10

1.2K 21 2
                                    

Melanie POV

Usiadłam obok chłopaka oczekując wyjaśnień. Widziałam, że on coś wie.

- No czekam - ponagliłam go na co wciągnął powietrze.

- Powiedział mi, że mam Ci przekazać, że będzie czekał przy wejściu do szkoły o 22:00. Nic więcej nie wiem - mówił bardzo powoli.

- Ale na chuja mam się z nim spotkać?

- Nie wiem - powiedział i wstał z kanapy. - Poza tym jestem Blake.

- Melanie - powiedziałam obojętnie. - Jeśli do 21:30 czegoś się dowiesz masz mi powiedzieć. Jasne?

- Jak słońce - rzekł i wyszedł. Spojrzałam na zegar ścienny. Wskazywał... Nic nie wskazywał. Zaciął się. Spojrzałam, więc na telefon - 16:23. Poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Dalej czułam zapach Nathan'a. Czy on musi używać tak mocnych perfum? Nastawiłam sobie jeszcze budzik na 21:05 i zasnęłam.

***

Obudziły mnie pierwsze dźwięki piosenki Despacito. Zepchnęłam telefon z szafki nocnej i podniosłam się do siadu. Wzięłam do ręki telefon sprawdzając czy się nie pobił, na szczęście nie. Spojrzałam za okno, a po chwili wstałam i otworzyłam je na oścież. Było nawet ciepło. Znalazłam białą, koronkową bieliznę i ruszyłam do łazienki. Po zdjęciu bandaży, wykąpaniu się oraz nałożeniu bielizny i skarpetek weszłam do pokoju. Otworzyłam szafę, wyjęłam z niej czarne rurki, szaro-biało-czarną bluzę z kapturem, czarne Adidas'y. Wciągnęłam na siebie ubrania i wzięłam się za włosy, a później za makijaż. Po zrobieniu wszystkiego spojrzałam na zegarek 21:42. Zabrałam telefon, kluczyki tudzież trochę hajsu. Opuściłam dom i zamknęłam drzwi. Wsiadłam na czarnego diabła ruszając w stronę szkoły. Po kilku minutach byłam na miejscu. Z daleka zobaczyłam sylwetkę Nathan'a i jakiejś laski. Postanowiłam im nie przeszkadzać w połykaniu się, więc stanęłam z boku i przyglądałam się. Chwilę później chłopak coś jej dał, a ona odeszła. Nie chciało mi się ruszyć dupy, więc stałam tam jak słup.

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz