Zaproszenie /22/

19 3 2
                                    

Wtorek siódmego grudnia był dniem jeszcze mroźniejszym niż poprzedni. Na dworze szalała prawdziwa śnieżyca. Uczniowie podczas przerw nie wychodzili już tak chętnie na zewnątrz. Lekcję mijały powoli, dość sennie i nudno. Jakimś cudem Irianie i Emmie udało dotrwać się do eliksirów, podczas których dowiedziały się o następnym spotkaniu klubu ślimaka. Tym razem miało odbyć się ono w formie małego balu, na który członkowie klubu (jak to na bal przystało) mogli zaprosić osobę towarzyszącą. Dziewczyny miały mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyły się, bo było to urozmaicenie codziennego życia w Hogwarcie jednak z drugiej strony, biorąc pod uwagę jak nudne i sztywne były dotychczasowe spotkania ów klubu wcale nie było powodu do radości. Po lekcji wybrały się do biblioteki by spotkać się z Eleną, która skończyła lekcje godzinę wcześniej.

 Po lekcji wybrały się do biblioteki by spotkać się z Eleną, która skończyła lekcje godzinę wcześniej

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Cześć!-dziewczyny przywitały przyjaciółkę siedzącą przy jednym ze stołów i czytająca książkę pt. "Co robisz źle, że nie umiesz przetransmutować dzbanka w kielich".
-Hej-odpowiedziała uśmiechając się do gryfonek. 
-Słyszałaś, idziemy na bal grudniowy-powiedziała Emma.
-Hmm, niech zgadnę, dostałyście zaproszenie z klubu ślimaka?
-Tak! I do tego możesz iść z nami!
-Ja? Przecież nie należę do klubu...
-Ale możemy przyprowadzić osobę towarzyszącą!-Iriana pokazała puchonce zaproszenie napisane ozdobnym pismem na bogato zdobionej zielono-czerwonej kartce:

Mam zaszczyt zaprosić członkinię Klubu Ślimaka Irianę Black wraz z osobą towarzyszącą (ów osoba nie musi należeć do klubu) na Bal Grudniowy. Doroczny bal ten poprzedza święta Bożego Narodzenia i jest nieodłączną tradycją Klubu Ślimaka. Odbędzie się on w  piątek 10 grudnia od godziny 19.00 do 21.00 w Sali Lochów (znajduje się ona w lochach zamku). Proszę o przybycie w odświętnym stroju i świetnym humorze!

Z wyrazami szacunku Horacy Slughorn

-Ciekawe, nigdy nie byłam na żadnym balu-powiedziała Elena patrząc z podziwem na zaproszenie-Ale nie wiem czy powinnam iść na ten bal. Nadal nie opanowałam zaklęcia Vera Verto-dodała zmartwiona.
-Daj spokój. Tak sobie myślę i Remus jest dobry z transmutacji, może on ci pomoże-zaproponowała Emma.
-Ale nie rozumiem w czym jest problem, to przecież proste!-zdziwiła się Iriana.
-Cóż, jak widać nie dla wszystkich.
-No chyba dwie godziny cię nie zbawią, a może jak trochę odpoczniesz to i będzie ci łatwiej nauka szła.
-To umówmy się że jak uda mi się do piątku, to pójdę z wami-powiedziała Elena i wróciła do lektury. Gryfonki także zabrały się za naukę. 

W bibliotece była prawie całkowita cisza

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

W bibliotece była prawie całkowita cisza. Pani Pince siedziała przy swoim biurku i sprawdzała jakąś listę lektur, uczniowie uczyli się a niektórzy szeptali coś do siebie. Co jakiś czas ktoś wchodził i wychodził z pomieszczenia. Elena skończyła czytanie poradnika do transmutacji i poczuła że ktoś się jej przygląda. Rozejrzała się po bibliotece jednak nie zauważyła nikogo poza grupką krukonów z pierwszego roku. Stwierdziła że musiało jej się tylko wydawać i zaczęła przeglądać książkę o animagii, z której przed chwilą korzystała Iriana. 

Po chwili dziwne uczucie bycia obserwowanym znów powróciło

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Po chwili dziwne uczucie bycia obserwowanym znów powróciło. Elena oderwała wzrok od książki i zauważyła że przed nią stoi wysoki, szczupły, schludnie ubrany krukon i patrzy wprost na nią. Najpierw go nie poznała. Był to krukon z którym walczyła podczas turnieju pojedynków. 
-Cześć...-powiedział nieśmiało nadal wpatrując się w Elenę.
-Cześć, wszystko w porządku? Mogę ci jakoś pomóc?-zapytała patrząc na jego zdenerwowany wyraz twarzy. Chłopak wymamrotał coś pod nosem niezrozumiale i nerwowo się uśmiechnął.
-Słucham?
-Chciałem zapytać czy może pójdziesz ze mną na bal... Klub Ślimaka organizuję bal i...
-Tak, jasne-dziewczynka uśmiechnęła się. Chłopak rozpromienił się i odszedł.
-Hmm, umiesz już to zaklęcie?-zapytała Iriana żartobliwie, patrząc na przyjaciółkę-Bez problemu się zgodziłaś.
-Nie, ale w końcu macie rację, trochę odpoczynku mi się przyda...
Chwilę później do biblioteki wtargnęli huncwoci. 
-Iriana mamy sprawę, jesteś w tym klubie ślizgacza, prawda?-powiedział Syriusz podchodząc do stołu, przy którym siedziały dziewczyny.
-Klubie ślimaka-poprawiła go Iriana-Tak jestem.
-Lily tam uczestniczy w nim, co nie?-zapytał James.
-Tak, owszem-odpowiedziała Iriana.
-No i macie ten jakiś bal.
-Tak, przejdźcie do sedna.
-Zaprosisz mnie na ten bal? Bardzo proszę nie będę ci zawracał niczym głowy, po prostu zabierz mnie ze sobą-zaczął błagać Irianę James.
-Niby dlaczego?-zapytała ze zdziwieniem.
-No bo chcemy iść na ten bal-powiedział Syriusz.
-Przecież uważasz że klub ślimaka to głupota, sam tak powiedziałeś-odparła z oburzeniem Iriana.
-Tak, ale zmieniliśmy zdanie, możemy iść z tobą?
-Właściwie to wszystkie idziemy...
-Świetnie, czyli idę ja, ty i Remus-uśmiechnął się James i wskazał na Syriusza.
-Czekaj, czekaj. Nie, mogą iść tylko dwóch z was-zaprotestowała Iriana.
-Czemu?-zapytał z niezadowoleniem Syriusz.
-Bo tylko ja i Emma możemy kogoś wziąć, Elena jest zaproszona przez kogoś innego...
-Dobra, ważne żebym ja i Syriusz poszli, a więc umowa stoi?-powiedział James.
-Emma?
-Tak... W końcu nie mam kogo innego ze sobą zabrać.
-Umowa stoi.
Po tym chłopacy wybiegli z biblioteki jeszcze szybciej niż do niej wbiegli.
-Jak myślicie po co tak strasznie zależy im żeby być na tym balu?-zapytała Elena.
-Chyba ze względu na Lily, James się w niej podkochuję...-stwierdziła Iriana.
-Szaleje za nią-zaśmiała się Emma.
Resztę dnia dziewczyny spędziły w bibliotece, rozmawiając na temat balu i świąt, które zbliżały się wielkimi krokami. Śnieżyca za oknem trwała, więc miło było posiedzieć w przytulnym, ciepłym zamku. Grube mury skutecznie chroniły przed chłodem panującym na zewnątrz. A może to nie grube mury, tylko atmosfera nadchodzącego Bożego Narodzenia tak rozgrzewała uczniów?

 A może to nie grube mury, tylko atmosfera nadchodzącego Bożego Narodzenia tak rozgrzewała uczniów?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Pewnego razu w Hogwarcie...Where stories live. Discover now