//32//

6.8K 314 546
                                    

Minho

- Wyspałeś się? - szepnąłem cicho, gdy obudziłem się i zastałem zszokowanego Jisunga, który odkładał mój telefon na szafkę obok łóżka. Jakoś specjalnie nie przeszkadzało mi to, że go używał. Obaj nie raz tak robiliśmy.

- Przepraszam hyung..., ale c-chciałem... Chciałem zobaczyć, która godzina, a mój telefon leży za daleko. - powiedział spanikowany, na co zaśmiałem się. - Nawet nie budziłem się ani razu w nocy. - szepnął uśmiechnięty i ponownie ułożył swoją głowę na moim torsie.

- To dobrze. Jesteś może głodny, czy wolisz jeszcze trochę poleżeć? W ogóle dawno wstałeś? Mogłeś mnie obudzić. - Sungie pokręcił przecząco głową, rysując palcem po wieszchu mojej koszulki, zamyślony.

- Wstałem jakieś pół godziny temu. Ale nie chciałem ciebie budzić, musisz być zmęczony całym tym tygodniem i... Chyba chciałbym jeszcze troszkę poleżeć, a ty? - zatrzymał swoją dłoń i podniósł głowę w moja stronę. Uśmiechnąłem się pod nosem i zebrałem dłonią pasmo jego przydługiej grzywki za ucho.

- Ja chyba też wolałbym poleżeć. - szepnąłem i przymknąłem oczy delektując się chwilą. Miałem szczęście, że mimo to, że nie byliśmy razem, mogliśmy być tak blisko jako przyjaciele. Chociaż wolałbym raczej skończyć z trzymaniem w sobie coraz bardziej rosnących uczuć do młodszego. Czy chciałem mu powiedzieć? Wiele razy. Tak samo jak wiele razy przesiedziałem nocami nad porządnym zastanowieniem się czy powiedzienie o swoich uczuciach to dobry pomysł. Znamy się dość krótko i raczej nie chciałbym zepsuć tej przyjacielkiej więzi między nami, a tym bardziej go od siebie odstraszyć.

- H-hyung... - szepnął drżąco, na co otworzyłem oczy. - N-nie zostawisz mnie z t-tymi problemami... Pra-wda?

Odrazu po tym, poniosłem się do siadu razem z młodszym chłopakiem.
Spojrzalem na smutną twarz Sunga. Widziałem, że jest na skraju płaczu, więc powoli zacząłem gładzić jego policzek dłońmi, nie raz zahaczając o kosmyki jego przydługiej grzywki i chowając je za ucho.

- Jisungie spójrz na mnie. - poczułem słone łzy spływające powoli przez jego policzek i moją dłoń. Han spojrzał na mnie zapłakany, a ja nie miałem serca, żeby go nie przytulić. Bolał mnie ten widok i to jak dużo przeszedł przez lata gimnazjum. A to ja myślałem, że mam ciężko... - Ja chciałbym Ci pomóc.

- H-hyung... J-ja sam nie wiem jak sobie pomóc. - pisnął przez płacz, na co westchnąłem i powoli przecierałem dłonią po jego plecach.

- Nie mów tak. Ja wiem, że jest Ci ciężko i ja to w pełni rozumiem, ale sam napewno nie dasz rady. Daj mi sobie pomóc, a obiecuje, że wszystko wróci do normy...

- O-obiecujesz? - szepnął i odsunął się ode mnie na małą odległość, przecierając dłońmi swoje policzki.

- Obiecuję. - szepnąłem i delikatnie przetarłem swoimi opuszkami palców policzki młodszego, na co finalnie delikatnie się uśmiechnął.

- Łaskocze... - parsknął śmiechem, na co ja również rozczulony uśmiechnąłem się.

- Widzisz i o to chodziło.

- O to, żeby mnie łaskotało?

- O to, żebyś się uśmiechnął. Uśmiech do ciebie bardziej pasuje. - młodszy tylko się zawstydził, odwracając się do mnie tyłem, na co zaśmiałem się.

- Przestań hyung. - pisnął speszony, a ja przyciągnąłem go do siebie i zadowolony wpatrywałem się w lustro szafy na przeciwko nas. Sung sam nieśmiało zaśmiał się i oparł się o mnie. - L-lubię, gdy mnie tak przytulasz...

o u r  r a i n y  d a y s  minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz