Rozdział 9

753 48 12
                                    

Weszłam do domu mokra od deszczu, który złapał mnie po drodze. W salonie siedział Theo z moją mamą, którzy oglądali jakiś film.
- Natasza, to ty?!- zawołała moja mama, gdy ja ściągałam mokre buty i kurtkę.- Natasza?- spytała ponownie, a po pytaniu usłyszałam jej kroki. W końcu stanęła przy mnie, a widząc moją minę zaniepokoiła się.- Czemu jesteś mokra?
- Szłam pieszo.- odpowiedziałam podciągając nosem.
- Dlaczego? Stiles nie miał jak cię odwieźć?
- Proszę, nie mów mi o nim i...o nic nie pytaj. Proszę.- powtórzyłam trzęsącym się głosem ruszając do swojego pokoju. Wzięłam gorący prysznic, ubrałam piżamę i okryłam się ciepłym kocem. Następnie zeszłam na dół, aby zrobić sobie herbatę. Jednak gdy w kuchni zobaczyłam Theo, powoli obróciłam się na pięcie i już chciałam wejść na schody, gdy ten się odezwał.
- Jaką chcesz?
- Co?- spytałam zdziwona.
- Jaka chcesz herbatę? Nie pijesz kawy, więc pewnie chcesz herbaty, albo kakao.- weszłam do kuchni dając za wygraną. Chłopak spojrzał na mnie wyczekując mojej odpowiedzi.- Acha, po twojej minie czuję, że masz ochotę na kakao.
- Wyczuwasz to swoimi nadnaturalnymi instynktami?
- Nie, po prostu widać, że masz doła, a na to najlepsze jest ochydnie słodkie kakao.- stwierdził biorąc mleko z lodówki.- Mam nie pytać?
- Całował się z Lydią.- wypaliłam opierając się o blat.
- Stiles?
- Tak.
- I Lydia? Nie...na pewno ci się przewidziało.
- Wiem, co widziałam.- rzuciłam lekko oburzona jego słowami.- Tłumaczył się, że to ona go pocałowała, ale...ja nic już nie wiem.
- Dlatego Scott do mnie pisał.
- Scott pisał do ciebie?
- Chciał, żebym sprawdził jak się czujesz.
- Świetnie. A jak mam się czuć?- spytałam sarkastycznie.- To wszystko jest za szybko. Ciąża i oświadczyny. A jeśli to nie jest ten jedyny? Jeśli zrobiłam błąd idąc z nim do łóżka i teraz będę za to płacić?
- Od kiedy ty taka pesymistyczna?
- Od kiedy zobaczyłam jak całuje się z moją najlepszą przyjaciółką.- odpowiedziałam biorąc od niego kubek kakao.- Jestem taka głupia.
- Chyba raczej on.- rzucił, na co ja się uśmiechnęłam.- Dlaczego Lydia?
- Podobno jest w ciąży, a Parish ją zlał i poszła do Stilesa.
- Cholera, zapoczątkowałaś nową modę, czy jak?- stwierdził, ale ja się nie uśmiechnęłam tylko wzięłam kolejny łyk słodkiego napoju.- Gadałaś z nim?
- Głównie to on ze mną i głównie nic z tego nie wyszło. Nie mam już siły na takie akcje. Niedługo będę mamą, potrzebuje stabilizacji, a Stiles mi jej nie daje.
- Czyli to koniec? Tak po prostu?
- Jeśli chcesz coś powiedzieć to mów.- stwierdziłam widząc, że chce dać mi kazanie.
- Kochasz go. On kocha ciebie. Dlaczego to komplikujecie?
- Bo już mu nie ufam.
- Wiesz ile razy przyszły ojciec ma wahania? Codziennie. I tak go szanuje, że tak długo wytrzymał.
- O czym ty mówisz?
- O tym, że to go przerasta i chce być fair wobec ciebie, ale nie umie powiedzieć ci wprost o swoich niepewnościach. Pierwszy raz coś takiego odwalił?
- Raczej to ja psułam nasz związek.- stwierdziłam rzucając mu jednoznaczne spojrzenie. Theo tylko lekko się zaśmiał, po czym kontynuował.
- I ci to wybaczył.
- To było zanim zaszłam w ciążę.
- I co z tego? Zapomnij na chwilę o małej i pomyśl o nim. Ty też miałaś wahania przeze mnie, ale jakoś ci wybaczył. On tylko raz pocałował twoją przyjaciółkę, która potrzebowała bliskości przyjaciela, a ty już przekreślasz waszą przyszłość?
- Tego nie powiedziałam.
- A gdzie twój pierścionek?- spytał, na co ja posmutniałam.- Przemyśl to.- dodał wychodząc z kuchni. Poszłam do pokoju, gdzie dopiłam kakao. Sprawdziłam telefon, ale oprócz wiadomości od Lydii i Stilesa była pusta skrzynka. Leżałam tak patrząc w sufit, który był biały i pozbawiony wyrazu, a równocześnie odprężający. Nagle mój telefon zawibrował, na co ja niechętnie go chwyciłam. Sms od obserwatora.
,,Uważaj, bo nie znasz dnia."
Nie wiedziałam co zrobić. Wstałam z łóżka i poszłam do pokoju mojej mamy, gdzie ta słodko spała. Nie chciałam jej budzić, ale widziałam jednocześnie, że nie usnę w swoim pokoju. Zazwyczaj zasypiałam przy Stilesie...
- Mamo?- wyszeptałam kładąc się obok niej.
- Co jest? Nata? Co się stało?- pytała zaspanym głosem.
- Nie mogę zasnąć.
- Pewnie z nerwów. To był ciężki dzień, prawda?
- Bardzo.
- Chodź.- powiedziała obejmując mnie.- Moja mała córeczka.
- Mała?- spytałam nawiązując do mojego niemałego brzuszka.
- Zawsze będziesz moją malutką córeczką.- dodała całując mnie w czoło. Przy mamie zawsze czułam się bezpiecznie. W końcu to ona ukrywała moje kłamstwa przed ojcem i tym samym ratowała mnie przed szlabanami. Całe dzieciństwo czytała mi bajki na dobranoc, ponieważ bardzo bałam się ciszy i samotności, co do tej pory daje się we znaki. Brakowało mi jej przez ostatnie miesiące, a i jej zapewne brakowało mojej obecności.
Z rana usłyszeliśmy głośne dobijanie się do drzwi, więc zaniepokojone zeszłyśmy na dół, gdzie po chwili dołączył do nas Theo. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam moich przyjaciół, na czele z Lydią.
- Dlaczego do cholery nie czytasz wiadomości?- spytała zdenerwowana.
- Sory, ale od niektórych osób nie chce czytać.
- Wiem, że mnie chwilowo nienawidzisz, ale musisz coś wiedzieć. Stiles wczoraj chciał za tobą pojechać...- urwała, żeby wziąć oddech.- Miał wypadek.
- Co?
- Jest w szpitalu.
- Co się stało?- spytała moja mama.
- Nie wiemy.- odpowiedział Scott.- Ktoś w jego wjechał...chyba. Znaleźliśmy go w rozwalonym jeepie, więc albo w coś wjechał, albo ktoś wjechał w niego.- mówił, a ja poczułam jak uginają się pode mną nogi.
- Tasha!- krzyknął Theo podtrzymując mnie.- Co ci jest?
- Wiadomość... wczoraj dostałam wiadomość z tego numeru.- mówiłam łącząc fakty.- Obserwator napisał, że nie znam dnia, więc żebym uważała.
- Te osoba spowodowała wypadek Stilesa?- spytała Malia.
- Nie wiem, ale...to ma sens.- wyszeptałam, po czym szybko stanęłam na nogi.- Muszę do niego jechać.

Heeejka Kochani
Dziś kolejny rozdział waszej ulubionej (mam nadzieję) książki. Jak zauważyliście Theo zrobił się doradcą w sprawach sercowych 😂😂 a tak serio to podoba mi się taki nowy Theo i kto wie? Może znajdzie miłość życia?
Piszcie jak mogłaby mieć na imię jego niewiasta ♥️😂

Remember I still love You | StilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz