Przekręciłem się na drugi bok, zakrywajac się cały kołdrą i poprawiając koszulkę Minho na mnie w dół. Dobrze, że chociaż obudziłem się bez niego, bo chyba spaliłbym się ze wstydu na wspomnienie tego i jeszcze mam na sobie tylko koszulkę. I jeszcze strasznie boli mnie tyłek...
Ta noc była tak cudowna i z początku stresująca dla mnie, ale Minnie ciągle mnie uspokajał, przez co w końcu się rozluźniłem choć odrobinę. Jestem cały w malinkach, które miejscami aż szczypią mnie i całą noc czułem dotyk Minho na sobie, przez co tym bardziej wstydzę się mu teraz pokazać. Pewnie poszedł zrobić śniadanie albo nakarmić kotki, więc nawet nie chciałem wychodzić z pokoju. Z resztą pewnie nie dam nawet rady...
Przewróciłem się w stronę drzwi, gdy usłyszałem, jak otwierają się, a w nich stanął Minho ze śniadaniem i bukietem róż w dłoni, na co od razu nieśmiało się uśmiechnąłem.
- Dzień dobry, kochany. - podniosłem się do siadu, poprawiając sobie kołdrę, gdy Minnie podszedł do mnie i cmoknął mnie czule w usta, następnie odstawiając wszystko na szafeczkę obok łóżka. - Jak się czujesz?
- Dobrze chyba... Tylko troszkę mnie boli. - westchnąłem zakłopotany, na co parsknął śmiechem, przysiadając obok mnie na łóżku. - Minnie, przyniesiesz mi rzeczy do przebrania z mojego plecaka, proszę... - zapytałem cicho.
- Przecież nie będę zabierał ci kołdry, zjedz sobie spokojnie i zaraz ci je dam. - podsunął mi jedzenie bliżej, a ja uśmiechnąłem się pod nosem, ściskając kołdrę w dłoniach. - Zrobiłem naleśniki z owocami i czekoladą. Takie jakie lubisz.
- Minho... Kupiłeś mi kwiatki? - dopytałem, na co pokiwał głową i pocałował krótko mój policzek, wtulając mnie w siebie, na co zarumieniłem się sam mocno ściskając go. - Nie... Nie zawiodłem cię?
- Sungie... Ja nigdy nie zapomnę tej nocy, wiesz? Strasznie ciebie kocham... - wyszeptał, przez co tym bardziej poczułem, jak skręca mnie w brzuchu. - Tylko błagam niech pani Han mnie nie zabije za te wszystkie malinki... - odsunął się delikatnie rozbawiony, na co sam parsknąłem śmiechem.
- Nie zabije... Już jak zrobiłeś mi malinki na szyi, pytała się czy coś więcej było między nami... Wiesz, jaka jest. I poza tym wręcz ciebie uwielbia. - przeczesałem mu włosy do tyłu, by po chwili ponownie ułożyły się na boki. - Dziękuję... Za to, że mogę być szczęśliwy... I-i czuć się kochany. - wykrztusiłem nieśmiało.
- Za takie rzeczy się nie dziękuję, Sungie, ale ja mam zupełnie tak samo. - uśmiechnął się, by pójść po mój plecak, gdzie miałem swoje rzeczy. - Przebierz się, a ja pójdę nakarmić koty. Byłem tak zabiegany po te kwiaty, że nie miałem czasu zrobić tego wcześniej. - zaśmiał się i jeszcze w drzwiach odwrócił się do mnie. - Zrobić ci gorącą kąpiel? - dopytał z uśmiechem, na co westchnąłem rozczulony.
- Mógłbyś? - poprawiłem koszulkę w dół.
- Zrobię, nawet ciebie zaniosę. - uśmiechnął się szeroko, by zamknąć za sobą drzwi, a ja wstałem z łóżka z okropnym bólem.
Westchnąłem zażenowany, by nałożyć tylko bieliznę na siebie, skoro i tak mam się kąpać. Skoro już widział mnie bez ubrań, to już wszystko jedno, ale to dalej troszkę zawstydzające.
Usiadłem na łóżku, by zjeść śniadanie, które przygotował mi Minnie i swoją drogą było przepyszne, a na talerzu nie został nawet kawałek. Pewnie on sam nie zjadł jeszcze nic, skoro mówił, że był tak zabiegany.
- Sungie, mogę wejść? - zawołał zza drzwi, po chwili lekko je otwierając, a ja tylko przytaknąłem mu, by wszedł do pokoju z uśmiechem. - Nie ubrałeś się? - zapytał, pomagając mi wstać, na co zarumieniłem się i od razu pokręciłem głową.
- Po prostu nie założyłem spodni... I tak będę musiał się zaraz rozebrać. - pisnąłem zakłopotany, gdy poczułem jego dłonie pod moimi udami i plecami, a chwilę później trzymał mnie w swoich objęciach, zabierając do łazienki.
Minho jest ideałem...
`、ヽ`☂ヽヽ`ヽ`、
Uśmiechnąłem się zawstydzony, gdy cała trójka moich najbliższych przyjaciół usiadła naprzeciw mnie na dużej pufie czy łóżku, niecierpliwie czekając aż powiem cokolwiek. Wcale im się nie dziwię, bo gdy tylko przyszedłem do domu pierwsze co zorbiłem, to zadzwoniłem, by szybko przyszli do mnie, a mama jeszcze nie wróciła do domku, więc nawet nie zdarzyła zobaczyć ogromnej ilości malinek na mojej szyi.
- Dobra, ty mi lepiej wytłumacz co to za malinki? Hmm, Sung? - dopytał Feluś, na co uśmiechnąłem się nieśmiało.
- Nie mów mi nawet, że...
- Kochałem się z nim... - przerwałem Seungminowi, by zasłonić sobie twarz dłońmi z piskiem, a po chwili ciszy usłyszałem radosne krzyki całej ich trójki.
- Sungie dorasta! - Innie przytulił mnie mocno od boku, na co zachichotałem zawstydzony.
- I jak było? - Seungminnie złapał mnie za dłoń, przysiadając obok mnie i uśmiechając się troskliwie.
- N-no... Bolało. - zaśmialiśmy się razem. - Było po prostu cudownie... - westchnąłem rozmarzony, bawiąc się włosami Inniego, który ułożył głowę na moich kolanach.
- Nie wstydziłeś się przed nim rozebrać? - dopytał Feluś z uśmiechem, gdy leżał na dywanie, podpierając głowę na swoich dłoniach.
- Oczywiście, że się wstydziłem, jejku Feluś... Ale później powiedział, że wyglądam pięknie i, że bardzo mnie kocha, więc poczułem się trochę lepiej... - uśmiechnąłem się szerzej.
- Ale nie żałujesz? - dopytał z nadzieją Seungminnie, na co od razu pokręciłem głową na nie. - Bardzo się cieszę, Sungie...
- Cześć chłopcy! - mama zajrzała do pokoju, na co wszyscy jej pomachaliśmy, a ona po chwili podeszła do mnie i uśmiechnęła się troskliwie. - A co to ma być? - zapytała podejrzliwie, na co spaliłem się ze wstydu, a Feluś zaśmiał się ze mnie i spojrzał na resztę, która uśmiechnęła się tak samo tajemniczo, jak sam Feluś.
- Sungie dorasta. - zacisnąłem usta w wąską linię i spanikowany klepnąłem Felixa po udzie. - Ał... No wie pani! - mama uniosła brwi w zaskoczeniu, na co zagryzłem dolną wargę. Ale chyba nie wygląda na złą...
- Kochałeś się z nim?
ヽ`ヽ`、ヽ(ノ><)ノ `、ヽ`☂ヽ
Jak minął wam dzień? <333
Jeśli ktoś chciałby, można zajrzeć do nowego oneshota dostępnego już na profilu<33
CZYTASZ
o u r r a i n y d a y s minsung
FanfictionJisung w końcu decyduje się po kilku miesiącach na powrót do szkolnego nauczania, zaczynając tym samym liceum, co nie jest jedną z łatwiejszych rzeczy dla niego przez pryzmat okropnych wspomnień związanych z jego gimnazjum. Jednak mimo strachu przed...