7

1.4K 25 3
                                    

Melanie POV

Idę właśnie korytarzem szkolnym aż wpadam na jakąś dziewczynę. Oboje upadamy, pomagam jej wstać, a chwilę później zaczął się "proces poznawania".

- Jestem Joanne - powiedziała wyciągając w moją stronę rękę.

- Melanie - uścisnęłam jej dłoń. Dziewczyna uśmiechnęła się przyjaźnie i zaczęła tłumaczyć mi, że również jest w elicie.

Czy istnieje na tym świecie człowiek, który w niej nie jest? Oczywiście, że tak i jestem nim ja! Joannne musiała iść już na lekcję, więc się rozstałyśmy i każda poszła w swoją stronę. Ona na lekcje, a ja na parking. Wsiadłam na motor i usłyszałam charakterystyczny gwizd w moją stronę. Spojrzałam na chłopaka, który to zrobił. Przystojny blondyn, który zapewne też jest w elicie. Podszedł do mnie uśmiechając się zadziornie. Wsadziłam kluczyki w stacyjkę i włączyłam silnik z rykiem.

- Zanim coś powiesz zadam Ci jedno pytanie - pokiwał głową. - Jesteś w elicie?

- Nie.

- W końcu ktoś normalny. Jestem Melanie - powiedziałam nie zdejmując dłoni z kierownicy.

- Luke - odpowiedział. - Czyżbyś zrywała się z lekcji pierwszego dnia?

- Chcesz się przyłączyć?

- Jasne, poczekaj chwilę - rzekł i odszedł. Wsiadł na swój motor, a później podjechał do mnie. - Jedziemy?

- Oczywiście.

Pojechaliśmy na wzgórze łamiąc połowę przepisów. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, położyliśmy się na trawie i zgadywaliśmy kształty chmur. Luke znalazł kilka... Nieprzyzwoitych, ale co się dziwić przecież to chłopak. Po kilkunastu godzinach chłopak musiał już wracać, więc zostawił mnie i ruszył w swoją stronę. Leżałam tak jeszcze z godzinę aż sama zaczęłam się zbierać. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu - 20:47. Wsiadłam na maszynę, a po chwili można było usłyszeć głośny ryk silnika. Jechałam w miarę spokojnie żeby nie spowodować żadnego wypadku. Kiedy dojechałam po fabrykę była 21:28.

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz