Wczesnym rankiem 2 stycznia 1972 roku na stację w Hogsmeade przybył pociąg Hogwart Express z uczniami wracającymi z przerwy świątecznej. Na dworze było jeszcze ciemno.
Emma i Elena wraz z innymi pasażerami wytoczyła się na zewnątrz. Po chwili dziewczyny siedziały już w karetach wiozących je w stronę zamku.
-Jak myślisz, czy drugi semestr będzie równie pracowity?-Emma wyrwała z zamyślenia Elenę.
-Sądzę, że tak. Widzisz co nas ciągnie?-zapytała.
-"Ciągnie"? Co masz na myśli?-zdziwiła się Emma.
-Czy widzisz zwierzęta, które ciągną naszą karetę-objaśniła Elena.
-To ciągną ją jakieś zwierzęta?-Emma zmarszczyła brwi-Ja tam nic nie widziałam, wydaje mi się, że one same latają.
-Ja też ich nie widzę, ale co w tym dziwnego. W Historii Hogwartu pisało, że karety, którymi uczniowie przemieszczają się między miasteczkiem Hogsmeade a zamkiem ciągną testrale. Są to wyjątkowo rzadkie, magiczne stworzenia przypominające skórzastego, czarnego konia z dużymi skrzydłami, jak u nietoperza. Klasyfikuje się je jako skrzydlate konie-wytłumaczyła Elena-Mogą zobaczyć je tylko osoby, które na własne oczy widziały czyjąś śmierć...-dodała ciszej.
-Oh, tak. Teraz już wiem o czym mówisz. Podobno przynoszą pecha-westchnęła Emma, patrząc przez okno na taflę zamarzniętego jeziora, nad którym właśnie lecieli.
-Podobno tak, ale w rzeczywistości nie są niebezpieczne-uśmiechnęła się Elena.
-Ostatnio mówiłaś, że niektóre smoki też nie są niegroźne-zaśmiała się Emma.
-Masz rację. Właśnie muszę pokazać ci co dostałam!-powiedziała Elena wyciągając dwie książki z kufra leżącego obok niej.
-"Ludzie, którzy za bardzo kochają smoki" i "Od jaja do piekła". Brzmi całkiem ciekawie, niech zgadnę... Ta druga również jest o smokach?-zapytała nieco rozbawiona Emma, przeglądając poradnik jak wyhodować smoka i dlaczego może lepiej tego nie robić.
-Tak-odpowiedziała Elena. Karety powoli zbliżały się do zamku. Kwadrans później przyjaciółki witały się już z Irianą w Sali Wejściowej.
-Koniecznie w przyszłym roku musicie zostać na święta tutaj, żebyśmy mogły je spędzić razem!-powiedziała Iriana, przytulając przyjaciółki.
-Na pewno zostaniemy!-zaśmiały się dziewczyny po czym ruszyły odłożyć bagaże, a później udały się do Wielkiej Sali zjeść śniadanie.Popołudnie spędzały na dworze. Pogoda nie była aż tak mroźna jednak śnieg prószył dość obficie. Szkolne błonia, pokryte warstwą białego puchu z czasem zapełniły się uczniami.
-Nieźle, ale jak udało wam się uciec tym ślizgonom?-zapytała Emma po wysłuchaniu opowieści Iriany.
-Sama nie wiem jak to zrobiliśmy, a później okazało się, że zgubiliśmy pelerynę niewidkę-kontynuowała relację z przedświątecznych przygód Iriana. Dziewczyny powolnym, spokojnym krokiem spacerowały po terenie wokół zamku. Wspólnie spędzany czas zawsze mijał im wyjątkowo szybko, tym razem było tak samo. Gdy słońce powoli zaczęło schodzić w dół i chować się za górzystymi terenami wokół Hogwartu, temperatura spadła a śnieg zaczął padać o wiele mocniej, Iriana, Elena i Emma postanowiły wrócić do zamku. Raźnym krokiem ruszyły do biblioteki żeby poczytać trochę w ciszy gdy na korytarzu wpadły wprost na Qi're wraz z jej koleżankami. Dwie z nich były ślizgonkami. Wspólnie tworzyły bandę najbardziej zarozumiałych, aroganckich i złośliwych dziewczyn w całej szkole. Qi'ra była średniego wzrostu, miała czarne błyszczące długie falowane włosy, szaro-niebieskie oczy i zachowywała się jakby nosiła tytuł królewny. Bardzo zarozumiałej królewny. Od Iriany (jej największego wroga) otrzymała miano Dziwnej-Egoistycznej-Brudnej-I-Leniwej-Kokieterskiej-Ameby (w skrócie "debilka"). Qi'ra odwdzięczyła się Irianie nazywając ją Irytującą-Durną-I-Okropną-Tchórzliwą-Karykaturą-Akromantuli (w skrócie "idiotka"). Tym razem jednak Iriana nie miała ochoty na niemiłą konfrontację z Qi'rą. Jedyne czego chciała to w spokoju spędzić wieczór z przyjaciółkami, siedząc w przytulnym kąciku biblioteki.
-O, patrzcie. Kogo my tu mamy? Irytuj-ianę?-powiedziała Qi'ra patrząc na gryfonke-I jej przyjaciółeczki... Dobrze widziałam? To ty paniusiu tańczyłaś z Blythem na balu u Slughorna? Błagałaś na kolanach czy zmusiłaś go do tego w inny sposób?-zadrwiła spoglądając na Emmę.
-Zamknij się-rzuciła krótko ale stanowczo Iriana.
-Ojej, gdzieś ci się śpieszy?-zapytała "słodziutkim" tonem Qi'ra.
-Nie ale radzę żebyś zeszła mi z drogi-wycedziła przez zęby Iriana.
-Bo co mi zrobisz? Stratujesz mnie jak wściekły buchorożec?-zaśmiała się krukonka, zagradzając drogę.
-Nie, ale mogę na przykład użyć mojej różdżki.-Iriana wyjęła z pod szaty swoją różdżkę.
-Oo, umiesz się nią posługiwać?-zadrwiła Qi'ra.
-Wyobraź sobie, że nadzwyczaj dobrze-syknęła Iriana.
-Niestety nie ze mną te gierki... A ty, to kto?-zapytała prześmiewczym tonem Qi'ra patrząc na Elenę-Oh, no tak. Pani Roberts, "ta, która zwyciężyła z krukonem". Doprawdy wydaje mi się, że jedynie poszczęściło ci się.
-Zazdrosna, Blaise?-spytała Iriana.
-Wręcz przeciwnie. Współczuję jej takiego towarzystwa jak ty-Qi'ra wskazała palcem na Irianę.
-Jedyną rzeczą, której możesz komuś współczuć to sobie, własnej głupoty-stwierdziła Iriana.
-Skoro jesteś taka mądra to udowodnij... Załóżmy się...-zaczęła Qi'ra.
-A więc masz jakąś propozycję?-zapytała z zainteresowaniem Iriana.
-Niech pomyślę... Podobno jesteś bardzo "odważna" w takim razie, czas żebyś to udowodniła... Włamiesz się do gabinetu profesora Crankshaw'a i zabierzesz stamtąd... Weź co chcesz, bylebym miała dowód, że tam byłaś. Prościzna nieprawdasz?-zaproponowała Qi'ra-Chyba, że to zadanie cię przerasta...
-Coś takiego? To by miało mnie przerosnąć? Żartujesz sobie? Zrobię to jeszcze jutro... Przed kolacją spotkajmy się przed wejściem do Wielkiej Sali. Umowa stoi?-zapytała Iriana-Jeżeli przegrasz... Na transmutacji będziesz musiała stanąć na ławce i krzyknąć "Iriana jest super!".
-Niech będzie. Natomiast gdy ty przegrasz będziesz musiała pójść i... Pocałować Severusa Snape'a w policzek-uśmiechnęła się złośliwie Qi'ra i odeszła wraz ze swoimi koleżankami śmiejąc się pod nosem.
-Musisz wygrać ten zakład...-powiedziała Emma.
-I wygram go. Nie ma innej opcji. Dziwna-Egoistyczna-Brudna-I-Leniwa-Kokieterska-Ameba nie będzie chodzić napuszona po całej szkole myśląc, że wszystko jej wolno.-Iriana ze złością ruszyła w stronę biblioteki.
-Wiesz w ogóle gdzie jest ten gabinet profesora Crankshaw'a?-zapytała zaniepokojona całą sytuacją Elena.
-Nie wiem ale dla mnie to nie problem-rzuciła krótko Iriana. Kilka minut później trzy przyjaciółki siedziały w bibliotece, w ciszy zastanawiając się nad tym gdzie może znajdować się ów gabinet i co miała na celu Qi'ra, wyzywając Irianę. Biblioteka była prawie pusta. Większość uczniów siedziała w swoich dormitoriach, rozkoszując się ostatnimi chwilami wolnego. Pani Pince jak zawsze siedziała przy swoim biurku, porządkując coś w papierach lub przechadzała się po pomieszczeniu pilnując porządku, ładu i spokoju.Emma nie mogła skupić się na czytaniu książki. Powodem tego wcale nie był zakład między Qi'rą i Irianą a coś całkowicie innego... Pewien ślizgon siedzący w rogu, tuż przy półce z książkami dotyczącymi obrony przed czarną magią. Gryfonka miała nieodparte wrażenie, że chłopak co jakiś czas spogląda na nią ukradkiem.
-Psss... Elena-szepnęła Emma.
-Hmm?-mruknęła puchonka, podnosząc wzrok znad "Historii Hogwartu".
-Tam w rogu, czy on na mnie zerka?-zapytała po cichu Emma. Elena rozejrzała się powoli po bibliotece i zatrzymała swój wzrok na trzecioklasiście siedzącym w koncie. Chwilę później Gilbert Blythe spojrzał na Emma i gdy zorientował się, że ktoś go obserwuje schował się za książką. Elena uśmiechnęła się do Emmy i pokiwała głową na znak potwierdzenia przypuszczeń przyjaciółki. Emma zarumieniła się i skryła się za "Encyklopedią praktycznych zaklęć". Iriana nie odzywała się. Siedziała w całkowitym milczeniu patrząc w sufit. Narastała w niej niepewność. Co właściwie chce osiągnąć Qi'ra zakładając się o coś takiego? Czy jest coś o czym ona nie wie? Co jeżeli przegra i będzie musiała pocałować najobrzydliwszego chłopaka w całej szkole?
YOU ARE READING
Pewnego razu w Hogwarcie...
Roman pour AdolescentsOpowieść o trzech przyjaciółkach uczących się w Hogwarcie w erze huncwotów. Może być trochę nudnawa dla osób, które nie wiedzą kim w rzeczywistości są bohaterki... Pisane dla zabawy.