzie mieszkam? I dlaczego Nathan? Jest tylu innych facetów na świecie, a ona musiała zajść w ciążę akurat z nim. Przecież może zrobić aborcję. Wiem, że to brutalne, ale takie są realia tego wieku. Nie raz słyszałam o tym, że młode dziewczyny pozbywają się tak "wpadek", ona może postąpić tak samo. Chociaż miałabym wtedy na sumieniu niewinne życie dziecka i możliwe, że tej dziewczyny też. Nie chciałabym być z kimś kto ma dziecko na boku, a spotyka się ze mną. To w sumie byłoby nie fair z obu stron. Wracając, prędkościomierz wskazywał już ponad 230km/h, a z każdą sekundą coraz bardziej przyspieszał. W pewnym momencie zauważyłam czarne auto, które wyjeżdżało z podjazdu. Bardzo prawdopodobne byłoby to, że w nie uderzę. Jednak to jeszcze nie czas na śmierć. Gwałtownie zawróciłam kierując się w stronę miasta, a nie jakiegoś miasteczka. Główną drogą jechało akurat bardzo wiele samochodów oraz ciężarówek, więc musiałam jeszcze bardziej uważać żeby się nie zabić. Jednak w pewnym momencie moje koła zaczęły odstawiać różne dziwne cyrki, przez co miałam zderzenie z jakimś samochodem. Na szczęście niezbyt duże. Po prostu uderzyłam w jego zderzak. Zatrzymałam się na poboczu, aby sprawdzić co spowodowało zachowanie motoru.

Gdy uklęknęłam przy przednim kole usłyszałam pisk, a potem była ciemność.

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz