40

734 13 1
                                    

Melanie POV

Zdjęłam buty i podeszłam do nich. Oboje przerwali dyskusję, a ich spojrzenia zatrzymały się na mojej osobie. Amanda uśmiechnęła się przebiegle.

- To jest Brandon, kupuję od niego mieszkanie - zrobiła przerwę. - Dla Ciebie. Spakuj swoje rzeczy i zejdź na dół.

Wbiegłam na górę i zaczęłam wszystko pakować do toreb oraz walizek jakie znalazłam w pokoju. Najważniejsze dla mnie przedmioty schowałam do torby sportowej, którą przewiesiłam sobie przez ramię. Spojrzałam na mój pokój ostatni raz i zaczęłam znosić swoje rzeczy na dół. Kilka minut później wszystko stało już przy schodach, a ja weszłam do kuchni po mój kubek. Schowałam go do torby, zapięłam ją i udałam się do salonu. Moja... Ugh... Nawet nie matka dawała pieniądze mężczyźnie i spojrzała na mnie.

- Samochód, który stoi na podjeździe zabierze twoje rzeczy. Pojedziesz z Brandon'em do mieszkania i odbierzesz klucze - powiedziała obojętnie.

- A co z moim motorem? - zapytałam. Przecież to jest jedna z najważniejszych dla mnie rzeczy materialnych.

- Ou... W takim razie pojedziesz za jego samochodem. Wszystko ustalone, więc zanieś swoje rzeczy do samochodu i wynoś się stąd.

Wróciłam po moje torby, które kilka minut później były wrzucone do pojazdu. Usiadłam na maszynę i jechałam za agentem nieruchomości, a za mną jechał samochód wiozący moje szpargały. Po 40 minutach byliśmy prawdopodobnie na miejscu. Zmierzyłam budynek wzrokiem. Miał 5 pięter, jedną klatkę i był pomalowany na granatowo. Weszłam z Brandon'em do środka, a ten zaczął prowadzić mnie na ostatnie piętro. Mieszkanie numer 23. Wzięłam od mężczyzny klucze i weszłam do środka. Wszystko białe, puste i ciche. Brandon dał mi jakieś papiery, a faceci zaczęli przynosić moje rzeczy. Położyłam wszystko w miejscu gdzie chyba powinien być salon. Podziękowałam mężczyznom, którzy po kilku chwilach się ulotnili.

A więc witam w moim mieszkaniu.

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz