45

729 16 0
                                    

Melanie POV

Do godziny 12:30 siedzieliśmy na podłodze oglądając filmy. Jednak w końcu Nathan stwierdził, że muszę coś zjeść i zabrał mnie do jakiejś knajpki na obrzeżach miasta. Była przyozdobiona w różne kwiaty, ściany były pomalowane na niebiesko, a na podłodze znajdowały się małe, białe kafelki. Zajęliśmy stolik przy wejściu, a w ułamku sekundy znalazła się przy nas kelnerka. Wypinała się jak najbardziej się dało, tylko po to żeby mu zaimponować. Zamówiłam sałatkę i herbatę malinową, a Nath burgera, frytki, szarlotkę oraz frappuccino. Po kilku minutach dostaliśmy nasze zamówienia i wzięliśmy się za jedzenie. Szanuję go, zjadł wszystko w 40 minut, a ja przez cały ten czas spożywałam sałatkę. Była naprawdę mała. Kiedy w końcu ją zjadłam, zapłaciliśmy i wyszliśmy z budynku. Chłopak objął mnie ramieniem, a później zaczął się kierować do galerii handlowej. Zatrzymałam się przy wejściu i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.

- Musimy kupić te wszystkie pierdółki do twojego domu.

- Może najpierw poczekamy na meble? - zapytałam retorycznie.

- Dobry pomysł, idziemy - odparł i zaczął iść w stronę mojego mieszkania.

Kiedy weszliśmy do środka zastaliśmy dość satysfakcjonujący widok. Wszystko wyschło, było ładnie "przyczepione" i nie musieliśmy nic poprawiać. Wyrzuciliśmy folię z podłóg, a później rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam ludzi, którzy nieśli kartony. Wskazałam im salon i podpisałam jakieś faktury, później mężczyźni wyszli, ale jeden został na dłużej i wcisnął mi w rękę numer telefonu. Schowałam go do kieszeni zakluczając drzwi. Wróciłam do salonu i od razu zajęłam się składaniem poszczególnych mebli.

***

Po 20 wszystko było gotowe, ale dopiero jutro przyjdzie kanapa. Nathan stwierdził, że wszystko ładnie się łączy, więc nie musimy nic przemalowywać. W międzyczasie wypakowałam swoje rzeczy i poukładałam na miejscach.

- Mogę zostać? - zapytał opierając się o ścianę. Zdziwiło mnie jego pytanie.

- Jasne, ale na jak długo?

- Jeśli mi pozwolisz mogę się wprowadzić.

- Nie ma opcji. Przynajmniej na razie. Możesz zostać dzisiaj na noc, ale później wracasz do siebie, okej?

- Jasne, skarbie - odparł wchodząc do mojego pokoju. Zdjął ubrania, a po chwili stał przede mną w samych bokserkach. Położył się i przykrył kołdrą. Ja postanowiłam się nie rozbierać, więc ułożyłam się na łóżku w koszulce oraz dresach. Odwróciłam się do niego plecami, a on na to fuknął. - Odwróć się.

- Po co?

- Po to, że chcę poczuć twoje usteczka na moich.

- Nie dzisiaj Nath - powiedziałam zwijając się w kłębek.

- Źle się czujesz?

- Po prostu nie chcę - mruknęłam. Po chwili usłyszałam westchnienie, a sekundę później jego ciało przylgnęło do mojego. - Dobranoc kochanie.

- Dobranoc skarbie - uśmiechnęłam się do siebie i oddałam w objęcia Morfeusza.

Good kind of madnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz