Reszta tygodnia naszej paczce minęła bardzo szybko... Natłok lekcji i różnych innych prac oderwał ich od zajmowania się innymi sprawami. Na szczęście w weekend mieli chwilę dla siebie. Postanowili spędzić ją na szkolnych błoniach, ponieważ zapowiadało się na to że będzie to już jeden z ostatnich słonecznych i mniej mroźnych jesiennych dni.
Huncwoci wraz z Irianą siedzieli pod drzewem i głośno rozmyślali:
-A gdyby tak podrzucić smarkeusowi szampon w butelce od eliksiru? Może w końcu by go użył-zaśmiał się James
-Ja tam uważam że powinniśmy powiesić go za szatę gdzieś wysoko, może wtedy się przyzna do oszustwa w meczu quidditcha...-powiedział Syriusz
-A gdyby tak znaleźć jakieś zaklęcie zmuszające do mówienia prawdy?-zaproponował Peter
-Cruciatus?-uśmiechnął się łobuzersko Syriusz
-Nie no bez przesady-stwierdziła Iriana. Rozmowa ciągnęła się w nieskończoność a huncwoci wymyślali coraz to bardziej dziwaczne i nawet niebezpieczne sposoby na znęcanie się nad swoim wrogiem.Tymczasem Emma i Elena siedziały pod drzewem obok i rozkoszowały się pięknem jesiennej natury. Elena oprócz tego pisała wypracowanie na OPCM na temat zaklęć obronnych. Dziewczyny cały czas czuły że ktoś się im przygląda. W pewnym momencie podleciała do nich mała karteczka-origami złożona w małego ptaszka, musiała być zaczarowana ponieważ latała prawie identycznie jak prawdziwe.
-Ojej jakie to urocze... Czy to jest liścik?-zachwyciła się Elena. Emma delikatnie złapała karteczkę za "skrzydełko" i delikatnie ją rozwinęła.
-Tak... Czekaj już czytam...𝒫𝓇𝓏𝑒𝓅𝓇𝒶𝓈𝓏𝒶𝓂. 𝑀𝒶𝓂 𝓃𝒶𝒹𝓏𝒾𝑒𝒿ę ż𝑒 𝓃𝒾𝒸 𝒸𝒾 𝓈𝒾ę 𝓃𝒾𝑒 𝓈𝓉𝒶ł𝑜 𝒿𝒶𝓀 𝓃𝒶 𝒸𝒾𝑒𝒷𝒾𝑒 𝓌𝓅𝒶𝒹ł𝑒𝓂.
𝒢.𝐵.-Znasz kogoś o inicjałach G.B?-zapytała zdziwiona Emma
-Nie ale czekaj... Ten ślizgon co na ciebie wpadł... Mogę zobaczyć?-Elena wyciągnęła rękę po liścik.-"Jak na ciebie wpadłem..." nie no to musi być on albo jakaś pomyłka...
-Raczej zakładam to drugie... Ślizgoni raczej nie mają w zwyczaju przepraszać... A może to jakiś żart...-powiedziała Emma patrząc w stronę Huncwotów.
-Nawet jeżeli, to chciałabym nauczyć się składać takie origami...-westchnęła Elena
-Ja też... Może da się sprawdzić jakoś jakie to zaklęcie...-Emma zaczęła miętolić w rękach karteczkę, przyglądała się jej, i czytała ją w kółko... Przypomniała sobie spojrzenie chłopaka na którego wpadła kilka dni temu... Ahhh te jego oczy... Czyż tak nie zaczynają się najbardziej romantyczne miłosne historie? Niestety szybko z marzeń wyrwał ją straszliwy pisk strachu dochodzący znad jeziora. Dziewczyny spojrzały w tamtą stronę. Severus lewitował (a raczej wisiał jakby na niewidzialnej linie) do góry nogami nad taflą jeziora.
-Co się sta... Czy to sprawka Syriusza i Jamesa?-nie mogła uwierzyć własnym oczom Emma. Dziewczyny zerwały się i pobiegły w stronę brzegu jeziora. Zanim dobiegły było tam już całkiem sporo uczniów przyglądających się całemu zdarzeniu. Elena i Emma ledwo przepchnęły się do przodu przez tłum.
-I co smarkeusie? Teraz się przyznasz?-zadrwił Syriusz
-NIEE! PUŚĆCIE GO! POMOCYYY!-krzyczała rozpaczliwie Lily
-Jak sobie życzysz...-zaśmiał się James i podniósł różdżkę
-NIEEE! NA ZIEMIĘ! NIE DO WODY! BŁAGAM!
Chlust! Z głośnym pluskiem (częściowo zagłuszonym wrzaskiem przerażonej Lily) Severus wpadł do wody. Reakcje tłumu były różne; niektórzy śmiali się razem z huncwotami, inni przestraszeni zaczęli coś do siebie szeptać. Po chwili z wody wyszedł cały mokry Snape. Wyglądał bardziej jak jakiś obrzydliwy potwór z bagna lub nawet inferius. Cały mokry, czarne włosy opadały na jego kościstą twarz a szata ociekała wodą. Lily podbiegła do niego po czym założyła mu na szyję swój szalik w kolorach gryffindoru i zaczęła prowadzić w stronę zamku. Gdy Snape zauważył że stojący w pobliżu Lucjusz Malfoy i Evan Rosier dziwnie przyglądają się tej sytuacji. Powiedział ostrym i niemiłym tonem do Lily:
-Zostaw mnie szlamo!
-Severusie... Co się stało?-wręcz zapłakała dziewczyna. Snape odszedł w stronę zamku a ona stała oniemiała, nie zrozumiała zachowania swojego przyjaciela a takie słowa z jego ust bardzo ją zabolały. Uczniowie powoli rozpierzchli się po błoniach.
-Co to... Czemu wy... Jak wy to zrobiliście?-zapytała Emma
-A tam... Takie ciekawe zaklęcie wytrzasnął dla nas Remus ostatnio więc stwierdziliśmy że przetestujemy... Niezłe co nie? - powiedział najwyraźniej zadowolony z siebie James patrząc w stronę Lily, która nadal nie mogła pojąć co się przed chwilą stało.
-Bardzo ciekawe... Lily wszystko dobrze?-zapytała Elena podchodząc do Lily. Rudowłosa gryfonka nic nie odpowiedziała a jedynie wybuchła płaczem i odbiegła.
-O co chodzi?-spytał James
-Nie słyszałeś jak Severus nazwał ją szlamą?
-Nazwał ją...-James też nie do końca rozumiał całą sytuację.
-Co to?-zapytała Iriana patrząc na karteczkę w ręku Emmy.
-Aaa... Nic ważnego... - odpowiedziała Emma i wraz z Eleną wróciły do miejsca w którym wcześniej siedziały. Emma wróciła do myśli które napłynęły do niej przed tą niedorzeczną sytuacją. Czy to na prawdę mógł być ten chłopak? Czy odważyłby się na coś takiego?
-O czym myślisz?-przerwała jej Elena. Emma popatrzyła na karteczkę którą cały czas mocno trzymała w ręku. Jej przyjaciółka uśmiechnęła się:
-Wiedz co... Ja sądzę że trzeba zbadać tą sprawę, i to jak najszybciej...Reszta słonecznego dnia minęła jak z bicza strzelił. Huncwoci zrobili jeszcze kilka innych żartów (niestety po tym jak prawie wysadzili w powietrze dormitorium chłopców dostali od McGonagall szlaban na 2 tygodnie (a konkretnie sprzątnie korytarzy po lekcjach, 2 godziny dziennie i to bez użycia czarów)). Dziewczyny spędziły też dużo czasu w bibliotece czytając różne książki i oczywiście dyskutując na różne tematy, co chyba było ich ulubionym zajęciem (pod warunkiem że Iriana i Elena nie zaczynały się kłócić).
Następne tygodnie października w Hogwarcie minęły na nauce bardzo złożonych zaklęć i eliksirów przez co możemy się domyślić że minęły bardzo pracowicie. Gryfoni powoli zapominali o porażce w meczu ze ślizgonami. Może przez to że huncwoci mieli mniej czasu na dręczenie ich największego wroga?
Wszyscy wyczekiwali Nocy Duchów oraz następnego meczu (tym razem Ravenclaw vs Hufflepuff).
YOU ARE READING
Pewnego razu w Hogwarcie...
Novela JuvenilOpowieść o trzech przyjaciółkach uczących się w Hogwarcie w erze huncwotów. Może być trochę nudnawa dla osób, które nie wiedzą kim w rzeczywistości są bohaterki... Pisane dla zabawy.