Melanie POV
Wzięłam na kolana laptop i zaczęłam szukać mebli na sprzedaż.
***
Po kilku godzinach kupiłam wszystko w co powinnam zaopatrzyć mieszkanie. Usiadłam na podłodze, która była moją chwilową kanapą, i zaczęłam zastanawiać czy powinnam powiedzieć o tym Nathan'owi. Mogę wam powiedzieć, że Amanda zapłaciła za wszystko co najpotrzebniejsze: mam zrobioną całą łazienkę, prąd i wodę.
Dzięki Ci suko nazywająca się moją matką.
Mieszkanie miało mały korytarzyk, łazienkę, dwa pokoje, kuchnię połączoną z salonem oraz balkon. Nie było w nim praktycznie nic, ale przynajmniej mam pole do popisu. Kiedy tak siedziałam na dupie usłyszałam telefon. Wzięłam go do ręki i sprawdziłam kto dzwoni o 23:04. Domyślacie się kto? Oczywiście, że Nathan. Wstałam i odebrałam połączenie.
- Słucham? - powiedziałam wychodząc na balkon.
- Gdzie ty do cholery jesteś? Szukam Cię wszędzie i mówią mi, że Cię nie ma. Nawet do tego twojego przyjaciela dzwoniłem! - odparł podnosząc głos.
- Moja mamusia nie powiedziała Ci, że wywaliła mnie z domu? - rzekłam przesłodzonym głosem.
- Podaj adres, będę tam za 10 minut max.
- Ja sama nie wiem gdzie to jest - westchnęłam. - Poza tym po co miałbyś tu przyjeżdżać?
- Bo stęskniłem się za tobą i chcę Cię zobaczyć.
- Nathan - powiedziałam lekko się śmiejąc. - Jutro zobaczysz mnie w szkole i będziemy mogli tu razem przyjechać. Dobrze?
- Dobra skarbie, ale mam jeden warunek.
- Słucham Cię.
- Dasz mi buzi - odparł naśladując mój głos.
- Co tylko zechcesz - zaśmiałam się. - Pójdę już chyba spać.
- A masz na czym?
- Mam podłogę, ubrania i mam kocyk! - powiedziałam jak mała dziewczynka.
- Na pewno mam nie przyjeżdżać.
- Na pewno. Poradzę sobie.
- Do zobaczenia jutro i słodkich snów skarbie.
- Nawzajem.
CZYTASZ
Good kind of madness
RomanceRodzice Melanie i Nathan'a wyjeżdżają w delegację, więc muszą ze sobą zamieszkać. Dziewczyna chce zamienić się rolą z chłopakiem - rozkochać go w sobie i porzucić. Jednak jej plany się komplikują. Czy uda jej się doprowadzić plan do końca? • • Książ...