Opowieść o trzech przyjaciółkach uczących się w Hogwarcie w erze huncwotów. Może być trochę nudnawa dla osób, które nie wiedzą kim w rzeczywistości są bohaterki... Pisane dla zabawy.
Wtorek siódmego grudnia był dniem jeszcze mroźniejszym niż poprzedni. Na dworze szalała prawdziwa śnieżyca. Uczniowie podczas przerw nie wychodzili już tak chętnie na zewnątrz. Lekcję mijały powoli, dość sennie i nudno. Jakimś cudem Irianie i Emmie udało dotrwać się do eliksirów, podczas których dowiedziały się o następnym spotkaniu klubu ślimaka. Tym razem miało odbyć się ono w formie małego balu, na który członkowie klubu (jak to na bal przystało) mogli zaprosić osobę towarzyszącą. Dziewczyny miały mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyły się, bo było to urozmaicenie codziennego życia w Hogwarcie jednak z drugiej strony, biorąc pod uwagę jak nudne i sztywne były dotychczasowe spotkania ów klubu wcale nie było powodu do radości. Po lekcji wybrały się do biblioteki by spotkać się z Eleną, która skończyła lekcje godzinę wcześniej.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
-Cześć!-dziewczyny przywitały przyjaciółkę siedzącą przy jednym ze stołów i czytająca książkę pt. "Co robisz źle, że nie umiesz przetransmutować dzbanka w kielich". -Hej-odpowiedziała uśmiechając się do gryfonek. -Słyszałaś, idziemy na bal grudniowy-powiedziała Emma. -Hmm, niech zgadnę, dostałyście zaproszenie z klubu ślimaka? -Tak! I do tego możesz iść z nami! -Ja? Przecież nie należę do klubu... -Ale możemy przyprowadzić osobę towarzyszącą!-Iriana pokazała puchonce zaproszenie napisane ozdobnym pismem na bogato zdobionej zielono-czerwonej kartce:
Mam zaszczyt zaprosić członkinię Klubu Ślimaka Irianę Black wraz z osobą towarzyszącą (ów osoba nie musi należeć do klubu) na Bal Grudniowy. Doroczny bal ten poprzedza święta Bożego Narodzenia i jest nieodłączną tradycją Klubu Ślimaka. Odbędzie się on w piątek 10 grudnia od godziny 19.00 do 21.00 w Sali Lochów (znajduje się ona w lochach zamku). Proszę o przybycie w odświętnym stroju i świetnym humorze!
Z wyrazami szacunku Horacy Slughorn
-Ciekawe, nigdy nie byłam na żadnym balu-powiedziała Elena patrząc z podziwem na zaproszenie-Ale nie wiem czy powinnam iść na ten bal. Nadal nie opanowałam zaklęcia Vera Verto-dodała zmartwiona. -Daj spokój. Tak sobie myślę i Remus jest dobry z transmutacji, może on ci pomoże-zaproponowała Emma. -Ale nie rozumiem w czym jest problem, to przecież proste!-zdziwiła się Iriana. -Cóż, jak widać nie dla wszystkich. -No chyba dwie godziny cię nie zbawią, a może jak trochę odpoczniesz to i będzie ci łatwiej nauka szła. -To umówmy się że jak uda mi się do piątku, to pójdę z wami-powiedziała Elena i wróciła do lektury. Gryfonki także zabrały się za naukę.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
W bibliotece była prawie całkowita cisza. Pani Pince siedziała przy swoim biurku i sprawdzała jakąś listę lektur, uczniowie uczyli się a niektórzy szeptali coś do siebie. Co jakiś czas ktoś wchodził i wychodził z pomieszczenia. Elena skończyła czytanie poradnika do transmutacji i poczuła że ktoś się jej przygląda. Rozejrzała się po bibliotece jednak nie zauważyła nikogo poza grupką krukonów z pierwszego roku. Stwierdziła że musiało jej się tylko wydawać i zaczęła przeglądać książkę o animagii, z której przed chwilą korzystała Iriana.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Po chwili dziwne uczucie bycia obserwowanym znów powróciło. Elena oderwała wzrok od książki i zauważyła że przed nią stoi wysoki, szczupły, schludnie ubrany krukon i patrzy wprost na nią. Najpierw go nie poznała. Był to krukon z którym walczyła podczas turnieju pojedynków. -Cześć...-powiedział nieśmiało nadal wpatrując się w Elenę. -Cześć, wszystko w porządku? Mogę ci jakoś pomóc?-zapytała patrząc na jego zdenerwowany wyraz twarzy. Chłopak wymamrotał coś pod nosem niezrozumiale i nerwowo się uśmiechnął. -Słucham? -Chciałem zapytać czy może pójdziesz ze mną na bal... Klub Ślimaka organizuję bal i... -Tak, jasne-dziewczynka uśmiechnęła się. Chłopak rozpromienił się i odszedł. -Hmm, umiesz już to zaklęcie?-zapytała Iriana żartobliwie, patrząc na przyjaciółkę-Bez problemu się zgodziłaś. -Nie, ale w końcu macie rację, trochę odpoczynku mi się przyda... Chwilę później do biblioteki wtargnęli huncwoci. -Iriana mamy sprawę, jesteś w tym klubie ślizgacza, prawda?-powiedział Syriusz podchodząc do stołu, przy którym siedziały dziewczyny. -Klubie ślimaka-poprawiła go Iriana-Tak jestem. -Lily tam uczestniczy w nim, co nie?-zapytał James. -Tak, owszem-odpowiedziała Iriana. -No i macie ten jakiś bal. -Tak, przejdźcie do sedna. -Zaprosisz mnie na ten bal? Bardzo proszę nie będę ci zawracał niczym głowy, po prostu zabierz mnie ze sobą-zaczął błagać Irianę James. -Niby dlaczego?-zapytała ze zdziwieniem. -No bo chcemy iść na ten bal-powiedział Syriusz. -Przecież uważasz że klub ślimaka to głupota, sam tak powiedziałeś-odparła z oburzeniem Iriana. -Tak, ale zmieniliśmy zdanie, możemy iść z tobą? -Właściwie to wszystkie idziemy... -Świetnie, czyli idę ja, ty i Remus-uśmiechnął się James i wskazał na Syriusza. -Czekaj, czekaj. Nie, mogą iść tylko dwóch z was-zaprotestowała Iriana. -Czemu?-zapytał z niezadowoleniem Syriusz. -Bo tylko ja i Emma możemy kogoś wziąć, Elena jest zaproszona przez kogoś innego... -Dobra, ważne żebym ja i Syriusz poszli, a więc umowa stoi?-powiedział James. -Emma? -Tak... W końcu nie mam kogo innego ze sobą zabrać. -Umowa stoi. Po tym chłopacy wybiegli z biblioteki jeszcze szybciej niż do niej wbiegli. -Jak myślicie po co tak strasznie zależy im żeby być na tym balu?-zapytała Elena. -Chyba ze względu na Lily, James się w niej podkochuję...-stwierdziła Iriana. -Szaleje za nią-zaśmiała się Emma. Resztę dnia dziewczyny spędziły w bibliotece, rozmawiając na temat balu i świąt, które zbliżały się wielkimi krokami. Śnieżyca za oknem trwała, więc miło było posiedzieć w przytulnym, ciepłym zamku. Grube mury skutecznie chroniły przed chłodem panującym na zewnątrz. A może to nie grube mury, tylko atmosfera nadchodzącego Bożego Narodzenia tak rozgrzewała uczniów?
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.