Zimne dni /21/

21 2 2
                                    

Reszta listopada minęła uczniom bardzo pracowicie i deszczowo. Iriana i Emma nie miały czasu zajrzeć do ich magicznego pokoju, a nawet podzielić się tym odkryciem z Eleną. Ta zaś całe popołudnia spędzała na nauce trasmutacji-wychodziło jej to delikatnie mówiąc fatalnie. W końcu przyszedł przez wszystkich wyczekiwany grudzień. Miesiąc śniegu, świąt i jeszcze raz śniegu. Zamek obsypany białym mięciutkim puchem wyglądał jak z bajki. 

Szóstego grudnia wiele uczniów było w znakomitym nastroju

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Szóstego grudnia wiele uczniów było w znakomitym nastroju. Z samego ranka tuż podczas śniadania do Wielkiej Sali wleciała ogromna chmara rozmaitych sów z mikołajkowymi upominkami. Uczniowie zareagowali na to ogromnym entuzjazmem. Nauczyciele z przyjemnością patrzeli na radość ich podopiecznych. 

Po śniadaniu uczniowie udali się na lekcje

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Po śniadaniu uczniowie udali się na lekcje. Ciężko było im się skupić gdy za oknem padał śnieg i aż prosił żeby wybiec na dwór i trochę się pobawić. Emma, Iriana i Elena właśnie miały lekcję zielarstwa. Ściany szklarni pokryte były szronem, a ze względu na brak ogrzewania było w niej dość mroźno. Mimo to nikt nie tracił dobrego nastroju. Pani Pomona uczyła ich jak zabezpieczać poszczególne gatunki roślin przed zimnem oraz które z nich są na niego całkowicie odporne. Następnie przyszedł czas na lekcję transmutacji, a później wyczekaną przerwę. Uczniowie nie tracili okazji i wybiegli na dziedziniec zamku. Ciężko by było przetrwać tam zbyt długo bez oberwania śnieżką. 

-Emma, Elena! Chodźcie!-wołała swoje przyjaciółki Iriana biegnąc w stronę wyjścia

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Emma, Elena! Chodźcie!-wołała swoje przyjaciółki Iriana biegnąc w stronę wyjścia.
-Idziemy, daj nam chociaż szaliki założyć-zaśmiały się dziewczyny i po chwili już były na zewnątrz. Oczywiście rzuciły się w wir beztroskiej zabawy. Rozpętały bitwę na śnieżki, lepiły hipogryfa ze śniegu (wyszedł bardziej jak wilk ze skrzydłami, ale cii to był hipogryf) oraz cieszyły się urokami zimy. 

Długa przerwa zakończyła się i dziewczyny udały się na lekcje latania

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Długa przerwa zakończyła się i dziewczyny udały się na lekcje latania. Pani Hooch stwierdziła że gra w śnieżycy będzie świetny treningiem. Oczywiście nie obeszło się bez upadków z miotły, jednak uczniowie twierdzili że spadanie w śnieżną zaspę, która zebrała się na boisku quidditcha było całkiem przyjemne. Później nadszedł czas na zaklęcia i uroki, które również minęły stosunkowo szybko. Popołudnie dziewczyny spędziły na błoniach, szalejąc w śniegu i odpoczywając na świeżym (mroźnym) powietrzu. Gdy zrobiło się już bardzo zimno wróciły do zamku by się ogrzać. 
-Mam pomysł-powiedziała Elena uśmiechając się do swoich przyjaciółek-Pójdziemy do kuchni po gorącom czekoladę!-zaproponowała.
-Tak! Tylko jak dostać się do kuchni?-zapytała Emma.
-Chodźcie, pokażę wam. Byłam tam już nie raz-zaśmiała się Elena i ruszyła schodami w dół. Iriana i Emma z radością poszły za nią. Wizja kubka z ciepłym, słodkim napojem sama w sobie była bardzo rozgrzewająca. W pewnym momencie Elena stanęła wprost przed obrazem przedstawiającym miskę z owocami. Połaskotała palcami gruszkę, a to obróciła się i zamieniła w klamkę. Puchonka rozejrzała się po korytarzu, czy nikogo nie ma i otworzyła obraz tak jakby był drzwiami. Iriana i Emma z zaciekawieniem przyglądały się temu. 
-Proszę wchodźcie-powiedziała z uśmiechem i przepuściła dziewczyny. Znalazły się one w dość dużym pomieszczeniu. Była to wielka kuchnia a w środku były duże podłużne stoły, ułożone tak jak w Wielkiej Sali. Sklepienie obwieszone było błyszczącymi, mosiężnymi garnkami i rondlami, a na przeciwko wejścia stało olbrzymie, ceglane palenisko. Po pomieszczeniu kręciły się różne skrzaty, pichcąc różne potrawy na kolacje.
-W czym mogę wam pomóc?-zapytał uprzejmie stary skrzat domowy stojący tuż przy nich. 
-Witaj Grodku-powiedziała Elena-Czy macie może gorącą czekoladę?
Na to pytania skrzat pokiwał głową i ruszył w głąb kuchni. Po chwili wrócił z innym skrzatem, który niósł na tacy trzy duże kubki i dzbanek z napojem. 
-Dziękujemy, to już wszystko-uśmiechnęła się Elena biorąc tacę. Dziewczyny usiadły przy jednym ze stołów i poczęstowały się ciepłą czekoladą.

-Skąd wiedziałaś jak wejść do kuchni i dlaczego te skrzaty się ciebie słuchają?-zapytała Iriana wodząc wzrokiem za skrzatami pracującymi z zapałem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Skąd wiedziałaś jak wejść do kuchni i dlaczego te skrzaty się ciebie słuchają?-zapytała Iriana wodząc wzrokiem za skrzatami pracującymi z zapałem. 
-Widzisz, niedaleko mamy pokój wspólny.-Elena wzięła duży łyk czekolady-A skrzaty słuchają się każdego kto mieszka w tym zamku. Wystarczy być dla nich uprzejmym i zrobią dla ciebie wszystko.
-To już chyba wiem kto będzie sprzątał nasze dormitorium-zaśmiała się Iriana.
-Niestety nie wolno im opuszczać kuchni-powiedziała Elena.
-Wyglądają na naprawdę szczęśliwe...-Emma ze zdziwieniem rozglądała się po kuchni.
-Lubią pracować, tym bardziej że ich praca jest tu bardzo doceniania.
Dziewczyny siedziały przez chwilę w ciszy po czym opuściły kuchnie, dziękując jeszcze raz Grodkowi za pyszną czekoladę. Resztę czasu spędziły w swoich dormitoriach, ogrzewając się przy kominkach, a gdy zbliżała się północ udały się na lekcję astronomii na wierzę astronomiczną. Śnieżyca ustała, niebo było prawie bezchmurne co sprawiało idealne warunki do obserwacji obiektów astronomicznych. 
-Czyż to nie wygląda pięknie?-zapytała Elena patrząc na górki i las pokryty białym, puszystym śniegiem i gwieździste niebo rozpościerające się tuż nad nimi. 

Lekcja minęła w ciszy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Lekcja minęła w ciszy. Wiele osób wzdychało patrząc rozmarzonym wzrokiem w stronę połyskujących gwiazd. Czas było wracać do swoich pokojów wspólnych (co wiele uczniów zrobiło z wielką chęcią ponieważ na wierzy było całkiem zimno). Był to jeden z tych niesamowitych, równie pracowitych jak i beztroskich dni w Hogwarcie, tych które absolwenci tej magicznej szkoły pamiętali najdłużej i wspominali najmilej. Jak miło było się położyć po takim długim i mroźnym dniu w ciepłym łóżeczku i po prostu zasnąć.

Pewnego razu w Hogwarcie...Where stories live. Discover now