//9//

7.1K 394 362
                                    

-Pedał! Rzygać mi się chce jak na ciebie patrzę!
Czułem jak któryś z nich pociąga mnie mocno za włosy i ląduje twarzą w toalecie. Nie mogłem oddychać przez kilkanaście sekund, dopóki moja głowa nie została wyciągnięta. Zacząłem się krztusić i kaszleć, próbując złapać normalny oddech, co uniemożliwiał mi szloch. Tak okropnie bolało mnie każde uderzenie i słowa wypowiedziane przez nich a ja sam powoli przestawałem zauważać co znajduje się przede mną przez łzy.

-bł-a-gam... zo-stawcie mnie... P-pro-sze... - i znowu poczułem jak ktoś mocno ciągnie mnie za włosy - Aa-hh! - pisnąłem z bólu, zalewając się łzami coraz bardziej.
- Zamknij pysk! - Poczułem mocne uderzenie w brzuch, spowodowane prawdopodobnie kopnięciem. Ponownie pisnąłem ledwo przytomny, opierając się o zimne kafelki kabiny.

`、ヽ`☂ヽヽ`ヽ`、 

Obudziłem się od razu wybuchając płaczem, zasłaniając dłonią usta. Nie chciałem, żeby mama słyszała po raz kolejny to, jak płaczę.

Ciągle martwiła się o mnie. Gdy słyszała jak płaczę, zawsze do mnie przychodziła, żeby mnie uspokajać niezależnie od tego, która była godzina zawsze próbowała mi pomagać. I to tylko i wyłącznie dlatego, że nie miała normalnego syna. Ciągle bojącego się relacji z ludźmi, płaczącego prawie każdego dnia i użalającego się nad sobą. Mam siebie dosyć...

Wyciągnąłem dłoń po telefon, by zobaczyć, która jest godzina. Przetarłem policzki dłonią, dalej zalewając się łzami. Boli mnie to, że ciągle musze udawać i okłamywać każdego wokół, że niby wszystko jest w porządku, że normalnie się wysypiam, normalnie jem, czuję się dobrze, a to wszystko po prostu nie było prawdą.

2:08

Odłożyłem telefon nawet nie zaglądając w powiadomienia. Zakryłem się cały kołdrą, dalej płacząc. Wiedziałem, że i tak nie dam rady zasnąć mimo zmęczenia, które targało moim ciałem.

Leżałem tak aż do budzika pochodzącego z mojego telefonu. W nocy z czasem przestałem płakać. Już nawet na to nie miałem siły. Czułem się okropnie zmęczony ale wiedziałem też, że muszę iść do szkoły. Wstałem z łóżka przy czym lekko zakręciło mi się w głowie. Podszedłem po mundurek i inne ubrania potrzebne mi do przebrania, kierowałem się do toalety. Wziąłem prysznic i zacząłem się ubierać. Ustalem chwilę przed niedużym lustrem i spoglądałem na moje ciało. Okropne. Chude, pełne blizn gdziekolwiek by nie spojrzeć, wory pod oczami przez kolejną nieprzespaną noc. Wyglądałem strasznie. Ostatni raz wyraźnie zauważyłem swoje obicie w lustrze, zaczynając płakać. Zacząłem ubierać resztę, znajdując ciuchy na ślepo.Co chwilę wycierając  policzki, które i tak zalewały się co rusz nowymi łzami.

Przykucnąłem łapiąc się ramionami wokół kolan, chowając w nie głowę.
Tak bardzo boli... Czemu ja muszę taki być.

- Jisungie? Wszystko w porządku?? Minho po ciebie przyszedł. - powiedziała pukając w drzwi od toalety, a ja spanikowałem.

Szybko przetarłem policzki i wstałem z podłogi. Przeczesałem jeszcze włosy i zakryłem korektorem wory.
Popatrzyłem jeszcze raz w lustro i przetarłem policzki z ostatnich samotnych łez lecących z moich oczu.

- Już idę...

Złapałem za klamkę moimi drżącymi dłońmi. Serce mi kołatało i zrobiło się duszno. Bałem się, że hyung zauważy, że płakałem i zacznie się wypytywać a wtedy nie wytrzymałbym.

Otworzyłem drzwi od łazienki i skierowałem się w stronę kuchni skąd dochodził dźwięk rozmowy mojej mamy z hyungiem. Momentalnie zatrzymałem się za ścianą kuchni, czując jak jeszcze bardziej się stresuje i moje serduszko biło strasznie szybko. Co się ze mną dzieje...

Wychyliłem głowę nieśmiało w strone kuchni i wtedy ujrzałem ten najpiękniejszy uśmiech pojawiający się na twarzy starszego codziennie.

- Cześć Jisungie!

- Cześć... hyung - uśmiechnąłem się delikatnie.

Usiadłem do stołu okok bruneta i bawiłem się palcami. Czemu ja się tak bardzo stresowałem.
Zaraz potem moja mama podała mi talerz z tostami.

- Minho nie chciałbyś też zjeść? - zapytała jak zwykle z uśmiechem

- Nie nie, dziękuję. - uśmiechnął się również a ja siedziałem trochę skrępowany. - Smacznego.

- Dziękuję... - powiedziałem cicho i złapałem za jedną połówkę tosta.
Czułem się dziwnie kiedy moja mama i hyung rozmawiali a ja tylko siedziałem słuchając ich rozmowy. Mimo to trochę ucieszyłem się na jego widok.

- Nie będzie przeszkadzało Ci to, że idziemy razem do szkoły? Wiesz ja nie chce się narzucać, pisałem ale nie odpisywałeś więc stwierdziłem, że po prostu po ciebie przyjdę. - na jego słowa odrazu odwróciłem wzrok w jego stronę. Myślałem, że to ja sprawiam mu problem a on sam przyszedł po mnie bo chciał iść ze mną do szkoły. Czemu on jest taki miły dla mnie?

- Myślałem, że to... Ja tobie przeszkadzam... - odpowiedziałem gdy skończyłem jeść daną część i opuściłem wzrok. Poczułem dłoń starszego, która lekko potargała moje włosy, a ja poczułem gorąc na policzkach.

- Oczywiście, że nie! - i znowu pewnie zacząłem się rumienić. Było mi bardzo miło, że nie przeszkadza mu moja obecność.

Nie miałem ochoty więcej jeść więc odstawiłem talerz, dziękując mamie i dopijając szklankę  soku pomarańczowego, którą podała dla mnie i hyunga w trakcie.

- Pójdę jeszcze... Po plecak i możemy iść... - wstałem z krzesła, które po chwili zasunąłem i spojrzałem na hyunga. W odpowiedzi uzyskałem tylko skinienie głową i lekki uśmiech, po którym odrazu udałem się do pokoju.

Minho

Po mojej odpowiedzi, młodszy zniknął za drzwiami, znajdującymi się niedaleko kuchni. Zmartwiło mnie to jak mało zjadł, zaledwie jedną połówkę z czterech.

- Przepraszam, że pytam ale Jisungie zawsze tak mało je? - spojrzałem na jego mamę, a ona tylko cicho westchnęła. Chyba zapytałem o dość trudny temat.

- To w porządku, że pytasz. Wiesz, mnie też to martwi jak mało je ale prosiłabym, żebyś nie pytał go o to. To... Dla niego samego ciężki temat do rozmowy.

- Rozumiem. - przytaknąłem tylko na odpowiedź pani Han. Mówiąc szczerze po tej odpowiedzi jeszcze bardziej byłem  zmartwiony zachowaniem Sunga.

`、ヽ`ヽ`、ヽ(ノ><)ノ `、ヽ`☂ヽ`、ヽ

o u r  r a i n y  d a y s  minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz