Rozdział 68

283 32 9
                                    

Na drugi dzień poszłam do szkoły. Na szczęście ból głowy mi nie doskwierał, a nadgarstki łatwo było ukryć pod rękawem bluzy. Usiadłam w ławce oczekując na początek pierwszej lekcji, gdy do sali wszedł Liam.
- Zostawicie nas na chwilę?- spytał parę, która była w tym samym pomieszczeniu. Niechętnie wyszli, a chłopak usiadł przede mną odwracając krzesło w moją stronę.- Cześć.
- Hej.- odpowiedziałam obojętnie czytając coś w książce od francuskiego.
- Jak się czujesz? Słyszałem, że wczoraj miałaś... ciężką noc.
- Co cię to obchodzi?- spytałam wkurzona.- Lepiej idź do Allison, bo będzie się martwić.
- Nie kocham jej i dobrze o tym wiesz.
- To dlaczego z nią jesteś?
- A dlaczego ty jesteś z Willem?- spytał, na co ja przygryzłam wargę.- Bo chcesz o mnie zapomnieć? Wmówić sobie, że nic do mnie nie czujesz?
- Nie, kocham Willa.
- Przestań Heather. Dobrze wiem co czujesz. Chce... musimy powiedzieć im prawdę.
- Jaką prawdę?- spytałam.- Przecież nic się między nami nie wydarzyło.
- Dlaczego taka jesteś?
- Jaka?
- Oschła. Przecież nic ci nie zrobiłem.
- Nic nie zrobiłeś?- prychnęłam.- Chciałam z tobą być, powiedzieć wszystko Ally i liczyć się z tym, że nas znienawidzi. Wtedy ty ją pocałowałeś. W klasie. Widziałam to. Dziwisz się, że taka jestem? To ty mnie zraniłeś, więc nie mów, że jestem tą złą.
- Dzień wcześniej kazałaś mi o tym zapomnieć. Myślałem, że nic do mnie nie czujesz...że to skończone. Dlatego związałem się z Ally.- wyjaśnił, po czym złapał mnie za rękę.- Kocham cię. Powiedz słowo, a zerwę z Allison.
- A ja z Willem? Jak ty sobie to wyobrażasz?
- A jak ty wyobrażasz sobie wasz związek? Oparty na kłamstwie i braku uczuć?- mówił, jednak ja już nie widziałam co słuszne, a co nie. Jednak czując jego dłoń trzymającą moją chciałam uciec od rozmyśleń i oddać się bliskości.- Zerwę z Ally tak czy siak. Nie umiem dłużej ukrywać, że jej nie kocham.
- Znienawidzi nas.
- Nie musi wiedzieć o tobie. Ale chyba zasługuje na szczerość po tylu latach przyjaźni, prawda?
- Oczekujesz, że zerwę z Willem? Tego chcesz?
- Niczego od ciebie nie oczekuje, Heat. Po prostu nie chcę udawać. Już nie dam rady. To wszystko zaszło za daleko. Pomyśl, łatwo przychodzi ci kłamstwo? Wiem, że nie powinniśmy nic do siebie czuć, ale czujemy. To nie nasza wina. Chce być z tobą, a ty rób co uważasz. Możesz zerwać z Willem i być ze mną. Nie udawać, a cieszyć się życiem. Możesz też dalej z nim być i tkwić w swoich kłamstwach.- wyjaśnił patrząc mi prosto w oczy, w których pojawiły się łzy. Chciałam tego. Cholernie tego chciałam. Ale ile bym wtedy straciła? Przyjaciółkę i Willa...to za dużo.
- Nie potrafię.- wyszeptałam szczerze, na co ten spuścił głowę.- Nie potrafię im tego zrobić, stracić ich.
- Zrozumieją.
- Nie Ally.- stwierdziłam, gdy do sali weszła naszą przyjaciółka, a ja szybko wyrwałam rękę z dłoni chłopaka i oparłam o nią głowę.
- Co ja?- spytała z uśmiechem, po czym podeszła i usiadła obok nas.
- Nic. Rozmawiamy o imprezie urodzinowej dla Iana.- wyjaśniłam szybko.
- O.- rzuciła.- I co? Coś wymyśleliście?
- Niestety nie.- odezwał się Liam podłapując temat.- Liczyliśmy, że ty na coś wpadniesz.
- Dobrze, że o tym wspominasz, bo znalazłam idealny prezent dla Iana.
- Jaki?- spytaliśmy równocześnie.
- Wykrywacz kłamstw.- rzuciła, po czym zapanowała niezręczna cisza. Spojrzałam zdziwiona na Liama, który wyglądał na równie zszokowanego słowami dziewczyny.- Może dzięki temu dowiedziałabym się, co się z tobą dzieje.- dodała patrząc na mnie.
- Ze mną?- spytałam niepewnie.
- Tak. Od jakiegoś tygodnia mnie unikasz, a teraz rozmawiasz z nami jakby nigdy nic.- wyjaśniła oburzona.
- Serio Ally? Daj jej spokój.- wtrącił się Liam.
- Chce wiedzieć co się dzieje.
- Masz rację. Ostatnio dziwnie się zachowuje. Po prostu mam dużo spraw na głowie. Will, wujek Theo i kłótnia z Madelaine.
- Mówiła mi, że się pokłóciłyście. Poszło o Willa?- spytała, a ja przytaknęłam gestem głowy.- Jesteś z nim szczęśliwa? Maddie mówiła, że nie za bardzo...
- Ally.- upomniał ją Liam, na co ta posłała mu pytające spojrzenie.- Możesz odpuścić? Widzisz, że nie chce rozmawiać, a jak zwykle się wtrącasz.- na te słowa Allison wstała i wyszła z klasy.
- Brawo Liam.- wyszeptałam wstając za przyjaciółką. Ten jednak mnie zatrzymał.
- Ja tylko...
- Wiem, ale nie możesz tak jej traktować. Jest naszą przyjaciółką.- powiedziałam, po czym ruszyłam za Ally. Znalazłam ją w łazience, a jej szloch sprawiał, że pękało mi serce.- Ally?- spytałam pukając w drzwi od kabiny. Po chwili te się otworzyły, a ja zobaczyłam przyjaciółkę siedzącą na zamkniętym sedesie i zalaną łzami.- Liam nie chciał być nie miły. Ma pewnie zły dzień...wiesz zbliża się pełnia.
- Wiem, ale od wczoraj taki jest. Nawet się dzisiaj ze mną nie przywitał tylko zaczął na mnie najeżdżać.- mówiła łamiącym się głosem.- Dlaczego tak się od nas odsunęłaś ostatnio? Powiedz mi prawdę.- nalegała oparłam się o ścianę kabiny próbując znaleźć odpowiednią wymówkę. Patrząc w jej oczy wróciły wszystkie wspomnienia, gdy jako dzieci bawiliśmy się z chłopakami w chowanego, gdy podczas moich koszmarów nie zasypiała specjalnie, bym ja zasnęła pierwsza i nie bała się w nocy. Zawsze mnie wspierała, zawsze mnie popierała i zawsze ratowała, gdy coś przeskrobałam. Nie mogłam jej zranić. Nie teraz, nie po tylu wspólnych chwilach, które przemykały nam przez lata przez palce.
- Nie tylko od was. O wszystkich się odsunęłam.- stwierdziłam krzyżując ręce na piersiach.- Nie wiem dlaczego. Może przez sny, które ostatnio nie dają mi spać. A może przez Willa. Boje się, że zrobię coś złego, że mnie zostawił.
- To źle.- rzuciła zdecydowanie.- Nie powinnaś się bać błędu. Przy tym jedynym powinnaś się czuć swobodnie, myśleć o przyszłości, o każdej wspólnej chwili i nie martwić się o to, że zrobisz coś źle. Tak samo powinnaś ufać tej osobie, a myśleć, czy nie jest mordercą lub gwałcicielem.- stwierdziła półżartem.
- Nie myślę tak o Willu, ale...gdy mnie dotyka, całuje czuję się niezręcznie i myślę o innym.
- O kim?- spytała, a ja miałam ochotę palnąć sobie w głowę. Przygryzłam wargę czując jak się pogrążam. Na szczęście uratował mnie dzwonek na lekcje.- Mniejsza o to. Powinnyśmy iść na francuski, bo pani Libelt nam nie daruję.- powiedziała, na co obie się zaśmiałyśmy.- Tęskniłam za tobą.
- Ja za tobą też Ally.- rzuciłam obejmując przyjaciółkę. Jednak przez kolejne godziny w głowie miałam słowa przyjaciółki. Czy to oznacza, że Liam ma rację? Czy naprawdę tylko siebie oszukuje i nie kocham Willa? Byłam zagubiona, a jedyna osoba, której mogłam o tym powiedzieć była Maddie, która od kilku dni nie odzywała się do mnie. Pozostawała jeszcze jedna osoba, która mogła mnie zrozumieć i nie byli to rodzice. Po szkole postanowiłam wyżalić się mojemu ojcu chrzestnemu.

Heeeeejka
Wybaczcie za brak wczorajszego rozdziału, ale nie przesadze jeśli powiem, że wylałam przy nim pot...litry potu, a wszystko przez naszą 32 stopniową pogodę 🥵🌞 idzie zwariować, a wena dotyka dopiero po zachodzie słońca 😂 mam nadzieję, że rozdział się podobał

Polecam zostawić gwiazdkę, bo szykuje specjalny rozdział, który na pewno wprawi was w osłupienie...będzie mocny 😱😍

Remember I still love You | StilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz