Poranek 31 października był pełen ekscytacji. Dziś wieczorem miało się odbyć wyjątkowe wydarzenie - kolacja z okazji Nocy Duchów. Dla młodych czarodziei święto to miało duże znaczenie - było czymś bardzo charakterystycznym dla świata magii. Oczywiście mugole mają odpowiednik tego święta ("Halloween") jednak czy można na prawdę świętować coś, o czym nie ma się bladego pojęcia? Iriana i Emma wstały dziś bardzo wcześnie. Przez okno wierzy patrzyły na mały domek w oddali w którego ogródku kręcił się gajowy Hogwartu-Hagrid. Zbierał dynie by wieczorem można było ozdobić nimi Wielką Salę. Oprócz tego padał deszcz. Można było nazwać to istną ulewą, jednak większość uczniów (tym bardziej ci pochodzącym z Wielkiej Brytanii) się tym nie przejmowała. W zamku już panował nastrój Nocy Duchów. Było tajemniczo, i nieco upiornie (tak Huncwoci nie stroili od żartów że Snape wcale nie zaniedbywał włosów tylko cały czas "przygotowywał się by w całej okazałości móc zaprezentować się jako upiór z lochów podczas Nocy Duchów"). Uczniowie zastanawiali się co wpłynęło na taką atmosferę (może jakieś specjalne zaklęcia rzucone przez nauczycieli albo może pogoda?) jednak jedno było pewne-nastrój udzielał się nie tylko uczniom. Profesorowie także prowadzili bardziej lekkie i przyjemne lekcje. Popołudniu uczniowie mieli dużo wolnego gdyż profesorowie nie zadali żadnych prac domowych...
-Idziemy zobaczyć czy Wielka Sala już jest gotowa na świętowanie?-zapytała wesoło Emma
-Chętnie... Ale ja tam bardziej niż na kolację czekam na przedstawienie duchów...-powiedziała Iriana. Obok nich powoli przelatywał Krwawy Baron, dziewczynki spojrzały się na niego nieco przestraszone jednak ten nawet nie zwrócił na nie uwagi.
-Słyszałaś historię o duchu Slytherinu?-spytała Iriana powoli idąc po schodach w stronę wejścia do Wielkiej Sali
-Nie, a powinnam?
-No jasne że tak! Bellatrix opowiadała ją nam chyba już ze sto razy na rodzinnej wigilii! No wiesz, mi i Syriuszowi. Chciała nas postraszyć że w niegrzeczne dzieci - takie jak my porywa Krwawy Baron. To była bzdura ale reszta historii jest prawdziwa: Krwawy Baron zakochał się podobno w córce jednej z założycielek Hogwartu-Helenie Ravenclaw, Ta gdzieś zniknęła i pojechał ją odnaleźć. Znalazł ją w albańskiej puszczy. Helena odrzuciła go a wtedy on w napadzie szału zamordował ją nożem, a następnie z wielkiego żalu sam popełnił samobójstwo tym samym sztyletem, którym zabił Helenę.-opowiedziała Iriana
-Straszne... I że ktoś taki może mieszkać w Hogwarcie...-powiedziała Emma uchylając drzwi do Wielkiej Sali. Widok w środku nieco zaskoczył dziewczyny. Roiło się tam od uczniów strojących ściany i stoły w różnokolorowe ozdoby. Profesor McGonagall wycinała zaklęciami dynie a nauczyciel zaklęć-Flitwick zawieszał je pod gwiezdnym sklepieniem. Z tłumu zamachała do nich wesoło Elena. Koło niej stało kilku innych puchonów wspólnie zawieszających długą kolorową girlandę. Wszystko wyglądało bajecznie. Dziewczyny podeszły do swojej przyjaciółki i oczarowane jeszcze wyglądem wielkiej sali zapytały:
-Możemy się dołączyć?
-No jasne!-odpowiedziała Elena a kilku innych puchonów uśmiechnęło się sympatycznie. Dziewczyny zabrały się za rozkładanie obrusów na stołach. Czas przygotowań minął na prawdę przyjemnie... Były takie momenty że nawet ślizgoni byli mili dla innych (no niekoniecznie gryfonów, ale sam fakt że nie czepiali się niczego jest naprawdę zaskakujący). Czas mijał a w sali robiło się coraz bardziej tłoczno. W pewnym momencie przed stół nauczycieli wkroczył Albus Dumbledore i ogłosił:
-Dziękuję wam za pomoc, zajmijcie teraz miejsca byśmy mogli rozpocząć świętowanie!
Po tych słowach uczniowie ruszyli do stołów.
-A więc jak już pewnie wspaniale wiecie, dziś mamy Noc Duchów. Nieodłączny element kultury czarodziei, święto celebrowane od wielu wieków. Niektórzy mawiają, że w zamku tym została pamiątka po jednej z imprez z okazji Nocy Duchów, w którym uczestniczyli sami założyciele Hogwartu. Niestety faktu tego nie udało mi się potwierdzić ponieważ co szukałem, znajdywałem coraz nowsze ciekawe przedmioty, których badanie zajmowało mi tyle czasu że zapominałem o ów przedmiocie, który był rzeczywistym celem poszukiwania.-przemówił dyrektor-Nie będę was już powstrzymywał, proszę częstujcie się!-dodał i machnął różdżką po czym stołu zapełniły się po brzegi przeróżnymi wykwintnymi smakołykami. Potrawy w odświętny sposób rozłożone były na złotych półmiskach, wyglądały na prawdę apetycznie.
Uczniowie zabrali się do jedzenia. Gdyby przez cały czas jedli tak dużo jak na tej uczcie, dyrektor musiałby chyba zatrudnić dwa razy więcej skrzatów domowych do pomocy w kuchni. Kolacja mijała bardzo beztrosko i nastrojowo. Nad zamkiem szalała burza, co można było wywnioskować po błyskawicach co jakiś czas rozbłyskających na pochmurnym sklepieniu jednak gwar zagłuszył całkowicie złowieszcze dźwięki grzmotów.
W końcu przyszedł czas na przedstawienie w wykonaniu duchów. W tym roku napisanie scenariusza i opracowanie spektaklu przypadło Grubemu Mnichowi-znany z poczucia humoru duch wymyślił przezabawne przedstawienie na temat Księżniczki na kulce Bezoaru (pewnie niewiele czarodziei zorientowało się że było inspirowane całkowicie mugolską bajką o "Księżniczce na ziarnku grochu"). Szara Dama z wielkim wdziękiem grała ów księżniczkę, Krwawy Baron księcia (o ironio losu) natomiast sir Nicholas de Mimsy-Porpington pazia królewskiego. Gruby Mnich pełnił rolę narratora.
Wielu z uczniów uśmiało się do łez, a wielu starszych mówiło że było to jedno z najlepszych przedstawień z okazji Nocy Duchów jakie miały miejsce w Hogwarcie. Śmiech wypełniał całą Wielką Salę, a gdy ogłoszono koniec świętowania uczniowie z uśmiechami na twarzach kierowali się w stronę swoich dormitoriów.
Elena zaczepiła dziewczyny przy wyjściu:
-Czy przedstawienie nie było wspaniałe? Nigdy nie słyszałam zabawniejszej historii!
-Tak było świetne!-uśmiechnęła się Emma. Wtedy ku ich przerażeniu nad ich głowami przeleciał Irytek wylewając im na głowy butelkę soku z dyni, podkradzionego z kuchni krzycząc:
-IMPREZAAAAA!!!!!
-Co to miało być?-zdziwiła się Elena
-To Irytek. Szkolny poltergeist.-powiedziała niezadowolona Iriana-Idźmy się przebrać.
Gryfonki popędziły do góry schodami, a puchonka zbiegła schodami w dół. Jednak nawet ten incydent nie popsuł im humoru. Emma z Irianą aż do północy rozmawiały po cichu leżąc w łóżkach.Z pewnością był to jeden z lepiej i zabawniej zapamiętanych Nocy Duchów w Hogwarcie.
ミ★
YOU ARE READING
Pewnego razu w Hogwarcie...
Teen FictionOpowieść o trzech przyjaciółkach uczących się w Hogwarcie w erze huncwotów. Może być trochę nudnawa dla osób, które nie wiedzą kim w rzeczywistości są bohaterki... Pisane dla zabawy.