26

986 17 1
                                    

Nathan POV

Otworzyłem cicho drzwi i lekko wychyliłem głowę. Dziewczyna siedziała na łóżku płacząc w dłonie. Nie szkoda mi jej.

Melanie POV

Położyłam się na kołdrze, a później zwinęłam się w kulkę. Nie rozumiem tego. Przecież powinno to po mnie spływać. Podniosłam się do siadu, wstałam i przeszłam kilka razy po pokoju. Nie mogę pokazać jak bardzo mnie to zabolało. Otarłam łzy, zmieniłam koszulkę i zrobiłam mocny makijaż.

Czas iść do klubu.

Nałożyłam znowu moje ulubione buty - czarne Adidas'y, poprawiłam bomberkę i zeszłam na dół. Podniosłam głowę do góry. Podeszłam do drzwi, a później zabrałam klucze z komody. Telefon... *sprawdzanie całego ciała* Mam w kieszeni. Wyszłam na zewnątrz i skierowałam się do garażu. Usiadłam na motorze, wsadziłam klucze do stacyjki, a później wycofałam. Obróciłam maszyną z piskiem opon i skierowałam się do najlepszego klubu w mieście.

***

Zaparkowałam na parkingu, zeszłam z czarnego diabła i weszłam do środka bez kolejki. Wiecie, znajomości. Od razu skierowałam się do baru. Mój kolega podał mi jak zwykle mohito, a ja obróciłam się na stołku barowym w stronę parkietu. Wypiłam szybko napój i ruszyłam na środek parkietu. Po chwili podszedł do mnie jakiś chłopak i zaczęliśmy tańczyć, a bardziej się o siebie ocierać. Najwidoczniej złotowłosemu to nie przeszkadzało, bo dociskał mnie bardziej do swojego krocza. Odsunęłam się od niego patrząc w jego oczy niezrozumiale. Szepnął coś w stylu "chodź się zabawimy". Odeszłam kilka kroków dalej, ale chłopak dalej szedł w moją stronę. Złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę łazienek. Wyrywałam się i krzyczałam, jednak bardzo głośna muzyka zagłuszała wydawane przeze mnie dźwięki. Wepchnął mnie do pomieszczenia i przyparł do ściany. Zaczął całować i jeździć dłońmi po moim ciele. Uderzyłam go z pięści w twarz, ale on tylko oddał mi dwa razy mocniej i zaczął rozpinać mój rozporek. Kopnęłam go w czułe miejsce, a później wybiegłam z klubu tylnym wejściem. Wybrałam pierwszy numer z listy kontaktów. Niestety trafiłam na Nathan'a.

- Czego chcesz? - warknął.

- Błagam pomóż - wychrypiałam.

- A żebyś zdechła - odparł i zakończył połączenie.

Teraz czas na plan be. Wybrałam jeszcze raz jego numer, a kiedy odrzucił napisałam mu jedną, krótką wiadomość.

Ja: Jeśli coś Ci zrobiłam to przepraszam.

Odczytał, jednak nawet nie raczył odpisać. Schowałam telefon do kieszeni, a chwilę później poczułam odór alkoholu i czyjeś łapska na tyłku. Odwróciłam się w ułamku sekundy, a moim oczom ukazał się ten chłopak. Odsunęłam się, a że weszłam na drogę zaczęłam biec przed siebie. Facet krzyczał coś w stylu "jeszcze to dokończymy!". Pobiegłam na około i zatrzymałam się przed wejściem głównym. Wsiadłam na maszynę i zaczęłam jechać przed siebie.

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz