23

1K 18 1
                                    

Melanie POV

Nie miałam ze sobą niczego, jednak moi rodzice o tym pomyśleli i schowali mi w motorze 100,000$. Najwyżej kto mnie okradnie, walić to. Dojechałam na miejsce i znalazłam faceta, który ogarniał tu wszystko. Powiedziałam, że chcę się ścigać. Mężczyzna zgodził się od razu, bo pamiętał mnie ze wcześniejszej akcji. Ustawiłam się na mecie, a obok mnie jakiś chłopak. Daliśmy po kilkaset dolców na tacę. Trzy... Dwa... Jeden... Wystrzał! Ruszyliśmy. Każdy z nas chciał wygrać. Jechaliśmy łeb w łeb. Pierwsze okrążenie wygrałam ja. Przy ostatniej prostej chłopak zaczął wysuwać się na prowadzenie, ale skutecznie mu to uniemożliwiłam i przyjechałam na metę pierwsza. Zgarnęłam hajs i chciałam odjechać, jednak zatrzymał mnie "prowadzący".

- Teraz jesteś królową toru. Musisz wygrać jeszcze trzy wyścigi i wtedy dostaniesz jeden motor z tych trzech.

- Ale dlaczego jestem królową toru?

- Pokonałaś króla. Proste. To jak, jedziesz dzisiaj trzy czy jutro?

- Dzisiaj - powiedziałam pewnie i ponownie ustawiłam się na starcie. Położyłam pieniądze na tacę i zaczęło się standardowe odliczanie. Chwilę później oboje wystartowaliśmy. Oczywiście wygrałam ja, chociaż dzieliły go centymetry. Gdyby bardziej przyśpieszył to by wygrał. Przyjrzałam się jego maszynie.

Słaba. Moja jest lepsza.

Ponownie ustawiłam się na starcie. Sytuacja taka jak poprzednio. Odliczanie, pierwsze okrążenie, wygrana. Przyjrzałam się jego maszynie - bardzo podobna do tamtej. Czyli słaba. Ustawiłam się na stracie ostatni raz tego dnia. Spojrzałam na mojego przeciwnika i od razu odechciało mi się ścigać. Nathan patrzył na mnie swoimi szarymi gałami i uśmiechał się perfidnie. Powiedziałam bezgłośnie "pieprz się" na co chłopak zaśmiał się,a później odpowiedział "z tobą zawsze". Odliczanie i wystrzał. Chłopak ruszył pierwszy, jednak ciągle byłam milimetr za nim. Pierwsze okrążenie wygrał on. Na początku drugiego również prowadził, jednak pod sam koniec wcisnęłam gaz i wygrałam. Jego motor był najlepszy jednak nie chciałam pozbawiać go radości jazdy, więc zadecydowałam, że nie wezmę żadnego pojazdu.

- Więc wybierz motor! - krzyknął ktoś z tłumu.

- Nie chcę żadnego. Wystarczy mi mój - powiedziałam głośno i odjechałam. Widziałam za sobą zdziwione miny każdego z osobna, jednak nie przejmowałam się tym i jechałam do domu.

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz