Ah, te dziewczyny /7/

34 2 0
                                    

-Uważaj jak chodzisz-syknął na nią, jednak gdy spojrzał jej w oczy dodał łagodnym tonem-Znaczy przepraszam...
-Nic nie szkodzi, ale to ty powinieneś uważać jak chodzisz, bo tak się składa że jak akurat stałam w miejscu.-odpowiedziała zaczepnym tonem Emma
-Ohoho, jaka mądralińska. Szkoda że gryfoni nie są tak mocni w quidditchu jak w gębie-stanął w obronie swojego kolegi inny ślizgon, swoim wrednym komentarzem wywołując falę śmiechu wśród innych ślizgonów stojących na korytarzu po czym banda ślizgonów z trzeciego roku oddaliła się. 
-O kurcze Emma. Ja bym się nie odważyła...-powiedziała z podziwem Elena
-Sam na mnie wpadł i jeszcze miał pretensje. No czegoś takiego nie będę tolerować. Nawet nie ma opcji...-odparła Emma. Chwilę później podbiegli do nich Huncwoci z Irianą i zaczęli chichotać.
-Patrzcie na smarkeusa... Zaraz dowie się co ma w torbie...-powiedział Syriusz i zaczął patrzeć w stronę Snape'a jednocześnie śmiejąc się pod nosem. Severus otworzył torbę i w tej same chwili z wypełzły z niej błękitno-zielonkawe karaluchy. Lily Evans stojąca koło niego pisnęła głośno i odskoczyła na bok a reszta uczniów na korytarzu zaczęła się śmiać. Najlepszy humor dopisywał oczywiście Huncwotom, którzy zwijali się ze śmiechu opierając się o ścianę. 
-Potter!-rumor na korytarzu zakończył głośny jednak bardzo piskliwy krzyk-Jak mogłeś?! Jesteś najgorszym, najbardziej bezczelnym, zarozumiałym draniem jakiego kiedykolwiek widziałam! Zgrywasz bohatera a jesteś w rzeczywistości zwykłym DUPKIEM!-wywrzeszczała rudowłosa gryfonka, jakby była mandragorą wyjętą z donicy. Jamesa, Syriusza i resztę ich przyjaciół wręcz zatkało. 
-Słuchaj Evans... Nie musisz tak krzyczeć...-powiedział łagodnie James
-Przeproś Severusa... NATYCHMIAST!-krzyknęła dziewczynka
-To był tylko głupi żart...
-PRZEPROŚ GO! PÓJDĘ Z TYM DO PANI MINERWY JAK TEGO NIE ZROBISZ!-zagroziła
-Przepraszam... smarkeusie...-wymamrotał pod nosem, ale na szczęście Lily słyszała tylko pierwsze wypowiedziane przez niego słowo.
-Po co się tak drze?-szepnęła Iriana
-Nie wiem... Ale jeżeli wy próbujecie jej zaimponować to robicie to w bardzo zły sposób.-powiedziała Elena do chłopaków patrzących się ze złością w stronę Lily idącej z Severusem korytarzem.-Prędzej was znienawidzi niż polubi...
-A co ty możesz o tym wiedzieć?-zadrwił Syriusz
-Na przykład to że jestem dziewczyną i wiem co dziewczynę denerwuję a co jej się podoba, i na pewno nie spodobałoby mi się takie zachowanie...
-Bronisz smarkeusa? Smarkeusa?
-Nie, ja tylko chce wam pomóc!
-Nie chce pomocy od kogoś kto nawet nie umie utrzymać się na miotle-odpowiedział James. Ten komentarz najwidoczniej zranił Eleną ponieważ nie odezwała się do nich aż do następnego dnia...


Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


-Ah... Czy wy widzicie te wszystkie gwiazdy na niebie? A ta tam tak ładnie świeci-westchnęła Elena patrząc w niebo
-To Syriusz-zachichotały Iriana z Emmą
-Dajcie spokój, to przecież nie jest gwiazdozbiór wielkiego psa... a nie jednak tak...-powiedziała Elena sprawdzając na mapie gwiazdozbiorów wielką jasną gwiazdę. Z drugiej strony wierzy słychać było śmiechy Huncwotów.
-O co im znowu chodzi?-zapytała Emma
-Nie wiem, aczkolwiek po minie Lily można wywnioskować że to ich kolejne nieudane zaloty.-odprychnęła z odrazą Elena
-Oj tam daj spokój. Syriusz już taki jest.-powiedziała Iriana-A z resztą... Jak zamierzamy wprowadzić w życie dalej nasz plan wyciągnięcia prawdy od Snape'a?-dodała z uśmiechem.
-Nie wiem jak wy ale moim zdaniem napajanie kogoś eliksirem nie uwarzonym przez siebie nie  jest dobrym pomysłem...-zwątpiła Elena
-Oj tam ty zawsze masz jakieś wątpliwości... Wszystko będzie dobrze... Zapytam chłopaków. Może załatwimy to jutro na długiej przerwie.-stwierdziła Iriana-Wchodzicie w to?
-No, tak już przecież maczałam w tym palce-powiedziała Emma
-Ehh... No chyba nie mam wyjścia by się nie zgodzić... Inaczej ja też będę miała nieciekawe niespodzianki od Huncwotów...-westchnęła Elena-Wchodzę w to... Dla dobra prawdy i uczciwości... Załóżmy że cel uświęca środki...
-Świetnie!-ucieszyła się Iriana


Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Tej nocy żadna z dziewczyn nie zasnęła... Iriana z powodu podekscytowania nadchodzącą "misją", Emma rozmyślała o chłopaku który wpadł na nią na przerwie, ahh te jego oczy... Natomiast Elenia martwiła się czy na pewno walka "dla dobra prawdy i uczciwości" nie ściągnie na nie poważnych problemów.

ミ✭



Pewnego razu w Hogwarcie...Where stories live. Discover now