29

924 15 0
                                    

Melanie POV

- No normalnie, nie pociągasz mnie i już.

- Zaraz poszukam sobie kogoś innego do nocowania. O! Na przykład Evan.

- Nie ma mowy. Jeszcze mi Cię zgwałci, a ja nie chcę być wujkiem jego dzieci. Już wolałbym żeby ojcem twoich dzieci był Nathan.

- Pojebało? On rozpowiedział całej szkole, że uprawiał ze mną seks! Poza tym może i jest przystojny, ale rozjebał mi pokój.

- I tak jeszcze będziecie razem, zobaczysz.

- Ta i powiedz jeszcze, że będziesz świadkiem na naszym ślubie. Chrzestnym naszego syna i zaprzyjaźnisz się z Nath'em.

- Bo tak będzie.

- Weź ty spieprzaj suko - powiedziałam ze śmiechem. U nas takie wyzywanie jest normalne.

- Będę CI pomagał wybierać suknię na ślub i dla Nathan'a zorganizować oświadczyny.

- Spieeeprzaj! - krzyknęłam i skończyłam się pakować. - Jestem już spakowana i teraz czekam tylko na bilety.

- Ej, a tak szczerze to Nath Ci się podoba?

- No jest przystojnyyy i no tak, podoba mi się. Wiesz, że jak przyjadę do Ciebie to umrzesz?

- Nie umrę, bo mam twoją ulubioną czekoladę.

- Białą z orzechami? - zapytałam jak dziecko.

- Dokładnie tą - byłam pewna, że na jego mordce zagościł uśmiech. - Mała, muszę kończyć. Do zobaczenia i powodzenia z Nathan'em!

- Spadaj suko! Do zobaczenia! - zaczęłam się śmiać i wystawiłam walizkę na korytarz. Nie była jakaś mega wielka lub bardzo mała. Była wręcz idealna. Usłyszałam trzask drzwi, więc spojrzałam w tamtą stronę. Stał tam owy Nathan z nietęgą miną.

- Wybierasz się gdzieś? - warknął z łobuzerskim uśmiechem oraz podniesioną brwią.

- Mówiłam Ci, że zamierzam się wyprowadzić - odparłam spokojnie i otworzyłam drzwi do swojego pokoju żeby wziąć telefon i klucze. Schowałam wszystko do kieszeni, a później ponownie wyszłam na korytarz. Moja walizka stała na dole. Zignorowałam to i zeszłam niżej. Weszłam do kuchni w celu zrobienia sobie herbaty. - Wiesz, że masz cholernie wkurzające zmiany nastrojów? - powiedziałam do niego gdyż poczułam jego oddech na mojej szyi, a później ręce na biodrach.

- I za to mnie kochasz Melanie - szepnął i zaczął całować mój kark.

- Nie kocham Cię - odparłam, a następnie zalałam herbatę wodą.

- To spójrz mi w oczy i to powiedz - odsunął się kilka kroków ode mnie, a ja się odwróciłam i spojrzałam mu w oczy.

- Nie kocham Cię, rozumiesz? - zapytałam i wzięłam kubek w rękę. Czemu miałabym go kochać? Nie zasłużył sobie. Weszłam do salonu i opadłam na kanapę. Włączyłam telewizor i znalazłam jakiś fajny film. Poczułam jak chłopak opada obok mnie, a potem kładzie swoją rękę za moimi plecami. - Zabierz rękę.

- Bo co mi zrobisz? - zapytał z uśmiechem.

- Zmień się Nathan...  - westchnęłam i wstałam kierując się do pokoju. Weszłam powoli po schodach, a będąc przy moich drzwiach znów cofnęłam się na dół i weszłam ponownie do salonu. - Gdzie jest moja walizka?

- Przed drzwiami - odparł spokojnie, a ja powiedziałam pod nosem wiązankę przekleństw. Wyszłam przed dom i zobaczyłam moją walizkę, a na niej kopertę z adresem. Otworzyłam ją i zobaczyłam bilety.

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz