Byłam na treningu chłopaków. Patrzyłam jak Liam zdobywa kolejne bramki, a gdy owy trening się skończył zeszłam z trybun, by z nim porozmawiać.
- Hej piękna.- rzucił, po czym pocałował mnie w usta.
- Hej...- przeciągnęłam obejmując jego szyję.- Jaki plan na wieczór?
- Chętnie spotkałbym się w moją dziewczyną.
- Hm... kuszące.
- Zgadzasz się?- spytał, a ja przytaknęłam gestem głowy. Chłopak uśmiechnął się szeroko i znów pocałował mnie w usta.- Pójdę tylko wziąć prysznic. Przebiorę się i pojedziemy gdzieś...możesz wybrać miejsce.
- Już wybrałam.- stwierdziłam i nachyliłam się nad jego uchem.- Pojedziemy do ciebie?- gdy się odsunęłam zobaczyłam, jak ten się śmieje widocznie ucieszony taką propozycją.
- Daj mi dziesięć minut.
- Nie śpiesz się...- zaczęłam, ale zanim skończyłam tego już nie było w zasięgu mojego wzroku. Zaśmiałam się głośno widząc jak Liam biegnie do szkoły.
- Ma dobry dzień.- usłyszałam za sobą. Obróciłam się spokojnie rozpoznając ten kojący głos. To był Will. Szedł w moją stronę ściągając równocześnie rękawice do lacrosse.- To pewnie twoja zasługa.
- Nic nie zrobiłam.
- E tam, wystarczy, że przyszłaś. Musisz częściej przychodzić, bo dzięki niemu dobrze wypadamy.- stwierdził, a ja znów się zaśmiałam. Po chwili zapanowała cisza, którą postanowiłam przerwać.
- Will, słyszałam co zrobiłeś podczas awantury na stołówce. Pomogłeś Liamowi i uspokoiłeś go. To był ciężki dzień dla naszej dwójki.
- Każdy by tak zrobił na moim miejscu.
- A jednak nikt inny tego nie zrobił. Dziękuję. Mam nadzieję, że wybaczysz mi to, jak cię potraktowałam...
- Oj Heather, Heather.- powiedział kiwając głową.- Byliśmy ze sobą dosyć długo, byś mogła stwierdzić, że zależy mi na twoim szczęściu. A jesteś szczęśliwa przy Liamie. Poza tym już dawno ci wybaczyłem.
- Serio?- spytałam niepewnie, a ten się uśmiechnął.
- Jasne.- odpowiedział łagodnie, na co ja podeszłam do niego i wtuliłam się w jego bliskie mi kiedyś ciało. Chłopak bez zastanowienia odwzajemnił uścisk, a po kilku sekundach odsunęliśmy się od siebie.- Cześć.- rzucił kierując się do szkoły.
- Will!- krzyknęłam, na co ten się zatrzymał.- Wiem, jak mogę ci to wynagrodzić. To wszystko.
- Nie musisz nic robić Heather.
- Wiem. Ale chcę. Ally jest równie pokrzywdzona co ty. Może spotkałbyś się z nią?
- By pogadać o wyrządzonych nam przez was krzywdach?- spytał żartem, ale ja była pewna swego.
- Albo na randkę? Jest ładna, odawda- wypaliłam, a Will ścisnął usta w wąska linię.
- Zastanowię się.- odpowiedział, po czym podniósł rękę na pożegnanie. Pomagałam mu i usiadłam na trybunach oczekując Liama. Miałam wspaniałe plany na ten wieczór, których nikt nie mógł nam zepsuć. Po kilku minutach pojawił się mój chłopak i razem pojechaliśmy do jego domu.
- Rodziców nie ma?- spytałam, gdy ten otwierał drzwi wejściowe.
- Nie. Oboje pracują na nocce.- odpowiedział, po czym zatopił we mnie swoje usta. Jego ręce błądziły po moich plecach, aż dotarły do pośladków, które ten lekko podniósł. Oplotłam go nogami kontynuując intymną chwilę. Nagle drzwi się otworzyły, a my odskoczyliśmy od siebie.
- Cześć.- powiedział zakłopotany Ian, który wszedł do domu.
- Nie masz nic dzisiaj do roboty?- spytał go brat.
- Mam pomysł.- rzuciłam grzebiąc w torebce. Po chwili wyciągnęłam z niego dwa bilety, które miałam przygotowane dla mnie i Liama. Jednak w tej sytuacji miały odebrać inną rolę.- Weź je. Zabierz Maddie na koncert.
- Serio?
- Jasne. Z pewnością spodoba jej się taki wieczór. I będziecie mogli porozmawiać po koncercie. Możesz zabrać ją na pizzę, czy coś.- zaproponowałam, a chłopak od razu rozpromienił się.
- Jesteś genialna.- wypalił, po czym wziął bilety i narzucił na siebie dodatkową bluzę.
- Tylko wiesz...ma być zadowolona.- dodałam, na co ten przyłożył palce do głowy czyniąc ruch.
- Tak jest.- rzucił i wyszedł z domu. Odczuwaliśmy chwilę, po czym Liam zamknął drzwi na klucz, a ja wskoczyłam znów na chłopaka podtrzymywana przez niego za pośladki. Zaniósł mnie do swojego pokoju, gdzie ułożył mnie na łóżku i zawisł patrząc mi w oczy.
- Jesteś pewna?- spytał, na co ja uśmiechnęłam się do niego w ramach odpowiedzi. Pocałowałam go w policzek, a ten nie czekając ściągnął z siebie bluzkę. Odwdzięczyłam się tym samym zdejmując swoją koszulkę, po czym Liam zaczął całować moją szyję zjeżdżając w dół, w kierunku brzucha. Jęknęłam cicho, gdy jego mokre pocałunki dotarły do niego podbrzusza. Złapałam za pasek, który przytrzymywał spodnie chłopaka i zaczęłam go odpinać. Gdy to zrobiłam Liam zdjął spodnie i skupił się na rozbieraniu mnie. Po kilku minutach byliśmy nadzy schowani jedynie pod kołdrą McCalla. Śmialiśmy się czując bliskość, która była wyjątkowo przyjemna. Chłopak wiedział, że to był mój pierwszy raz i nie starał się mi zaimponować. Robił wszystko powoli, delikatnie i z uczuciem, dzięki czemu nie czułam bólu, a jego miłość. Zrobiliśmy to dwa razy, po czym opadliśmy zmęczeni na miękki materac. Wtuliłam się w ciało Liama dotykając jego idealnej sylwetki.
- Kocham cię, Heat.- wyszeptał głaszcząc mnie po włosach.
- Ja też cię kocham Liam.- odpowiedziałam, po czym zamknęłam oczy i oddałam się spoczynkowi. Gdy się obudziłam było dosyć wcześnie. Liam wciąż spał, a ja uśmiechnęłam się widząc jego błogą minę. Byliśmy wciąż nadzy, więc chwyciłam za majtki, które kilka godzin temu chłopak ze mnie zdjął i włożyłam je na siebie. To samo zrobiłam z jego bluzką, która leżała na podłodze. W takim stroju poszłam do łazienki, gdzie miałam zamiar się ogarnąć i wziąć prysznic. Byłam spocona, więc w pierwszej kolejności weszłam pod prysznic. Ciepła woda rozluźniła mnie, a pachnące żele cioci ukryły zapach, który wydzieliłam po nocnej atrakcji. Po kąpieli zmyłam wczorajszy makijaż i wróciłam przebrana do łóżka. Szybko znów pogrążyłam się we śnie. Gdy tylko poczułam ciepło Liama moje ciało się odprężyło, a oczy same zamknęły. To był jednak błąd, bo kilka godzin później obudził nas wujek Scott. Jego mina mówiła więcej niż słowa...
CZYTASZ
Remember I still love You | Stiles
Historia Corta𝐾𝑜𝑛𝑡𝑦𝑛𝑢𝑎𝑐𝑗𝑎 ,,𝑅𝑒𝑚𝑒𝑚𝑏𝑒𝑟 𝐼 𝑙𝑜𝑣𝑒 𝑦𝑜𝑢" 𝑆𝑡𝑖𝑙𝑒𝑠 𝑖 𝑁𝑎𝑡𝑎𝑠𝑧𝑎 𝑠𝑝𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑤𝑎𝑗𝑎̀ 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑘𝑎. 𝐼𝑐ℎ 𝑧̇𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑛𝑖𝑒𝑚𝑎𝑙𝑧̇𝑒 𝑠𝑝𝑒𝑙𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒𝑚 𝑚𝑎𝑟𝑧𝑒, 𝑎𝑧̇ 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎 𝑜𝑠𝑜𝑏𝑎...