71

615 16 0
                                    

Rozdział dość długi, a na koniec taki bonusik. Przed i po scenie erotycznej będzie napisane "xxx" gdyby ktoś chciał pominąć. Miłego czytania!

Melanie POV

Rzuciłam się na podłogę nie zwracając uwagi na nic. Znów przez niego płakałam. Przez Nathan'a. Tego idiotę, którego kocham. Usłyszałam jego krzyk zmieszany z płaczem.

- Brad?

- Hm? - mruknął.

- Porozmawiasz z nim? Błagam...

- Dla ciebie wszystko - odparł ubierając się. Po chwili wyszedł, a ja znalazłam jakąś wódkę. Wypiłam ją duszkiem. Potem następną i wyszłam na balkon. Odpaliłam papierosa czekając aż alkohol zacznie działać. Gdy w końcu to nastąpiło zaczęłam płakać i śmiać się na przemian.

- Tak niewyobrażalnie mnie to boli. Czemu akurat mnie obrałeś sobie za cel?

Do domu wszedł Bradby. Gdy zobaczył mnie upitą na podłodze zaśmiał się i wziął mnie na ręce. Kątem oka widziałam jak do mojego domu wchodzi Nathan. Chłopak rozebrał mnie do bielizny i przykrył kołdrą. Przyniósł wodę oraz leki przeciwbólowe, a potem wyszedł.

- Brad będziesz psychiatrą! - krzyknęłam śmiejąc się. Czułam jak mój organizm zaczyna nie wyrabiać i po prostu wyłącza wszystko. Włącznie z funkcjami życiowymi. Bicie serca, oddychanie itd.

Było biało, a nieopodal stali ludzie. Byli zmasakrowani, ale uśmiechali się w moją stronę. Mogłam iść, więc od razu to wykorzystałam. Poszłam na przód podchodząc do jakiejś kobiety, którą miała rozciętą klatkę piersiową oraz wyjęte serce. Podejrzewam, że nie udała się transplantacja. Powiedziała coś, co było dość niewyraźne, ale zrozumiałam treść: "Jesteś za młoda żeby umrzeć. Wróć do nich i spróbuj go ponownie pokochać. Uda się." Podniosłam się gwałtownie do siadu krzycząc. Czy to była śmierć kliniczna? Nigdy więcej. Skuliłam się w rogu łóżka zaczynając płakać.

Spróbuj go ponownie pokochać.

To nie jest takie proste, kurwa. Do pokoju pierwszy wbiegł Nathan. Usiadł na łóżku, a ja wtuliłam się w niego. Płacząc moczyłam mu koszulkę jednak nie przejmowaliśmy się tym. W tym momencie liczyło się tylko to, że mamy kontakt fizyczny i się nie kłócimy. Jeśli jeszcze raz spotkam tą kobietę to obiecuję, że zabije ją drugi raz.

- Shhh... - mruknął głaszcząc mnie po włosach. Odsunęłam się od niego delikatnie i spojrzałam w jego oczy. Po chwili wpiłam się w jego usta, a dłonie wplątałam we włosy. Nathan położył nas na łóżku w taki sposób, że wisiał nade mną. - Chcesz tego? - kiwnęłam głową. - Będziesz żałować, jesteś pijana.

- Zamknij się i kontynuuj - mruknęłam cicho łącząc nasze wargi. Usłyszałam jak drzwi do pokoju się zamykają, przez co mimowolnie się uśmiechnęłam.

xxx

Zdjęłam z niego koszulę i zaczęłam jeździć dłońmi po umięśnionej klatce piersiowej. Oderwaliśmy się od siebie na chwilę, aby zaczerpnąć powietrza. Nathan w międzyczasie włożył rękę pod moje plecy odpinając stanik. Spięłam się. Nath spojrzał na mnie pytająco na co kiwnęłam głową dając mu pozwolenie. Zdjął ze mnie biustonosz i  rzucił gdzieś w głąb pokoju. Zeskanował moje ciało od góry do dołu, a ja instynktownie chciałam się zakryć. Chłopak przytrzymał moje nadgarstki nad głową, a po chwili je puścił. Wziął obie piersi w dłonie zaczynając je masować.

- Są trochę mniejsze niż moje dłonie - pocałował mnie. - Idealne - szepnął zaczynając schodzić pocałunkami na moją szyję. Zaczął robić mi kilka malinek na szyi w jednym miejscu.

Gdy skończył podmuchał na swoje dzieło i złożył na nim mokry pocałunek. Wrócił do całowania innego miejsca szyi schodząc cały czas w dół. Gdy dotarł do moich piersi zaczął je drażnić (to dziwnie brzmi dop.aut.). Jak? Całował, lizał i przygryzał sutki. Sprawiało mi to naprawdę dużą przyjemność przez co z moich ust wyrywały się jęki. Znów na mnie spojrzał, a ja znowu kiwnęłam głową pozwalając mu na więcej. Zdjął swoje spodnie, a przez bokserki widziałam, że mu stoi. Całował mój brzuch, podbrzusze i wewnętrzną część ud cały czas masując moje piersi. Zdjął moje majtki rzucając w kąt. Zamknęłam oczy gdy poczułam jego ciepły oddech na mojej kobiecości. Wiedziałam, że już nie mam prawa uciec, ale chciałam tego i byłam pewna, że chcę. Nigdy nie byłam czegoś tak pewna. Pocałował mój wzgórek, a językiem zrobił szlaczek w dół. Złożył delikatny pocałunek na moim miejscu intymnym. Zabrał jedną dłoń wkładając we mnie jednego palca. Z ust wyrwał mi się głośny jęk. Zaczął go zginać, wkładać i wyjmować, a moje jęki stawały się głośniejsze oraz częstsze. Dołożył drugiego palca ruszając nimi bardzo szybko. W podbrzuszu zaczęło tworzyć się pewne uczucie, które zaraz wybuchnie. Czułam to. Nathan wyjął ze mnie palce, gdy z jego imieniem doszłam.

- Na pewno tego chcesz? Możesz jeszcze się wycofać - powiedział cicho, a ja odparłam, że jestem pewna. Obserwowałam jego ruchy. Zdjął bokserki, a moim oczom ukazał się kilkunasto centymetrowy penis. Lekko zawstydzona dalej patrzyłam na to co robi. Odrzucił bokserki, a potem zębami rozerwał opakowanie prezerwatywy. Nałożył na swojego członka i obrócił się w moją stronę. - Na trzy zaboli - powiedział. Poczułam go przy wejściu. - Raz... - wszedł we mnie 1/4 penisa. - Dwa... - odparł ciszej i złączył nasze usta wchodząc połową. Bolało niemiłosiernie. Dał mi chwilę, a potem wszedł cały. Ból zastąpiła rozkosz. Nathan oderwał się ode mnie. - Jeśli cokolwiek by się działo, masz mi powiedzieć - skinęłam głową. Zaczął od wolnych ruchów, a z moich ust wydobywały się jęki przyjemności.

Poruszał się szybciej, a ja dostosowywałam się do jego tempa. Ciszę w pokoju przecinały nasze jęki, przekleństwa oraz głośne dyszenie. Mogę śmiało powiedzieć, że mój pierwszy seks był najlepszym w moim życiu. Nathan ruszał się coraz  szybciej, a uczucie w podbrzuszu przybierało na sile. Nathan to zauważył, bo uśmiechnął się delikatnie.

- Dojdź dla mnie, skarbie - szepnął. Po kilku sekundach plecy wygięły się w łuk, usta krzyknęły imię chłopaka, który odebrał moją niewinność. Chłopak doszedł zaraz po mnie. Zrobił kilka mocnych pchnięć i opadł na łóżko. Wyszedł ze mnie po chwili, a potem wyrzucił pełną prezerwatywę do kosza. Na szczęście trafił, bo bym go chyba zabiła. - Kocham cię, Melanie.

- Ja ciebie też, Nathan - uśmiechnęłam się, a on przykrył nas kołdrą. - Ale po części nadal cię nienawidzę - szepnęłam wtulając się w jego ciało.

xxx

W taki sposób straciłam dziewictwo.

Kocham tego palanta.

Z tą myślą oddałam się w objęcia Morfeusza.

--------
Sorki za błędy. Już niedługo koniec opowiadania.

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz