"KŁAMIESZ!" /32/

19 2 1
                                    

Kolejny dzień lutego nie zapowiadał się nadzwyczaj ciekawie. Iriana i Emma wstały, ubrały szaty po czym ruszyły na śniadanie. Tak jak codziennie schodziły po wielkich schodach, a naokoło uśmiechały się do nich wesołe postacie z obrazów. Dziewczynki widziały jak Gruba Dama puszcza zalotne spojrzenia do rycerza z portretu wiszącego kilka kroków od niej. Czuć było, że nadchodzi 14 luty. Pozornie mugolskie święto zwane Walentynkami jednak bardzo dobrze przyjęło się w społeczności czarodziei i było przez nich chętnie celebrowane. 

Gryfonki zasiadły do ogromnego stołu w Wielkiej Sali, witając się z kolegami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Gryfonki zasiadły do ogromnego stołu w Wielkiej Sali, witając się z kolegami. Iriana bacznie obserwowała stół Ravenclaw'u. Jak na razie wyglądało na to, że kolejny krok jej niecnego planu działa bez szwanku. Dziewczyny nałożyły sobie na talerze ciepłe tosty z serem po czym włączyły się do rozmowy innych gryfonów:
-Obstawiacie wynik meczu?-zapytała Iriana podekscytowana na samą myśl o rozgrywkach quidditcha. 
-Tak. James przyjmuje zakłady-odpowiedział Syriusz-Ile czekoladowych żab masz do zaoferowania?
-Nie mam czekoladowych żab, mam tylko karty z nich-rzuciła Iriana nieco rozczarowana.
-Założyłem się z Abramsem, że wygramy z kurczakami o 10 czekoladowych żab-napuszył się Potter odwracając się do dziewczyn. 
-Zrobię wszystko żebyśmy wygrali, dasz mi trochę ze swojego trofeum?-wtrącił się do rozmowy pierwszoroczniaków John Simpson-kapitan drużyny quidditcha gryfonów. 
-Umowa stoi...-James uścisnął rękę szóstoklasisty-...pod warunkiem, że w przyszłym roku przyjmiesz mnie do drużyny bez eliminacji. 
-Oh...-westchnął zaskoczony przebiegłością chłopca John-Na jakiej pozycji chcesz grać?
-Niech będzie... Najlepiej mi idzie rzucanie kaflem i trafianie do bramki-stwierdził Potter.
-Czyli ścigający?-zapytał Simpson.
-Tak-pokiwał głową James z zadowoleniem.
-Dobrze się składa, nie będę musiał szukać nikogo na miejsce Maszy-uśmiechnął się kapitan drużyny gryfonów.
-Ja też chce!-przerwała im Iriana.
-Będziesz musiała przejść eliminacje... Gdybym dobierał graczy tak przypadkowo nawet nie dałoby się przeprowadzić treningu-stwierdził chłopak po czym odszedł od pierwszorocznych.
-To nie sprawiedliwe! Przyjął cię do drużyny bez niczego, a ja będę musiała przechodzić jakieś eliminacje!-oburzyła się Iriana na co James jedynie wzruszył ramionami. 
-Kurczakami?-zapytała Emma przerywając chwilową niezręczną ciszę.
-Wymyśliliśmy taką nazwę dla drużyny krukonów. Kurczaki to takie mugolskie ptaki... Nieloty-wybuchnął śmiechem Syriusz. 

☆✯☆

Elena siedziała przy stole Hufflepuff'u w spokoju jedząc śniadanie. W jednej ręce trzymała kubek z sokiem z dyni a w drugiej gazetę. Nagle od lektury oderwało ją uczucie, że coś właśnie wspina się po jej ręce, zaczepiając się o rękaw jej szaty długimi spiczastymi palcami. Puchonka odłożyła gazetę i spojrzała na ów stworzenie. 
-Ojej, cześć malutki. Zgubiłeś się?-zapytała łagodnie chwytając małe zielone zwierzątko przypominające gałązkę jakiegoś krzewu. Nieśmiałek zamrugał jedynie swoimi niewielkimi brązowymi oczkami. 

 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Pewnego razu w Hogwarcie...Where stories live. Discover now