Start: 20.04.2018 | 2S: 01.03. 2020
Koniec: 09.02.2020 | 2S: 29.03.2021
*Czyli jak Park Jimin zakochuje się w tobie i stara uszczęśliwić pokazując ci swoją miłość na różne sposoby*
To jest cringe. Cringe i jeszcze raz cringe, ale muszę to skońc...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
🌹Następny etap🌹
Czułem się naprawdę szczęśliwy, gdy mogłem znowu głaskać nagie plecy mojej ukochanej. Kochałem moment, kiedy dziewczyna zasypiała, a ja mogłem obserwować jej spokojną twarz. Nie mogłem przestać się uśmiechać. Czułem wtedy jak przepełnia mnie euforia. Chciałbym, by ta chwila nigdy nie przeminęła. Chcę zostać tu z nią na zawsze.
Gdy przytuliłem do siebie nagą dziewczynę wszystko uleciało mi z pamięci. Nie myślałem wtedy o tym, że nasza córka została pod opieką przybranej babci. Nie martwiłem się tym, że zespół ma właśnie próby, a po próbach sesję zdjęciową. Jedyne o czym myślałem to Y/N w białej sukni ślubnej, która przyjmuje na swój serdeczny palec pierścionek - symbol wierności i miłości. Dotknąłem delikatnie dłonią policzka dziewczyny i przejechałem kciukiem po rumieńcach, które powstały po dość intensywnym wysiłku. Uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem i objąłem ją mocniej. Najdelikatniej jak potrafiłem uniosłem dziewczynę i położyłem ją na swoim nagim torsie. Ona nieświadoma ułożyła dłoń pod swoją głową, a ja wpatrzony w nią wzdychnąłem. Zauroczony musnąłem palcami jej talię sprawiając, że dziewczyna pod wpływem łaskotek zwróciła się do mnie twarzą w twarz. Po długim rozmyślaniu postanowiłem zrobić coś co bardzo chciałem, ale bałem się, że zbudzę tym dziewczynę. Kiedy złączyłem nasze usta w czuły pocałunek wiedziałem, że opłacało się czekać na ten moment. Cieszyłem się, że między nami jest już na tyle stabilnie, że doszło do tej sytuacji. Nie mniej jednak cieszyłbym się bardziej, gdyby dziewczyna postanowiła pozwolić mi, bym nazywał ją swoją. Wtedy byłbym najszczęśliwszy na świecie.
Jednak, kiedyś musiałem przerwać ten czuły gest. Zdziwiłem się, że dziewczyna ciągle śpi, ale mimo wszystko cieszyłem się, że się nie przebudziła. Musiałbym się tłumaczyć z tego, że ona na mnie leży. Nie wiedziałbym jak to wyjaśnić. Nie w tym momencie. -Kochanie... - zacząłem swój monolog, ale zanim się rozkręciłem postanowiłem uczcić ten moment kolejnym buziakiem. - Mam nadzieję, że nie żałujesz swoich czynów, a nasze zbliżenie będzie kolejnym krokiem do powrotu. Nie chciałbym oddalać się od ciebie coraz bardziej. Przerwałem na moment sprawdzając reakcję dziewczyny na moje słowa. -Śpisz? - szepnąłem spoglądając w jej zamknięte oczy. - Śpisz...chociaż jednak cieszyłbym się, gdybyś wiedziała co w tym momencie czuję. Cmoknąłem jej czoło. -Tak wiele razy chciałem, by było tak jak dawniej. Jednak wiem, że to niemożliwe. Za każdym razem mój haniebny czyn będzie wspominany. Nawet podczas kłótni czy sprzeczek będzie on wykorzystywany jako argument przeciwko mnie. Przecież wiem to, a normalnością jest to, że każda para nawet ta która kocha się ponad życie kłóci się. Mimo, że kłótnie są złe wiem jednak, że oznaczają, że parze mimo wszystko zależy na związku. Wracając...ten czyn nigdy nie zostanie zapomniany. Wiem...zrobiłem nim ranę w twoim sercu i nie dziwię się, że potrzebowałaś tyle czasu, by choć trochę mi zaufać. Y/N mruknęła pod nosem i już miała otworzyć oczy, ale zacząłem ją głaskać po głowie i nucić jej piosenkę do ucha. -Ciii...śpij kochanie - szepnąłem cicho, a Y/N z powrotem zamknęła oczy. - Jest dobrze skarbie...śpij spokojnie. Czuwam przy tobie.
Miałem ochotę wycałować ją ponownie, gdy wtuliła swoją twarz w moją szyję. Zaczęło kręcić mi się w głowie, gdy czułem ciepły oddech dziewczyny przy moim uchu. Na samą myśl o tym, że naprawdę jest dobrze między nami czułem przechodzące mnie ciarki. -Jimin... - nagle usłyszałem lekko zachrypnięty głos ukochanej. Dziewczyna położyła dłoń na moim policzku i nie odrywając twarzy z mojej szyi zaczęła go delikatnie głaskać. Zamknąłem oczy czując szczęście. Całkowicie pochłonął mnie jej dotyk. Był taki czuły, a jej delikatna dłoń była taka malutka. Wydaje mi się, że w przeciągu tych czterech lat to ja właśnie zmieniłem się najbardziej. Y/N ciągle wygląda jak mała dziewczynka, która potrzebuje dużo miłości, troski i uwagi. -Jimin...- poczułem pustkę, gdy dziewczyna oderwała się od mojej szyi i podniosła głowę do góry, by spojrzeć mi w twarz. W tamtym momencie mimika jej twarzy wyrażała wszystko...od głębokich uczuć, aż do strachu.
Chciałbym wiedzieć co ona czuje. Chcę pomóc jej i być przy jej boku, ale moim jedynym zadaniem było wspierać ją cokolwiek ona postanowi. -Kochanie...- uniosłem się lekko do góry i oparłem łokciami o leżące pode mną poduszki. - Żałujesz? -Nie! Nie żałuję tylko...Jimin - przysunęła twarz do mojej tak, byśmy stykali się nosami. - Długo zastanawiałam się nad jedną rzeczą... -Nad jaką rzeczą? - dziewczyna oparła się czołem o mój obojczyk. -Zastanawiałam się co jest pomiędzy nami...- wymruczała prosto w mój tors. -Ja wiem co... - uniosłem jej podbródek dwoma palcami i musnąłem je swoimi pełnymi wargami. - Wielka miłość. -Chciałabym, by było pomiędzy nami tak jak dawniej. Widzę jak się starasz i trudzisz, by mnie odzyskać, ale ja dalej mam wątpliwości. Boję się, że przez swoje zachowanie stwierdzisz, że za długo walczyłeś i kończysz to co jest między nami. Że powiesz do mnie "Jesteś niezdecydowana, a ja nie mam już siły to ciągnąć". Chcę, by to zwątpienie minęło. Chciałabym być z tobą...byś mnie wspierał, kochał, tulił, całował, pieścił, patrzył we mnie z miłością tak jak dawniej, ale nie potrafię! -Y/N - przysunąłem twarz bliżej jej i zacząłem scałowywywać łzy, które wydostały się jej z oczu. - Skarbie mam propozycję... Dziewczyna otarła dłonią mokre policzki i zapytała... -Jaką propozycję? -Zachwujmy się jak para, ale bądźmy przyjaciółmi. Dzięki czemu będziesz miała więcej czasu na przemyślenie sprawy, a oboje w końcu będziemy mogli czuć swoją obecność tak jak dawniej... -Masz na myśli przyjaciele z korzyściami? - zapytała lekko zirytowana moją propozycją. -Nieee - przeciągnąłem zaprzeczając. - Będziemy bardzo, bardzo bliskimi przyjaciółmi. -Myślisz, że to zadziała? Ale co jak po jakimś czasie będziemy mieli siebie dość? I tej relacji... -Ja ciebie mam mieć dość? To niemożliwe...wiesz czemu? - schyliłem się, by być bliżej niej najbardziej jak to możliwe. - Bo jesteś moim największym skarbem i spełnieniem najskrytszych marzeń. Dziewczyna zarumieniła się i schowała twarz w mojej szyi. -Ja za to mam drugą propozycję...- zaśmiała się. - Rundka druga? Ja w odpowiedzi przerzuciłem ją tak, bym pochylał się nad nią. -Jestem jak najbardziej za - zaśmiałem się i przerzuciłem jej nogę na swoje biodro.
Pocałowałem ją.
I ona odwzajemniła wszystkie moje pieszczoty.
Czułem, że jesteśmy coraz bliżej szczęśliwego finału. W końcu mogłem powiedzieć, że jestem dumny z siebie.
Zmęczony usunąłem obok mojej miłości. Nieświadomie przytuliłem ją otaczając ją ramionami, by chronić ją przed wszystkim co ją otacza. Kiedy zamknąłem oczy zdążyłem powiedzieć tylko ciche "Kocham cię" i ucałować jej wargi, które smakowały jak zwykle wspaniale.